tag:blogger.com,1999:blog-31412196674058678792024-03-17T08:20:19.804+01:00any way the wind blows | beauty & fitness blogCassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.comBlogger224125tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-29381861963661185452017-08-04T15:14:00.000+02:002017-08-04T15:14:24.262+02:00Wracam - trochę w innej odsłonieWitajcie,<br />
<br />
dawno mnie tu nie było... w sumie minęły prawie dwa lata. Pierwszy rok był dla mnie bardzo ciężki i czasem do tej pory mam sporo podziwu dla samej siebie, że udało mi się go przeżyć. Rok drugi był rokiem zmian - skończyłam studia, znalazłam pracę, zmieniłam miejsce zamieszkania (dwa razy!) i poznałam swojego obecnego partnera.<br />
<br />
Od długiego czasu nosiłam się z zamiarem jeszcze jednej zmiany w moim życiu, ale brakowało mi do niej środków. W końcu - mam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Xk_ZE6XZIZY/WYRyyq5D9sI/AAAAAAAAFVk/b6uWy1jvy_U29mHIqbwsZpItlez2SwdDQCLcBGAs/s1600/Bez%2Bnazwy.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="660" data-original-width="1600" height="263" src="https://2.bp.blogspot.com/-Xk_ZE6XZIZY/WYRyyq5D9sI/AAAAAAAAFVk/b6uWy1jvy_U29mHIqbwsZpItlez2SwdDQCLcBGAs/s640/Bez%2Bnazwy.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Wracam do internetowej twórczości, ale w innym wydaniu. Zapraszam na mój kanał na YouTube, gdzie będę poruszała głównie tematy urodowe, ale nie zamierzam poprzestać wyłącznie na nich.<br />
<br />
Jeśli jesteście zainteresowani, zapraszam - link do pierwszego filmu poniżej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/koM4cVYeWQs/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/koM4cVYeWQs?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />
<br />
Pozdrawiam,<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/wKnphD10WWQWEICiKq_Bn9pvuD5KLLxuACPcBGAYYCw/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="89" data-original-width="161" src="https://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/wKnphD10WWQWEICiKq_Bn9pvuD5KLLxuACPcBGAYYCw/s1600/podpis2.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
(tak naprawdę to już nie)</div>
<br />Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-601738838340622512015-09-06T11:44:00.002+02:002015-09-06T12:34:47.977+02:00Plan treningu siłowego 5x5<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-JNVTI7N5iSM/VewE2GBi4DI/AAAAAAAAElU/Ysr6HOpBDmo/s1600/plan.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-JNVTI7N5iSM/VewE2GBi4DI/AAAAAAAAElU/Ysr6HOpBDmo/s1600/plan.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Letnie miesiące minęły mi na powtórce z treningu, który opisywałam <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/05/zupenie-sic-nowy-plan-treningu-siowego.html">tutaj</a> i hejtowałam <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/06/trening-niedoskonay-czas-na-odpoczynek.html">tutaj</a>. Myślałam, że inne warunki (mniej ruchu, więcej snu) przyniosą mi lepsze rezultaty, więc dałam tamtemu planowi drugą szansę, ale niestety. Dolna część ciała negatywnie reaguje na podobne eksperymenty. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zainteresował mnie trening opisywany w wakacyjnym numerze KiF Sport. Jest to trening przeznaczony głównie na<b> wzrost siły</b> (a "skutkiem ubocznym" jest <b>rozwój mięśni</b>), co w mojej obecnej sytuacji, gdy od kilku miesięcy widzę zastój w swoich możliwościach, będzie jak znalazł. Nie wiem, jak długo dam radę go wykonywać, bo jednak zarzucanie sztangi na barki wymaga więcej siły niż zrobienie przysiadu przy danym ciężarze, ale najważniejsze to próbować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Plan jest następujący:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-kHjam8KnmJs/VewK5uzXDHI/AAAAAAAAElk/8o1XVOogd78/s1600/P9065647.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-kHjam8KnmJs/VewK5uzXDHI/AAAAAAAAElk/8o1XVOogd78/s640/P9065647.png" width="468" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przewiduje on ćwiczenia trzy razy w tygodniu. Jak widać, jest bardzo prosty i zakłada <b>zwiększanie ciężaru na każdej sesji o 2,5 kg</b> (poza martwym ciągiem, tu o 5 kg). Treningi rozpoczyna się z 50% ciężaru, z jakim można wykonać dane ćwiczenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przykładowo, jeśli jestem w stanie wykonać maksymalnie pięć przysiadów z ciężarem 40 kg, na pierwszym treningu zakładam na sztangę 20 kg i robię pięć serii po pięć powtórzeń. Dwa dni później na sztandze ląduje już 22,5 kg i tak dalej. Taki program pozwala na stopniowy, ale nieunikniony rozwój siły (przypomina się tu opowieść o żabie wsadzonej do garnka z zimną wodą, która jest powoli podgrzewana, tak że żaba nie może wyczuć momentu, w którym powinna wyskoczyć, by się nie ugotować). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trzymajcie kciuki za pomyślny rozwój wypadków!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-10035410749804505242015-08-28T12:54:00.002+02:002017-02-09T15:42:33.275+01:00Long 4 Lashes - za, przeciw i efekty<div style="text-align: justify;">
Kiedy serum do rzęs Long 4 Lashes weszło na rynek, zrobiło furorę. Okazało się, że łączyło jakość kosztujących kilkaset złotych produktów ze stosunkowo przystępną ceną (79,90 zł). W końcu, po wielu miesiącach wahania, sama po nie sięgnęłam. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-g5dE6uWbAgU/VeA6SYthX3I/AAAAAAAAEkI/HsfBeEEWq4o/s1600/P8285641.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-g5dE6uWbAgU/VeA6SYthX3I/AAAAAAAAEkI/HsfBeEEWq4o/s1600/P8285641.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z czasem pojawiało się coraz więcej opinii krytycznych na temat składu serum i skutkach ubocznych, jakie niosło za sobą jego używanie. Po czterech miesiącach prawie codziennego stosowania myślę, że mogę napisać szczegółową recenzję na temat tego, co lubię, i co niepokoi mnie w produkcie Oceanic. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o <b>OPAKOWANIE</b>, to odżywkę dostajemy w buteleczce z pędzelkiem <u>nabierającym odpowiednią ilość produktu</u>. Początkowo może być problem, by za jednym zamachem pokryć całe rzęsy, ale po tygodniu nabiera się wprawy. Może się wydawać, że ilość serum na pędzelku jest zbyt mała, ale kluczem do bezpiecznego używania jest właśnie nieprzesadzanie z jego ilością. W buteleczce znajdują się 3 ml, co wbrew pozorom wystarcza na długo. Niestety nie da się zobaczyć, jak dużo produktu zostało w środku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-IxSlxeTeFVM/VeA6RsHwh0I/AAAAAAAAEkM/Uss0XKq0kqM/s1600/P8285638.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-IxSlxeTeFVM/VeA6RsHwh0I/AAAAAAAAEkM/Uss0XKq0kqM/s1600/P8285638.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety po kilku tygodniach <u>złota nasadka pękła u podstawy</u> i przy odkręcaniu zaczęła spadać. Nie przeszkadzało to w użytkowaniu, ponieważ pod spodem znajduje się zwykła, biała nakrętka, ale od produktu kosztującego kilkadziesiąt złotych oczekuję dobrej jakości wykonania. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-t1MG0TABhW0/VeA6Rqh9bkI/AAAAAAAAEj8/2Ljaejv1134/s1600/P8285636.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-t1MG0TABhW0/VeA6Rqh9bkI/AAAAAAAAEj8/2Ljaejv1134/s1600/P8285636.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na <b>EFEKTY </b>czekałam długo. Dopiero po pierwszym miesiącu rzęsy zaczęły się wydłużać i to niestety <u>bardzo nierówno</u> - odżywka zdawała się działać jedynie w zewnętrznych kącikach i mocniej przy lewym oku. Dodatkowo <u>długość nie szła w parze z grubością</u>. Po pomalowaniu tuszem wyglądało to karykaturalnie. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, ale możecie sobie wyobrazić krótkie, raczej proste rzęsy wzdłuż większości powieki i w samym kąciku długie, mocno wywinięte i cienkie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Różnice zaczęły zanikać mniej więcej po drugim miesiącu. Wtedy już wszystkie włoski były <u>mocno wydłużone i wyrównane, stały się grubsze i ładnie podkręcone.</u> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-snxo1LVDVNA/VeA8GY8W7dI/AAAAAAAAEkc/5PCPnZqCtVE/s1600/l4l2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-snxo1LVDVNA/VeA8GY8W7dI/AAAAAAAAEkc/5PCPnZqCtVE/s1600/l4l2.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-40mWF-OJgaA/VeA8GIyW1zI/AAAAAAAAEkg/e5z_1g--EG8/s1600/l4l.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-40mWF-OJgaA/VeA8GIyW1zI/AAAAAAAAEkg/e5z_1g--EG8/s1600/l4l.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widać, nie wszystkie rzęsy jeszcze osiągnęły maksymalną długość, ale pełna kuracja ma trwać <u>6 miesięcy</u>, więc się nie zrażam. Na żywo efekt jest naprawdę świetny i nie widać żadnych luk. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-eET_L3FI_2U/VeA86ItgIEI/AAAAAAAAEks/qBu8djgWDUU/s1600/P8285645.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-eET_L3FI_2U/VeA86ItgIEI/AAAAAAAAEks/qBu8djgWDUU/s1600/P8285645.png" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wątpliwości wielu budzi<b> SKŁAD </b>odżywki. Główną substancją odpowiedzialną na tak mocny wzrost rzęs jest tutaj <u>bimatoprost</u>, stosowany przy leczeniu jaskry. To bardzo mocny składnik, który w najlepszym przypadku może powodować podrażnienia oczu, zapalenia spojówek, świąd, w najgorszym zaburzenia wzroku i zapadnięcie gałek ocznych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-7WP3ZjIVahQ/VeA6PVjHoUI/AAAAAAAAEjw/UwCf4_5Z58A/s1600/Bez%2Bnazwy.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-7WP3ZjIVahQ/VeA6PVjHoUI/AAAAAAAAEjw/UwCf4_5Z58A/s1600/Bez%2Bnazwy.png" /></a>Wiele osób po uzyskaniu tej wiedzy z miejsca odstawiło serum, ja jednak uważam, że panika jest bezzasadna. Po pierwsze <u>stężenie tego leku w odżywkach jest małe</u>. Po drugie, <u>prawidłowa aplikacja </u>produktu - a więc jedno przeciągnięcie pędzelka, a nie trzy, plus powstrzymywanie się od pocierania oczu po aplikacji, praktycznie uniemożliwia produktowi przedostanie się do gałki ocznej. Odpowiednia ilość nałożona nad rzęsami nie spłynie do oka. Absolutnie nie można nakładać odżywki na dolne rzęsy - a to wszystko wyłożone jest w krótkiej instrukcji umieszczonej wewnątrz kartonika. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozostaje kwestia wpływu L4L na powiekę. Często spotykam się z osobami mającymi mocno zaczerwienione powieki od stosowania odżywek zawierających bimatoprost i uważam, że ten problem jest zbyt często ignorowany. Sama zauważyłam <u>lekkie przyciemnienie skóry</u> nad rzęsami, jest ono jednak widoczne dopiero z bardzo bliska. Jeśli w którymkolwiek momencie zauważyłabym u siebie większe podrażnienie, odstawiłabym ten produkt natychmiast. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Podsumowując:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #38761d;">ZA:</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">+</span> wydajność</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">+</span> wygoda użytkowania</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">+</span> mocne wydłużenie rzęs</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">+</span> podkręcenie rzęs</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">+</span> ryzyko wystąpienia podrażnień w przypadku prawidłowego stosowania jest niewielkie</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #990000;"><b>PRZECIW:</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #990000;">-</span> jakość wykonania opakowania</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #990000;">-</span> brak możliwości sprawdzenia, ile produktu pozostało</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #990000;">-</span> "okres przejściowy", tj. czasowy nierównomierny wzrost rzęs</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #990000;">-</span> podrażniający bimatoprost </div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #990000;">-</span> minimalne pogrubienie rzęs</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ceny nie uwzględniłam, ponieważ moim zdaniem jest ona dość zrozumiała, a przy tym bardzo często można nabyć serum już za ok. 40 zł. Te promocje są tak częste, że moim zdaniem nie ma sensu kupować L4L w cenie regularnej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-XSJb8QPwFjY/VeA6RNu48II/AAAAAAAAEj4/XWio-D1ewgo/s1600/P8285637.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-XSJb8QPwFjY/VeA6RNu48II/AAAAAAAAEj4/XWio-D1ewgo/s1600/P8285637.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem bardzo zadowolona z efektów, jakie dała mi Long 4 Lashes i właśnie nabyłam drugie opakowanie, którego będę używać co drugi dzień w celu utrzymania efektów. W pierwszej buteleczce mam jeszcze trochę produktu, więc wykorzystam go do dna. Myślę o nabyciu dodatkowej odżywki do stosowania na długość, by rzęsy pogrubić, ale i bez tego obecny ich wygląd mi odpowiada i nie mogę się napatrzeć na moje firanki :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Używałyście Long 4 Lashes? Jaka jest Wasza opinia na jej temat?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-54500667156018979452015-08-21T15:50:00.000+02:002015-08-21T15:50:14.289+02:00Make Up Revolution: Beyond Flawless eyeshadow palette<div style="text-align: justify;">
Palety cieni <b>Make Up Revolution</b> od wielu miesięcy szturmują blogosferę, łącząc w sobie bardzo dobrą jakość cieni i niską cenę. Ja również jakiś czas temu pokusiłam się na jedną z nich. Nie wybrałam jednak żadnej wersji Iconic czy inspirowanych dziełem Too Faced palet "czekoladowych", a dużo mniej popularną, składającą się z <b>32 cieni <i>Beyond Flawless</i>. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponieważ cieni do powiek używam rzadko, nie mam jeszcze sprecyzowanych barw, w których czuję się najlepiej. Stąd wybór palety składającej się z dużej liczby cieni - chcę eksperymentować i uczyć się na sobie różnych kombinacji. Jeśli chcecie wiedzieć, czy było warto, zapraszam do dalszej części posta. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-o1MyGUOE2Dk/VdcobXOFuwI/AAAAAAAAEjY/WGFqKb8miYc/s1600/P8215568.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-o1MyGUOE2Dk/VdcobXOFuwI/AAAAAAAAEjY/WGFqKb8miYc/s1600/P8215568.png" /></a></div>
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></h2>
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">MUR, Beyond Flawless</span></h2>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Gdzie?</b> drogerie internetowe (np. <a href="http://mintishop.pl/firm-pol-1402782089-Makeup-Revolution.html">Minti Shop</a>, <a href="http://www.ladymakeup.pl/sklep/makeup-revolution.html">Ladymakeup</a>); Kraków - drogerie Pigment </div>
</blockquote>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #cc0000;"> </span>Za ile? </b>Ok. 40 zł</div>
</blockquote>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>OPAKOWANIE</b></div>
</div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cienie kupujemy w złotym kartoniku, w którym kryje się wykonana z <b>grubego, solidnego plastiku</b> paleta. Produkt prezentuje się elegancko. Niestety nazwa palety wypisana jest jedynie małą czcionką z tyłu opakowania (i na kartoniku), dużo bardziej wolałabym nadrukowaną ją z przodu. Duży plus za skład zarówno na kartonie, jak i plastiku. Plastik niestety łatwo się brudzi, ciężko uniknąć smug i odcisków palców.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-atfSVsNG9i4/VdcoYxMJGFI/AAAAAAAAEjI/eUSz8N3ip3Y/s1600/P8215564.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-atfSVsNG9i4/VdcoYxMJGFI/AAAAAAAAEjI/eUSz8N3ip3Y/s1600/P8215564.png" /></a></div>
<br />
W środku zastajemy <b>duże, dobrej jakości lustro</b>, folię z nazwami cieni oraz same cienie oczywiście, zamknięte w okrągłej formie. Ułożone są w bardzo rozsądnej kolejności w ośmiu rzędach po cztery. Każdy cień waży 0,5 grama.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Q9Ij6HDhxxY/VdcoaLxRJ6I/AAAAAAAAEjQ/iv7XiGa7VAU/s1600/P8215567.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-Q9Ij6HDhxxY/VdcoaLxRJ6I/AAAAAAAAEjQ/iv7XiGa7VAU/s1600/P8215567.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b>KOLORY</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Beyond Flawless daje duże pole do popisu fankom stonowanego makijażu. Mamy tu klasyczne beże i brązy, odpowiednią ilość różu i fioletu oraz szarości i czerń. Wykończenia przeróżne - są nieliczne maty (chociaż nie do końca matowe, zalatują satyną), satyny i mające przewagę perły, które przepięknie mienią się na powiece. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pigmentacja jest zróżnicowana. Pierwsze cztery najjaśniejsze odcienie oraz wszystkie maty są niestety <b>bardzo delikatne</b> i na oku trzeba się mocno namachać, by było je widać. Reszta cieni sprawuje się o wiele lepiej (z kilkoma wyjątkami, jak na przykład Bare Pink i Pug), ale nadal dają <b>efekt typowo dzienny </b>- na powiekach są nieco jaśniejsze niż wskazywałyby na to swatche. Na dobrą sprawę dopiero dwa ostatnie rzędy dają "czadu". Czerń wygląda nawet lepiej na oku niż na ręce. Niestety, kiedy przychodzi do blendowania, <b>mocno traci na intensywności. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Podsumowując - makijaż dzienny da się nimi wykonać bez problemu, wieczorowy może zająć więcej czasu i możliwości w jego kompozycji mogą być ograniczone, ale także się uda.</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: right;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: right;">
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/--IYIFWLNZ-s/VdcoMRxyePI/AAAAAAAAEiQ/dpCx4rsHZpY/s1600/P8215533.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/--IYIFWLNZ-s/VdcoMRxyePI/AAAAAAAAEiQ/dpCx4rsHZpY/s1600/P8215533.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-nsGl7Zr3yIc/VdcoMvWOMmI/AAAAAAAAEic/Gf-ufv5PU5g/s1600/P8215537.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-nsGl7Zr3yIc/VdcoMvWOMmI/AAAAAAAAEic/Gf-ufv5PU5g/s1600/P8215537.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-D7oWVl8TJvA/VdcoMQIgG5I/AAAAAAAAEiU/WpOWb7dtgKk/s1600/P8215541.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-D7oWVl8TJvA/VdcoMQIgG5I/AAAAAAAAEiU/WpOWb7dtgKk/s1600/P8215541.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-m61ee7L1bmM/VdcoOwdXtPI/AAAAAAAAEik/U62JJTdOpOs/s1600/P8215544.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-m61ee7L1bmM/VdcoOwdXtPI/AAAAAAAAEik/U62JJTdOpOs/s1600/P8215544.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-lDVH99_f_qI/VdcoQvQXvoI/AAAAAAAAEis/2m_zDIyc2sw/s1600/P8215547.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-lDVH99_f_qI/VdcoQvQXvoI/AAAAAAAAEis/2m_zDIyc2sw/s1600/P8215547.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-NfUKxeIESL0/VdcoSFTYwQI/AAAAAAAAEi0/fjsWOtaKKqo/s1600/P8215551.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-NfUKxeIESL0/VdcoSFTYwQI/AAAAAAAAEi0/fjsWOtaKKqo/s1600/P8215551.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-DpTch1lvkWs/VdcoTcUf4kI/AAAAAAAAEi8/LBu_9Dz-j6k/s1600/P8215555.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-DpTch1lvkWs/VdcoTcUf4kI/AAAAAAAAEi8/LBu_9Dz-j6k/s1600/P8215555.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-OLAOOG_yuOA/VdcoXFsoZPI/AAAAAAAAEjE/Rb1BLa5JIws/s1600/P8215557.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-OLAOOG_yuOA/VdcoXFsoZPI/AAAAAAAAEjE/Rb1BLa5JIws/s1600/P8215557.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>ZACHOWANIE</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cienie niestety mocno się osypują - na szczęście jedynie na drodze paleta - pędzel, a nie pędzel - oko. <b>Powieki "łapią się" od razu</b> i nie musimy się martwić o drobiny osiadające na policzku. Mankamentem jest tutaj więc jedynie upaskudzona paleta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cienie <b>dobrze się ze sobą łączą</b> i tworzą bardzo płynne przejścia koloru. Czasem wręcz zbyt płynne - kolor może "zginąć" w wyniku blendowania, pozostawiając za sobą jedynie brokat, lub dwie barwy staną się jedną plamą. Mnie taki niejednoznaczny gradient odpowiada, ale osoby, które używając fioletu i pomarańczu chcą mieć na powiece właśnie fiolet i pomarańcz, a nie tylko ciemniejszy pomarańcz, albo będą zawiedzione, albo będą musiały włożyć w makijaż bardzo dużo pracy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A zresztą - podczas robienia swatchy machnęłam sobie od niechcenia przypadkowymi cieniami na powiece. Macie tutaj więc próbę możliwości palety - bez podkładu, korektora, bazy ani innych dodatków. Tylko czysta skóra. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-P_-B8Vy-spA/VdchQcjDU3I/AAAAAAAAEh8/iuco1NqSvis/s1600/P8215563.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="348" src="http://3.bp.blogspot.com/-P_-B8Vy-spA/VdchQcjDU3I/AAAAAAAAEh8/iuco1NqSvis/s400/P8215563.png" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dużą zaletą cieni jest <b>bardzo dobra, całodzienna trwałość</b> (nawet bez bazy) oraz brak tendencji do migrowania i zbierania się w załamaniu powieki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>PODSUMOWANIE</b></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: justify;"><b><i>Beyond Flawless</i></b> jest nierówna - maty są słabe i moim zdaniem praktycznie nie do używania, perły natomiast zachwycają kolorami i mają bardzo przyzwoitą pigmentację. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: justify;">Moim zdaniem jest to udana propozycja dla osób początkujących, które nie są jeszcze pewne, jakie kolory do nich pasują, chcą nauczyć się podstaw i przekonać, czy w ogóle zabawa z cieniami jest dla nich. Płacąc 40 zł za 32 cienie ciężko spodziewać się jakości dla profesjonalistów - a mimo to <i style="font-weight: bold;">Beyond Flawless </i>pozytywnie zaskakuje. </span></div>
<br />
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<div style="text-align: left;">
<b style="text-align: justify;">Które cienie najbardziej wpadły Wam w oko? </b><span style="text-align: justify;">Ja najbardziej lubię czwóreczkę z drugiego rzędu :)</span></div>
<br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
</div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-22706159795680541392015-08-17T20:06:00.001+02:002015-08-17T20:06:24.169+02:00Ćwiczenia Ewy Chodakowskiej - podsumowanie i sprzedaż!<div style="text-align: justify;">
Postanowiłam wystawić na Allegro <a href="http://allegro.pl/show_item.php?item=5611154642">płyty DVD z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej</a>, ponieważ u mnie się kurzą, a ostatnio nie śmierdzę groszem, a jednocześnie zrobić małe podsumowanie przećwiczonych do tej pory treningów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-2xwld7RGSvY/VdIiiJSbdVI/AAAAAAAAEhs/nWT1guqUvY0/s1600/P8175526.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-2xwld7RGSvY/VdIiiJSbdVI/AAAAAAAAEhs/nWT1guqUvY0/s1600/P8175526.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div>
<b>Dla kogo są </b><b>ćwiczenia Ewy Chodakowskiej?</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przede wszystkim dla początkujących. Nie bez powodu mówi się, że Ewa podniosła z kanap miliony Polek. Jej ćwiczenia są stosunkowo proste, ale efektywne, tempo nie jest mordercze. Dla osób zupełnie zasiedziałych rozwiązaniem są <b>Skalpele I</b> i <b>II</b> oraz <b>Trening z gwiazdami </b>(który w rzeczywistości składa się z trzech programów). Nieco wyższy poziom to <b>Total Fitness,</b> jeszcze wyżej jest <b>Killer</b> - nie należy się jednak zrażać, że jest polecany na średniozaawansowanych; przy drobnych modyfikacjach każdy o niezerowej kondycji da radę ukończyć te ćwiczenia. Najtrudniejsze jest <b>Turbo spalanie</b>, po te ćwiczenia należy sięgnąć, kiedy pozostałe programy przestają być wyzwaniem. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przy wyższym poziomie zaawansowania również można włączyć łatwiejsze ćwiczenia, tym razem w ramach odpoczynku od bardziej intensywnych programów. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Co z zarzutem, że Ewa nie mówi, jak wykonywać ćwiczenia, albo wykonuje je źle?</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Na sobie doświadczyłam, że należy słuchać, co Ewa mówi, a patrzyć na jej technikę z przymrużeniem oka. Tłumaczy bowiem dobrze, ale jej samej zdarza się popełniać błędy. Podstawowa zasada - kolana nigdy nie wychodzą poza palce stóp - jest utrzymywana. To Ewa mnie nauczyła, że tak właśnie ma być i w swoich programach powtarza to często. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Drugą zasadą jest słuchanie swojego ciała - ludzie często mają wady postawy, z których nie zdają sobie sprawy, a które zaczynają dokuczać, gdy zacznie się ćwiczyć. Konsultacja z lekarzem jest wskazana, bo "rozwalenie sobie kolan" może być skutkiem takiej właśnie niedoskonałości, a nie ćwiczeń samych w sobie. Po trzecie - technika jest ważniejsza od szybkości i nie ma sensu gonić Ewy, jeśli przez to nie daje się rady poprawnie wykonać ćwiczenia. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Co dają te programy?</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przede wszystkim poprawiają kondycję, ujędrniają ciało, wzmacniają mięśnie, spalają tłuszcz. Na pewno nie pomogą zbudować dużych mięśni, ale mogą być ciekawym wstępem do poważniejszej, trudniejszej aktywności fizycznej. Przy odpowiedniej diecie są w stanie fajnie wymodelować figurę i pozbyć się największej bolączki wielu dziewczyn, czyli wystającego brzucha. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Wrażenia z programów?</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Moim ulubionym jest chyba <b>Killer</b>, ponieważ był pierwszy, wymagający pod względem zarówno kondycyjnym, jak i siłowym (jak na moje ówczesne możliwości). <b>Skalpele</b> były bardzo przydatne na dni między trudniejszymi treningami, zmuszały ciało do wysiłku, ale nie wykańczały. <b>Total Fitness </b>był przyjemnym, skocznym programem. <b>Turbo spalanie</b> - miazga. Ciężki trening (sama Ewa zaleca, by robić go nie więcej niż trzy razy w tygodniu), bardzo męczący i dający wiele satysfakcji. Najmniej podobały mi się chyba <b>Treningi z gwiazdami</b>, ale były jakąś alternatywą, kiedy nie miało się czasu ani siły na dłuższe ćwiczenia. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div>
<div>
Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów, tutaj moje recenzje treningów z osobna:</div>
<div>
<ul>
<li><a href="http://darwinscat.blogspot.com/2012/08/skillowana-czyli-podsumowanie-cwiczen.html">Killer</a></li>
<li><a href="http://darwinscat.blogspot.com/2012/12/trening-z-gwiazdami-czyli-miks-cwiczen.html">Trening z gwiazdami</a></li>
<li><a href="http://darwinscat.blogspot.com/2013/02/autorska-pyta-ewy-chodakowskiej-skalpel.html">Skalpel II</a></li>
<li><a href="http://darwinscat.blogspot.com/2013/07/poleciaam-na-goa-klate-czyli-total.html">Total Fitness</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
<div>
<b>Czy jestem zadowolona?</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Największą satysfakcję i najlepsze efekty przyniosły mi ćwiczenia siłowe, ale nie będę ukrywać, że gdyby nie Ewa Chodakowska, nie byłabym teraz w miejscu, w którym teraz jestem. Ćwiczenia te poprawiły moją kondycję, wspaniale wzmocniły brzuch, który był moim wielkim kompleksem, poprawiły samopoczucie i przede wszystkim pokazały wyjątkową drogę, jaką jest fitness. Jasne, że jestem zadowolona! </div>
<div>
<br /></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-0R2-n5VSkJo/VdIcVAxtS4I/AAAAAAAAEhc/JKc34vrP9UI/s1600/P8175523.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="507" src="http://2.bp.blogspot.com/-0R2-n5VSkJo/VdIcVAxtS4I/AAAAAAAAEhc/JKc34vrP9UI/s640/P8175523.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od ponad dwóch lat ćwiczę siłowo i treningi Ewy już mi nie wystarczają, dlatego postanowiłam sprzedać wszystkie swoje płyty i dać szansę komuś początkującemu zacząć swoją przygodę z fitnessem. W zestawie:</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li>Spalanie i modelowanie ("Killer")</li>
<li>Turbo spalanie</li>
<li>Trening z gwiazdami</li>
<li>Total Fitness</li>
<li>Skalpel II + Szok trening</li>
</ul>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety Skalpel "jedynkę" zostawiłam w drugim domu, gdzie będę dopiero we wrześniu, więc nie mogę jej teraz dołączyć, ale jeśli ktoś jest chętny, może napisać do mnie i pakiet będzie uzupełniony o tę płytę. Mogę pozbyć się również pojedynczych egzemplarzy, wtedy również proszę o stosowną wiadomość. Adres e-mail jest w zakładce "o mnie" w prawej kolumnie blogu. Pytania o wszelkie rabaty również proszę kierować pod ten adres ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Adres aukcji: <a href="http://allegro.pl/show_item.php?item=5611154642">http://allegro.pl/show_item.php?item=5611154642</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-35320768779529683122015-08-11T17:12:00.001+02:002015-08-11T17:12:58.004+02:00Pharmaceris S, krem ochronny do twarzy SPF 50 +<div style="text-align: justify;">
Jako wielka fanka używania filtrów UV całym rokiem, poszukuję wciąż coraz lepszych i możliwie przyjaznych portfelowi rozwiązań. Moim wieloletnim ulubieńcem jest <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/07/wielka-piatka-kosmetyczni-ulubiency.html">emulsja matująca Vichy</a>, niestety jest to produkt bardzo drogi, a jego popularność sprawia, że znika z aptecznych półek już wczesnym latem. Coraz większą wagę przywiązuję również do kupowania polskich kosmetyków, ale jeśli chodzi o filtry, z żadnego nie byłam jeszcze w 100% zadowolona - <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/05/ziaja-med-przeciwzmarszczkowy-krem-do.html">Ziaja</a> i <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/03/dermedic-sunbrella-krem-ochronny-spf-50.html">Dermedic</a> zawiodły na całej linii jako zbyt ciężkie i tłuste, co do <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/09/cudo-z-maym-ale-bielenda-bikini.html">Bielendy</a>, nie przekonywała mnie stabilność filtrów i łzawienie oczu podczas cieplejszych dni. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym razem sięgnęłam po hydrolipidowy krem ochronny Pharmaceris S. Jeśli jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdził, zapraszam do dalszej części posta. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Pharmaceris S, hydrolipidowy krem ochronny do twarzy dla dorosłych i dzieci SPF 50 +</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Gdzie?</b> Apteki, Superpharm, <a href="http://sklep.pharmaceris.com/pl/">sklep firmowy</a> <b><span style="color: #cc0000;">| </span>Za ile? </b>Ok. 40 zł / 50 ml</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-jT4wh34kRwg/VcoQapFwx1I/AAAAAAAAEc8/llx5cES4b8w/s1600/P8115479.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-jT4wh34kRwg/VcoQapFwx1I/AAAAAAAAEc8/llx5cES4b8w/s1600/P8115479.png" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>OPAKOWANIE</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tubka z klapką, czyli standardowe i moim zdaniem najbardziej optymalne rozwiązanie dla tego typu produktu. Klapka trzyma się dobrze, zatrzaskuje się solidnie, ale nie musimy się siłować z otwarciem.</div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZAPACH I KONSYSTENCJA </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapach wyczuwalny, ale neutralny - woń typowa dla kremu, pozbawiona zbędnych ozdobników. Konsystencja <b>bardzo lekka, krem znakomicie się rozprowadza</b>, i gdyby nie to, że dla pełnej ochrony należy do nałożyć jednorazowo przynajmniej 1,2 ml, taką przeciętną kroplą można by wysmarować pół twarzy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>DZIAŁANIE </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pharmaceris dokonał rzeczy rzadko spotykanej, łącząc bardzo wysoką ochronę i właściwości nawilżające z lekkością. Po nałożeniu odpowiedniej dawki trzeba trochę odczekać, potem wklepać nadmiar (unikniemy dzięki temu smug) i po kilku minutach możemy cieszyć się <b>pięknie nawilżoną i gładką skórą</b>. Filtra na twarzy właściwie nie czuć, <b>nie zostawia tłustego filmu</b> i wrażenia duszącej, ciążącej maski. <b>Minimalnie bieli</b>, więc na osobach o ciemnej skórze może wyglądać dziwnie, ale jasne cery, takie jak moja, mają dodatkowy profit w postaci subtelnie wyrównanego kolorytu cery. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skóra na początku może się świecić, ale po pełnym wchłonięciu na twarzy pozostanie zupełnie akceptowalny <b>niewielki, zdrowy blask</b>. Jeśli ktoś pragnie matu - porcja pudru załatwi sprawę na długie godziny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-zimey6cm2MU/VcoQcsNcQTI/AAAAAAAAEdE/K0ibIOXY9UM/s1600/P8115482.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-zimey6cm2MU/VcoQcsNcQTI/AAAAAAAAEdE/K0ibIOXY9UM/s1600/P8115482.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Filtr <b>nie podrażnia skóry </b>i nie wywołuje pospolitego ruszenia pryszczy i zaskórników. Nie szczypie również w oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co z najważniejszym, czyli ochroną? Jeśli nakładamy filtr kilkukrotnie w ciągu dnia, nie ma opcji, żeby się opalić. Ja przez kilka ostatnich dni nie miałam możliwości ponawiać aplikacji, więc Słońce chcąc nie chcąc mnie musnęło. Używany prawidłowo Pharmaceris spełnia swoje zadanie w zupełności. Niestety... taką emulsję Vichy często nakładałam tylko rano, a ona chroniła mnie dużo dłużej. Koszty użycia wychodzą więc bardzo podobnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>SKŁAD</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ELY_GbIUsG8/VcoHItF0l2I/AAAAAAAAEcA/3m4SgNeEidk/s1600/P6305429.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-ELY_GbIUsG8/VcoHItF0l2I/AAAAAAAAEcA/3m4SgNeEidk/s1600/P6305429.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Filtry:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Ethylhexyl Methoxycinnamate</i> - chemiczny filtr chroniący przed UVB i w małym zakresie przez UVA</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Octocrylene</i> - wodoodporny i wysoce stabilny filtr chemiczny chroniący przez promieniowaniem UVA i UVB</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Titanium Dioxide (nano) - </i>filtr fizyczny chroniący przed UVA i UVB; stabilny, aczkolwiek w wersji nano cząsteczki mogą przyczynić się do powstawania wolnych rodników; ten wariant bieli mniej niż klasyczna odmiana TD</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Ethylhexyl Triazone </i>- chemiczny filtr chroniący przed promieniowaniem UVB</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Butyl Methoxydibenzoylmethane</i> - chemiczny filtr UVA; niestabilny, ale ten czynnik może zostać zmniejszony przez stosowanie innych filtrów</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (nano) </i>- filtr hybrydowy (fizyczno-chemiczny), chroniący przed UVA i UVB, stabilny i stabilizujący inne filtry</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>PODSUMOWANIE</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo wygodny w użytkowaniu, stosunkowo tani, jeśli trafimy na niego w promocji, i do tego polski produkt - na pewno warto wypróbować. Uważam jednak, że bardziej nada się na mniej słoneczne dni, bo przy wyjątkowo mocnym promieniowaniu nie do końca sobie radzi. Czy kupię ponownie? Tak, aczkolwiek niekoniecznie na wakacyjny wyjazd. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-56192781556599887372015-07-10T12:30:00.000+02:002015-07-10T12:30:20.206+02:00Moja kolekcja perfum, cz. 2. Gdzie i dlaczego kupuję odlewki?<div style="text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">W <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/05/moja-kolekcja-perfum-cz-1.html">poprzedniej części opowieści o perfumach</a> opisywałam posiadane przeze mnie flakony. Dodatkowo na <a href="https://instagram.com/cassidy.vinci/">moim instagramie </a>możecie zobaczyć, o jakie zapachy wzbogaciła się moja kolekcja już po opublikowaniu wpisu. Dzisiaj będę pisać o tych kompozycjach, które ilościowo stanowią większość zbioru - czyli odlewkach. </span></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-CclKs8nq6uU/VZ-YmkeftAI/AAAAAAAAEbE/clIcGJctLOo/s1600/P6305405.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-CclKs8nq6uU/VZ-YmkeftAI/AAAAAAAAEbE/clIcGJctLOo/s1600/P6305405.png" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;"><b>Przede wszystkim - dlaczego odlewki?</b></span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;">pełnowymiarowe perfumy są drogie, a ja nie potrafię używać tylko jednego zapachu - dobieram je pod różne okazje, więc zbankrutowałabym, gdybym chciała zaopatrzyć się we flakony wszystkich zapachów, które mi się podobają;</li>
</ul>
<ul>
<li style="text-align: justify;">używanie codziennie innej kompozycji sprawia, że zużycie jakichkolwiek perfum trwa u mnie wieki. Mimo iż odpowiednio przechowywane perfumy mogą przetrwać lata i się nie zepsuć, wiem, że niektórych zapachów nie byłabym w stanie prawdopodobnie w ogóle wykończyć, a to byłoby marnotrawstwo miejsca i pieniędzy;</li>
</ul>
<ul>
<li style="text-align: justify;">najdroższe zapachy są w zasięgu mojej ręki;</li>
</ul>
<ul>
<li style="text-align: justify;">odlewki pozwalają mi na poznanie niskim kosztem zapachów niedostępnych w stacjonarnych perfumeriach; dużo łatwiej jest mi zaryzykować pomyłkę, kupując w ciemno 2,5 ml zapachu, niż wtopić stówę czy dwie w pełen wymiar. Gdyby nie odlewki, nie poznałabym wielu wspaniałych kompozycji!</li>
</ul>
<ul>
<li style="text-align: justify;">fiolki są najlepszym wyjściem w trakcie podróży, bo są lekkie i zajmują niewiele miejsca - dla mnie to akurat "skutek uboczny", bo nie dlatego decyduję się małe pojemności, ale jednak cieszę się, gdy nie muszę brać na wakacyjny wyjazd ciężkiego i delikatnego flakonu.</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Gdzie kupuję odlewki?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><a href="http://wizaz.pl/forum/forumdisplay.php?f=121">rozbiórki perfum na Wizażu</a> - największą zaletą uczestniczenia we wspólnych zakupach są niskie ceny perfum. Użytkowniczki szukają najlepszych ofert i wybierają największe pojemności, co przedkłada się na niższą cenę mililitra zapachu. Wada jest jedna - jeśli nie chce się samemu organizować rozbiórki, może się okazać, że na konkretne perfumy trzeba się naczekać, a nawet jeśli już się pojawi odpowiedni wątek, nie ma gwarancji, że zdążymy się na nie załapać. Większość swoich odlewek zdobyłam właśnie w ten sposób.</li>
</ul>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><a href="http://odlewkiperfum.pl/">odlewkiperfum.pl</a> - sposób dla niecierpliwych. Ogrom zapachów i wszystkie dostępne, więc w razie nagłej potrzeby (czytaj: nagłego chciejstwa), ma się próbkę perfum od ręki i to w praktycznie dowolnej ilości. Wada - wysokie ceny, bo tutaj nie ma miejsca na oszczędności, właściciele też muszą swoje zarobić. </li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
Próbki można kupić również na stronach perfumerii<a href="http://www.e-glamour.pl/"> e-glamour</a> i <a href="http://www.iperfumy.pl/">iperfumy</a>, aczkolwiek nigdy tam nie zamawiałam ze względu na ograniczenia asortymentu, jak i pojemności. Nie wykluczam jednak zakupów w przyszłości, wiem, że wiele osób korzysta z tych stron właśnie w tym celu i są zadowolone. <b>E-glamour</b> oferuje próbki o pojemności 1,5 ml, niestety ma dość wąski wybór zapachów. Na <b>Iperfumy </b>lista próbek jest dłuższa, a dostępne pojemności to 1 lub 5 ml, przy czym interesujące mnie zapachy występują jedynie w wersji jednomililitrowej w fiolkach bez atomizera, co mnie nijak nie urządza.<br />
<br />
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
W trzeciej i ostatniej części opiszę, które zapachy spośród zgromadzonych próbek okazały się strzałem w dziesiątkę, a o których najchętniej chciałabym zapomnieć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
</div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-44241045489598502522015-07-04T18:41:00.000+02:002015-07-04T18:41:47.046+02:00Wielka piątka: kosmetyczni ulubieńcy czerwca 2015<div style="text-align: justify;">
O ile ulubieńcy maja były bardzo dobrymi, ale mającymi wady produktami, tak w czerwcu używałam kosmetyków, które mogę zaliczyć do prawdziwych perełek. Ba, niektóre nie są dla mnie nowościami i z przyjemnością używam już którychś z kolei egzemplarzy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-PJrigD6fyOo/VZgC4JqbzCI/AAAAAAAAEaE/KRePxkJPE6A/s1600/P6305427.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-PJrigD6fyOo/VZgC4JqbzCI/AAAAAAAAEaE/KRePxkJPE6A/s1600/P6305427.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Sylveco, lekki krem nagietkowy</b> - na początku nie byłam do niego przekonana, wydawało mi się, że nie robi nic. Doceniłam go, gdy przyszły upalne dni. Okazał się <u>świetnie nawilżającym, zmiękczającym i kojącym</u> kremem. Faktycznie jest <u>bardzo lekki i szybko się wchłania</u>, nie pozostawiając na skórze tłustawego filmu. Pobił moją ulubioną <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/02/ulubiency-stycznia-2015-pielegnacja.html">rokitnikową wersję</a>. Ma najprzyjemniejszy zapach z całej trójki kremów z serii i jest zdecydowanie najlżejszy; świetnie zachowuje się na skórze mieszanej, nie powodując jej przesuszania, a jednocześnie <u>delikatnie ją matując</u>. Do tego kolejny oczywisty plus - higieniczne opakowanie i naturalny skład. Ideał!</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Vichy, Ideal Soleil, emulsja matująca SPF 30 </b>- długo zastanawiałam się, czy umieścić tu ten filtr. Z jednej strony - produkt idealny do noszenia. <u>Wchłania się raz-dwa do płaskiego matu</u> i utrzymuje twarz zmatowioną przez cały dzień. <u>Nie zostawia na skórze żadnego filmu</u>, makijaż trzyma się na tym produkcie jak na suchej, czystej skórze. Może zostawiać smugi, ale to kwestia wprawy w aplikowaniu - <u>należy go wklepywać, a nie wcierać.</u> Darowałam sobie pełną recenzję, bo w praktyce zachowuje się jak <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/03/filtr-idealny-vichy-capital-soleil.html">wersja z SPF 50</a>, którą już zdążyłam zrecenzować. W czym więc problem? W różnicy w składzie... Trzydziestka ma z zupełnie niezrozumiałego powodu alkohol denaturyzowany na drugim miejscu INCI. Ta emulsja jest idealnym filtrem pod tym względem, że <u>kompletnie nie czuć jej na twarzy</u>. Natomiast nie jestem pewna, czy moja skóra jest zadowolona z codziennej dawki wyżej wymienionego typu alkoholu, nawet jeśli filtr kładę na krem nawilżający. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Pharmaceris T, krem z 10% kwasem migdałowym</b> - mój <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/08/moja-codzienna-pielegnacja-twarzy.html">ulubieniec od wielu miesięcy</a>, pomyślałam więc, że warto o nim przypomnieć. Wciąż wiedzie prym w mojej wieczornej pielęgnacji i skutecznie <u>zapobiega pojawianiu się jakichkolwiek wyprysków.</u> Dobrze wygładza skórę i jego jedyną wadą jest po prawdzie jedynie brak działania w kwestii zaskórników - niestety do tej pory nic sobie z nimi nie poradziło. Dla mnie, osoby, u której wszystko wywoływało wysyp mniejszych i większych krostek, ten krem jest wybawieniem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-7N37_HF1Goo/VZgC4FIIYSI/AAAAAAAAEaI/7lSKPfhTw10/s1600/P7045433.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-7N37_HF1Goo/VZgC4FIIYSI/AAAAAAAAEaI/7lSKPfhTw10/s1600/P7045433.png" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Węgiel</b> w kosmetycznych ulubieńcach? A jednak. Po przeczytaniu posta Aliny Rose <a href="http://www.alinarose.pl/2015/05/najlepsza-maseczka-na-zaskorniki-i.html">o maseczce z węgla aktywnego</a>, która pomaga pozbyć się zaskórników, pobiegłam to apteki i z rzeczonym węglem wróciłam. Węgiel dobrze <u>oczyszcza i wygładza skórę.</u> Zaskórników jeszcze nie ruszył, ale nie poddaję się, bo wiem, że na to trzeba czasu. Na razie mieszam go z <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/07/projekt-denko.html">tonikiem Bielendy</a>, w planach mam zamienienie go na jakiś hydrolat. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-LBhzg4lumzc/VZgC4KJl9PI/AAAAAAAAEaQ/k09huirGtzE/s1600/P7045437.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-LBhzg4lumzc/VZgC4KJl9PI/AAAAAAAAEaQ/k09huirGtzE/s1600/P7045437.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Yves Rocher, Pur Bleuet, delikatny płyn do demakijażu wrażliwych oczu - </b>najlepsza płyn dwufazowy, jaką kiedykolwiek miałam. Same zalety! <u>Błyskawicznie usuwa nawet wodoodporny makijaż, nie podrażnia</u>, w dodatku jest <u>bardzo wydajny</u> - z tym zawsze jest problem. Większość dwufaz wykańczam w ciągu miesiąca, tutaj po miesiącu jest jeszcze ponad połowa opakowania. Warto jednak zaznaczyć, że jest tłustszy niż wiele podobnych mu kosmetyków i zostawia na powiekach warstwę, która nie każdemu może odpowiadać - mnie jest to jednak zupełnie obojętnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy któryś z tych produktów jest też Waszym ulubieńcem?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-19483033907375379592015-07-02T12:00:00.000+02:002015-07-02T16:42:55.237+02:00Projekt denko - czerwiec<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-KUEFx7XGC_A/VZTzXwRF3uI/AAAAAAAAEYg/oYYuaBVrDTU/s1600/P6305406.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="301" src="http://4.bp.blogspot.com/-KUEFx7XGC_A/VZTzXwRF3uI/AAAAAAAAEYg/oYYuaBVrDTU/s400/P6305406.png" width="400" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
Czas na denko! Już miałam pisać, że chcę uczynić z tych wpisów prawdziwy projekt denko, polegający na stopniowym pozbywaniu się kosmetyków i ograniczaniu ich ilości, ale spojrzałam prawdzie w oczy - wiem, że ciężko będzie mi to osiągnąć ;). Wiem natomiast, że to ostatni wpis w takiej formie, następne denko będzie nieco zmienione - ale o tym następnym razem.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-6NHGKxxU6rw/VZT1GQiaTPI/AAAAAAAAEZY/IpoHUj6KYkg/s1600/P6305409.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-6NHGKxxU6rw/VZT1GQiaTPI/AAAAAAAAEZY/IpoHUj6KYkg/s1600/P6305409.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Moje stopy są niestety bardzo wymagające, bo i dużo muszą znosić - przysiady czy martwe ciągi z dużym obciążeniem to spore wyzwanie nie tylko dla mięśni, które pracują w danym ćwiczeniu. Przerzucanie setek kilogramów podczas jednego treningu sprawia, że skóra na stopach szybko twardnieje i robi się gruba - mało co jest więc ją w stanie zadowolić.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Bielenda, Happy End, krem do stóp i pięt z mocznikiem</b> - gęsta, treściwa, dość lepka formuła dawała nadzieję na bardzo dobry produkt. Niestety, Happy End okazał się średniakiem. <b>Nawilżał i zmiękczał doraźnie</b>, pięty w ogóle nie reagowały na jego obecność. Gdybym nie miała problemów ze stwardniałą i przesuszoną skórą, pewnie byłabym zadowolona, ale większym wymaganiom nie daje rady. <span style="color: #cc0000;">Nie kupię ponownie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>FussWohl, krem do peelingu stóp </b>- dobry peeling, ale uwaga - nie na stopy. Jest bardzo delikatny, drobinki są małe, nie jest ich jakoś zatrważająco dużo. Jako peeling do ciała spełniłby swoje zadanie, niestety moje stopy potrzebują czegoś więcej niż subtelnego miziania. Wydajność przeciętna.<span style="color: #cc0000;"> Nie kupię ponownie. </span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Yb3pL2rpRkw/VZT1GCvY_iI/AAAAAAAAEZc/ZAHjFBE1JWI/s1600/P6305410.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-Yb3pL2rpRkw/VZT1GCvY_iI/AAAAAAAAEZc/ZAHjFBE1JWI/s1600/P6305410.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Eveline, Slim Extreme 4D, intensywne serum powiększające i poprawiające strukturę biustu Mezo Push-Up</b> - jak to u Eveline, miliard czasowników, przymiotników i dziwnych nazw, nie wiadomo na czym oko zawiesić. To serum miało być, jak zgaduję, turboulepszoną wersją <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/01/zawsze-obecne-10-kosmetykow-do-ktorych.html">klasycznego serum do biustu</a> (którego nałogowo używam). Niestety, lepsze jest wrogiem dobrego. Nie zauważyłam, aby to serum ujędrniało czy jakoś kształtowało biust. Powiększenie? Też niekoniecznie. Poza tym konsystencja przypadła mi go gustu mniej niż ta "ubogiej" wersji, ponieważ jest bardziej klejąca i jakby nie do końca gładka. <span style="color: #cc0000;">Nie kupię ponownie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #cc0000;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Alterra, szampon do włosów z kofeiną </b>- opisywałam go już w <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/06/kosmetyczni-ulubiency-maja-2015.html">ulubieńcach maja </a>i nie zmieniam zdania. Bardzo dobry, delikatny szampon, który nie plącze i nie wysusza włosów. <span style="color: #6aa84f;">Kupię ponownie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-je1s_lHI4lU/VZT168DnMkI/AAAAAAAAEZk/R_F1IJ9SSeo/s1600/P6305412.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-je1s_lHI4lU/VZT168DnMkI/AAAAAAAAEZk/R_F1IJ9SSeo/s1600/P6305412.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Bielenda Pharm, Trądzik, Antybakteryjny tonik normalizujący </b>- bardzo dobrze oczyszcza i odświeża skórę, nie pozostawiając na niej tłustej warstwy. Traktuję go jako dodatek do kremu z kwasem migdałowym i nie oczekuję od niego samodzielnego działania, a jedynie pomocy w walce z niedoskonałościami i tu sprawdza się jak trzeba. <span style="color: #6aa84f;">Kupię ponownie. </span></div>
<b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Marion, dwufazowy delikatny płyn do demakijażu oczu</b> - z reguły jestem zadowolona z kosmetyków tej firmy, jednakże ten płyn jest wyjątkiem. <b>Kompletnie nie radzi sobie z makijażem wodoodpornym</b>, z tradycyjnym zaledwie jako-tako, demakijaż wydaje się trwać wieki. Ponadto <b>podrażnia. </b>Dodajmy do tego bardzo słabą wydajność i już wiem, że <span style="color: #cc0000;">nie kupię go ponownie. </span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-AhHvTHO1Aiw/VZT160xLaDI/AAAAAAAAEZo/Fjye6mekIO0/s1600/P6305413.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-AhHvTHO1Aiw/VZT160xLaDI/AAAAAAAAEZo/Fjye6mekIO0/s1600/P6305413.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Isana, krem do ciała oliwkowy </b>- kremy z serii "słoje 500 ml za dychę" są na mojej półce od dawna, bo poza dużą pojemnością i niską ceną cechują się także świetnym działaniem. Oliwkowy jest moim ulubionym - jest gęsty jak ten z masłem shea, ma natomiast zapach o wiele bardziej pasujący do ciepłej pory roku (chociaż trzeba się do niego przyzwyczaić - mnie oliwkowy aromat na początku nieco przeszkadzał, teraz przestałam zwracać na niego uwagę). <b>Nawilża i zmiękcza</b> na długo, zostawia na skórze nietłusty film. Myślę, że nawet posiadaczki suchej skóry będą z niego zadowolone. <span style="color: #6aa84f;">Kupię ponownie. </span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-a4qrdaH6xDc/VZT168jAvAI/AAAAAAAAEZs/HdB6avRw3eE/s1600/P6305417.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-a4qrdaH6xDc/VZT168jAvAI/AAAAAAAAEZs/HdB6avRw3eE/s1600/P6305417.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Luksja, płyn do kąpieli, Golden Desire</b> - te płyny Luksji kupuję od dawna, bo łączą cechy kosmetyku kąpielowego idealnego: dużą pojemność, niską cenę, bogaty, pozbawiony sztucznych nut zapach, doskonałą wydajność i zdolność tworzenia gęstej piany. Golden Desire to zapach słodki, trochę orientalny - według producenta to połączenie ambry i czerwonej mandarynki - powiedziałabym nawet, że nieco męski. Uzależnia i uwodzi. <span style="color: #6aa84f;">Na pewno kupię ponownie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Znacie te produkty, używałyście ich? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-39988441051261812662015-06-30T12:00:00.000+02:002015-06-30T12:00:02.006+02:00Catrice All Matt Plus - dobry podkład z niskiej półki <div style="text-align: justify;">
Moim ulubionym podkładem <i>ever</i> jest <b><a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/01/starcie-z-legenda-revlon-colorstay-do.html">Revlon Colostay</a></b>, ale czasem, zwłaszcza podczas cieplejszych miesięcy, mam ochotę na coś lżejszego i łatwiejszego do dostania stacjonarnie w dobrej cenie (w sieci CS dostępny jest bardzo tanio, ale trzeba doliczyć przesyłkę i czas oczekiwania, więc najczęściej czekam na największe promocje). Podkładem, który zazwyczaj wtedy wybieram, jest <b>Catrice All Matt Plus.</b> Właśnie kończę swoją czwartą bądź piątą buteleczkę, co samo w sobie może być krótką recenzją jego jakości. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-OBxaqHKFS4Y/VZFo4agiw0I/AAAAAAAAEXI/Nh189GqpTXo/s1600/P5245355.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-OBxaqHKFS4Y/VZFo4agiw0I/AAAAAAAAEXI/Nh189GqpTXo/s1600/P5245355.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><i>Catrice, podkład matujący All Matt Plus</i></span></h2>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
<b>Gdzie? </b>Natura, wybrane Rossmanny, Hebe<b><span style="color: #cc0000;"> |</span></b> <b>Za ile? </b>26,90 zł / 30 ml</blockquote>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>OPAKOWANIE </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciężka buteleczka wykonana z grubego, matowego szkła. Dla mnie - rewelacja. Nasadka jest plastikowa, co trochę psuje efekt, ale przynajmniej siedzi mocno i nie wykazuje tendencji do samozniszczenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Podkład wyposażony jest w pompkę</b>, za co, nomen omen, wielki plus. Niestety wraz z tym plusem idą dwa małe minusy - chyba w każdym egzemplarzu, który miałam, przy pierwszym otworzeniu <b>pompka wychodziła razem z nasadką</b> i trzeba się było babrać w produkcie, siłą ją z tej nasadki wyciągając. Drugim minusem jest to, że pompka nie chodzi płynnie i<b> ciężko kontrolować ilość wydobywanego podkładu</b>. Da się to w miarę dokładnie zrobić, ale wymaga to wiele skupienia i zajmuje czas. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-fxt_Q2Z0nKY/VZFo4ign-4I/AAAAAAAAEWk/Hbg4gymQyDo/s1600/P5245354.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-fxt_Q2Z0nKY/VZFo4ign-4I/AAAAAAAAEWk/Hbg4gymQyDo/s1600/P5245354.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>ZAPACH I KONSYSTENCJA</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>All Matt Plus</i> ma zapach neutralny, pudrowy, nad którym nie ma co się rozwodzić ani zachwycać podczas aplikacji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do konsystencji - <b>bardzo gęsta i kremowa, jednolita, raczej tłusta</b> (mimo obietnic producenta o "beztłuszczowości", to tyczy się jednak prawdopodobnie składu, a nie odczuć). Zdawałoby się, że to słaba opcja dla skór potrzebujących zmatowienia, a jednak w dalszej części przekonacie się, że nie taki podkład straszny jak na dłoni wygląda ;). Mimo tej gęstości, podczas aplikacji okazuje się, że jest <b>lekki. </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>KOLOR</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>All Matt Plus</i> występuje w <b>pięciu odcieniach</b>, co może budzić obawy o możliwość dopasowania koloru do polskich cer. Na szczęście nie ma tragedii. Przedstawiany tu najjaśniejszy wariant - <i><b>010 Light Beige</b></i> - nadaje się w zupełności dla przeciętnych bladziochów. Dla tych ekstremalnych będzie na pewno za ciemny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>010</i> jest zgodnie z nazwą (precedens w polskich drogeriach) jasnym beżem.<b> Nie przejawia wypaczeń w kierunku różu ani pomarańczu</b>, ale sprawdzi się u osób o<b> żółtych podtonach</b> skóry. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-J1Ai261cZ7o/VZFo6kxmg2I/AAAAAAAAEW0/kVSO0SHdNVc/s1600/P5245359.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-J1Ai261cZ7o/VZFo6kxmg2I/AAAAAAAAEW0/kVSO0SHdNVc/s1600/P5245359.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>DZIAŁANIE</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podkład wygląda najlepiej nakładany palcami. Jedno solidne naciśnięcie pompki wystarczy do pokrycia całej twarzy, wyrównania kolorytu i uzyskania zadowalającego krycia. <i>All Matt Plusem</i> da się uzyskać <b>średnie krycie </b>(chociaż wymaga to większej ilości produktu); praktycznie niemożliwym jest zrobienie sobie maski. Catrice lubi sobie jednak czasem <b>delikatnie podkreślić podskórne nierówności, </b>ale że nie jest wygładzający, to ciężko się tego przyczepić. Ostateczny efekt jest naprawdę przyzwoity. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Matujący, na szczęście dla producenta, All Matt Plus jest.</b> Nie jest to jednak - znowu na szczęście - płaski, suchy, "mączny" mat. Twarz po aplikacji podkładu wygląda naturalnie - <b>nie błyszczy się, ale jednak odbija światło. </b>Po przypudrowaniu mogę przez resztę dnia być spokojna o dobry wygląd cery. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-uXe2iq98SzY/VZFo6CnzdNI/AAAAAAAAEWw/9lDUeyfBD8M/s1600/P5245358.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-uXe2iq98SzY/VZFo6CnzdNI/AAAAAAAAEWw/9lDUeyfBD8M/s1600/P5245358.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trwałość też bez zarzutu. Podkład utrzymuje się<b> od rana do wieczora w praktycznie niezmienionej formie - </b>no chyba, że jest gorąco i/lub duszno, wtedy ten czas ulega skróceniu, ale podobne warunki mało który podkład jest w stanie przetrwać. All Matt Plus <b>dobrze przywiera do skóry i niestraszne mu ścieranie czy zdrapywanie</b>; raz nałożony, zostanie tam, gdzie mu każemy, aż do demakijażu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzięki swojej formule <b>nie wysusza</b>. Nie zauważyłam też żadnego innego złego wpływu na cerę (wyprysków, zapychania). </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>PODSUMOWANIE</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli szukacie na lato jasnego i trwałego matującego podkładu za niską cenę, to ten może być świetnym wyborem. Jest lekki, ale da większe krycie niż kremy BB i CC. Ja na pewno jeszcze nie raz po niego sięgnę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-31750245093514010572015-06-29T16:09:00.000+02:002015-06-29T16:09:12.607+02:00Trening niedoskonały, czas na odpoczynek i plany na przyszłość<div style="text-align: justify;">
Wracam po kolejnej dłuższej przerwie, by napisać o tym, co działo się u mnie w kontekście fitnessowym przez ostatnie parę tygodni. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Początkiem maja rozpoczęłam trening opisany <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/05/zupenie-sic-nowy-plan-treningu-siowego.html">tutaj</a>. Obawiałam się, czy przypadnie mi do gustu, na szczęście bezpodstawnie - podział dni treningowych na górne i dolne partie mięśniowe spodobał mi się bardziej niż dotychczasowe FBW, a w planie tygodnia miałam dość czasu, by zmieścić wszystkie cztery części planu. Gdybym mogła wybierać, od teraz już zawsze ćwiczyłabym w ten sposób. Jest jednak jedno ale...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Górne części ciała zareagowały na tę metodę doskonale</b>, ramiona całkiem fajnie urosły i wzmocniły się. Niestety dół - szczególnie pupa, mój słaby punkt i jednocześnie ten, na którym najbardziej mi zależy - po prostu poleciał. <b>Pięć tygodni ćwiczeń i tyłek gdzieś zniknął.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Swojej diecie nie mam nic do zarzucenia; owszem, dodatkowe 100-200 kcal pewnie by mi nie zaszkodziło, ale progres od pasa w górę był miód malina, a na brzuchu też odłożyło się trochę tłuszczu, świadczącego o tym, że przekraczałam dzienne zapotrzebowanie. Co w takim razie stało się z pośladkami? Dlaczego mięśnie się spaliły, jeśli trzymałam się planu i jadłam jak trzeba? Rozumiem, gdyby stały w miejscu - ale ubytek?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Postanowiłam wtedy, że moja noga więcej na SFD nie postanie, bo do tej pory żaden trening zaczerpnięty stamtąd nie dał mi zadowalających efektów. Wydziwiania z doborem ćwiczeń, niezrozumiałe manewry z ilością powtórzeń, to jednak nie dla mnie. Wracam na KFD, gdzie treningi są logiczne i proste (co nie znaczy, że łatwe). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na dowód tego, że to<a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/01/trening-siowy-aktualizacja.html"> poprzednio dobrany trening</a> był strzałem w dziesiątkę, wróciłam do niego <i>et voilà</i> - pupa zaczęła wracać. Różnica była widoczna po tygodniu. Mało prawdopodobne? A jednak. Nadal nie jest jak było, ale to już akurat byłoby faktycznie niemożliwe do osiągnięcia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po kolejnych tygodniach jednak zauważyłam jednak spadek energii, nie tylko do ćwiczeń, ale ogólnie. Miałam/mam ochotę cały dzień leżeć w łóżku. Pojawił się apetyt na niezdrowe jedzenie, czego od wielu miesięcy, może nawet lat, nie doświadczyłam. Wiedziałam, że<b> czas przystopować, wyluzować się, zresetować.</b> Odespać zmęczenie, czymkolwiek byłoby spowodowane, pogrzeszyć jedzeniowo - tym bardziej, że właśnie zaliczyłam sesję i miałam ochotę to opić - i przez jakiś czas nie myśleć o ćwiczeniach, tylko robić miliard innych rzeczy, jak choćby pobujać się z przyjaciółmi po knajpach krakowskiego Kazimierza. Część fitnessek pewnie łapie się za głowę, ale wiecie co? <b>Częścią zdrowego stylu życia jest zdrowa psychika i poczucie szczęścia.</b> Potrzebowałam tego. Nie zmieniam trybu życia na stałe, bo dotychczasowy uwielbiam - ale przez krótki czas chcę pozwolić sobie na więcej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dałam sobie na taki totalny reset półtora tygodnia. To nie jest tak, że teraz pożeram tylko fast foody i całe dnie siedzę. Odpuściłam ćwiczenia na razie, ponieważ </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
a) od ciężarów należy zrobić sobie co jakiś czas przerwę, by mięśnie po tej przerwie znowu zaskoczyć nowym wyzwaniem;</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
b) <i>sad but true,</i> nie mam siły. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chcę zrobić badania, żeby dowiedzieć się, czy nie jest to spowodowane jakąś chorobą, a w międzyczasie robię pompki, przysiady z niewielkim obciążeniem, krótkie i lekkie, góra 15-minutowe zestawy. I to niecodziennie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do menu - nadal odżywiam się zdrowo i kiedy jestem sama, miska jest czysta. Jeśli wychodzę gdzieś z przyjaciółmi, wpada piwo, czasem zapiekanka. Łącznie pewnie nie więcej niż 5% posiłków zjedzonych w założonym przeze mnie czasie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Prawdopodobnie w następną środę będę już po przeprowadzce i wtedy też, jeżeli wszystko będzie w porządku, chcę zacząć kolejny plan treningu. Nie wiem jeszcze co to będzie, ale cieszę się na samą myśl. Trzymajcie kciuki za progres :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-52599951448708436682015-06-06T15:48:00.000+02:002015-06-07T09:34:54.561+02:00Kosmetyczni ulubieńcy maja 2015<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Ulubieńców maja jest niewielu, ale możecie być pewne, że każdego z tych produktów używam regularnie i każdy sobie chwalę. Nie są to produkty idealne, ale wychodzę z założenia, że ideały trafiają do ulubieńców roku - a te miesięczne zestawienia mogą mieć mniej wyśrubowane wymagania i nie każdy obecny tu kosmetyk musi zrywać mi portki z wrażenia. Zdecydowanie jednak musi wyróżniać się czymś pozytywnym wśród podobnych sobie produktów, dobrze się używać i przede wszystkim działać. Opisane niżej kosmetyki te kryteria spełniają. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-BdOHxk8Tc-M/VXLLcBDtVlI/AAAAAAAAEVw/d7K2-B1pfq8/s1600/P6035389.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-BdOHxk8Tc-M/VXLLcBDtVlI/AAAAAAAAEVw/d7K2-B1pfq8/s1600/P6035389.png" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Eveline, Program 360°, Dwufazowy płyn do demakijażu oczu i ust</b> - nie spodziewałam się zbyt wiele po tym płynie, a miło mnie zaskoczył. Świetnie radzi sobie z nawet wodoodpornym makijażem i nie zostawia po użyciu mgły na oczach. Owszem, miałam lepsze i szybciej działające produkty tego samego typu, ale jak na swoją niską (niecałe 12 złotych) cenę i bardzo dobrą dostępność, Eveline jest godny polecenia. Przy mocniejszym makijażu trzeba dłużej przytrzymać wacik przy oku, ale nawet wtedy <b>nie występuje żadne podrażnienie</b>, a to dla mnie nawet ważniejsze niż szybkość demakijażu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Alterra, szampon do włosów osłabionych "Kofeina i biotyna" </b>- oto szampon idealny do codziennego użytku. Ma przyjazny skórze skład i jest<b> bardzo delikatny,</b> fanki mocnego oczyszczenia nie będą więc zadowolone. <b>Nie plącze</b> i nie wysusza włosów, dobrze się pieni, czupryna po jego użyciu jest miękka i gładka. Nie przyspiesza przetłuszczania się włosów. Plus za gęstą konsystencję - nic nie przelewa się przez palce - przyjemny, nienachalny zapach i przemyślane opakowanie, z którym nie trzeba się siłować. Żadnego wzmocnienia włosów nie zauważyłam, ale nie oczekuję tego od szamponu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-BvVZYb1taGQ/VXLLb3-FYQI/AAAAAAAAEVs/USazVd_aMEo/s1600/P6035387.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-BvVZYb1taGQ/VXLLb3-FYQI/AAAAAAAAEVs/USazVd_aMEo/s1600/P6035387.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>ZSK, francuska glinka zielona</b> - hit, jeśli chodzi o pielęgnację cer tłustych i trądzikowych. Maseczka ukręcona z zielonej glinki i wody/toniku/wody termalnej/hydrolatu to mikstura świetnie oczyszczająca i matująca. Przyspiesza gojenie zmian trądzikowych, po jej użyciu skóra jest rozjaśniona, gładsza, uspokojona, zaczerwienienia mniej widoczne. Za 50 g zapłacimy 6 zł z hakiem i taka ilość wystarczy spokojnie na kilkanaście aplikacji. Dość mocno ściąga skórę i szybko wysycha, więc twarz z nałożoną maską należy regularnie spryskiwać, a potem dobrą opcją jest użycie maski nawilżającej - na przykład...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Receptury Babuszki Agafii, organiczna maska do twarzy do 35 lat</b> - jej głównym zadaniem ma być nawilżanie, odżywianie i hamowanie procesów starzenia. To bardzo łagodny produkt ze składem w 98% skomponowanym z naturalnych składników. Ma formułę niewchłaniającego się kremu. Po zmyciu maseczki skóra jest faktycznie odczuwalnie nawilżona, miękka i wręcz nasycona dobroczynnymi składnikami. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-soR9dwJFtOs/VXLMjxURRAI/AAAAAAAAEV8/VvoLK7Gb4eg/s1600/P6035383.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-soR9dwJFtOs/VXLMjxURRAI/AAAAAAAAEV8/VvoLK7Gb4eg/s1600/P6035383.png" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<b>Maybelline, Super Stay 10h tint gloss, 370 Infinite Mauve</b> - trochę <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2013/06/usta-w-kolorze-czeresni-z-maybelline.html">zjechałam ten tint bardzo dawno temu</a> i do tej pory się zgadzam, że nie jest idealny. Ciężko go równo rozłożyć, schodzi też w kratkę, ale ostatnio do niego wróciłam, bo to na dobrą sprawę jedyny produkt, którego mogę używać, jeśli wychodzę z domu na 8 godzin i do samego końca chcę mieć kolor na ustach. Oczywiście po jedzeniu muszę sięgnąć po lusterko i poprawić to i owo, i zdecydowanie polecam nakładać cieńsze warstwy, bo zbyt dużo produktu potrafi się zebrać na łączeniu warg. Do tego ostatnio ułamał mi się aplikator i muszę korzystać z innego... Ale <b>dla takiego koloru, wykończenia i trwałości warto. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Essence, Nail Candies</b> - kto oczekiwał po tym produkcie dobrego krycia, mocno się zawiedzie. Dla mnie jednak licha pigmentacja jest zaletą, a Nail Candies traktuję głównie jako odżywkę do paznokci i nie spodziewałam się nawet, że będzie inaczej. Jedna warstwa nabłyszcza płytkę, druga dodaje subtelny, mleczny efekt, po trzech możemy zobaczyć nieco sugerowanego przez producenta koloru. Dla paznokciowych kalek (czyli mnie) lubiących naturalny efekt (tak, to ja), taka formuła to skarb. Efekt jest subtelny i elegancki, idealny pod french. Na paznokciach wytrzymuje cztery - pięć dni bez szwanku. Lakier jest niestety trochę za gęsty i długo schnie, ale to jedyne i nie tak rzadko spotykane przecież wady. Co ważne - Nail Candies działa. Paznokcie są twarde jak skała, <strike>można nimi zabijać</strike>, nie łamią się i nie rozdwajają. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Może któryś z tych kosmetyków jest też Waszym ulubieńcem?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-89011212849087558872015-06-04T10:15:00.000+02:002015-06-04T10:15:05.443+02:00Kremowe szminki Rimmel Lasting Finish - azjatyckie sherry<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam dwie pomadki z serii Rimmel Lasting Finish - <b>058 Drop of Sherry</b> oraz<b> 077 Asia</b>. Jak się noszą, jakie mają kolory i wykończenia, i co z trwałością? Dowiecie się tego, przechodząc do dalszej części posta.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-D3LUer5_cF8/VW_waUOhktI/AAAAAAAAEUs/9Ttm26-Hhos/s1600/P5245347.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-D3LUer5_cF8/VW_waUOhktI/AAAAAAAAEUs/9Ttm26-Hhos/s1600/P5245347.png" /></a></div>
<br /></div>
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><i>Rimmel, Lasting Finish Lipstick</i></span></h2>
<div style="text-align: center;">
<b>Gdzie? </b>Rossmann, Natura, Superpharm, drogerie internetowe<b><span style="color: #cc0000;"> |</span> Za ile?</b> 21,99 zł / 4g</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>OPAKOWANIE</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Niepozorne, ale urocze sztyfty o nieoczywistym kolorze wydają się być dość kiepskiej jakości. Choć bardziej eleganckie niż opakowania <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/01/rimmel-lasting-finish-nr-19-czyli-moja.html">pomadek z serii by Kate Moss</a>, są <b>mniej solidne</b> i sprawiają wrażenie podatnych na uszkodzenia. Bałabym się wrzucić je luzem do torebki, bo i skuwki nie są nasadzone wystarczająco mocno - w 058 nasadka trochę "lata".<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-XQirnsiHE2I/VW_waTVVyqI/AAAAAAAAEUk/53nYczSfO-c/s1600/P5245348.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-XQirnsiHE2I/VW_waTVVyqI/AAAAAAAAEUk/53nYczSfO-c/s1600/P5245348.png" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZAPACH I KONSYSTENCJA</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapach jest słodki niczym waniliowy budyń z dodatkiem wiśniowego soku, ale na tyle subtelny, iż nie musimy chodzić w tak nęcącą wonią pod nosem przez kilka godzin - na dobrą sprawę poza opakowaniem jest niewyczuwalny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pomadki są <b>miękkie i mocno kremowe</b>, dzięki temu bezproblemowo suną po ustach. Na szczęście miękkość nie przekłada się na zwiększoną podatność na złamania czy rozpuszczanie, nawet w wysokiej temperaturze Lasting Finish trzymają formę. Mimo dość nawilżającej, zdawałoby się, formuły, mogą podkreślić suche skórki, więc zadbane usta przed aplikacją są mile widziane.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>KOLOR I WYKOŃCZENIE</b></div>
<br />
Pigmentację pomadek uznaję za <b>średnią</b>. Jedna warstwa pozwala na pokrycie ust równym, ale półprzezroczystym kolorem, dla pełnego krycia należy przeciągnąć sztyft kilka razy. Wykończenie jest satynowe.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-nhEoQyQGIHw/VW_wbBtb1UI/AAAAAAAAEVI/V7OZF4RSAt4/s1600/P5245351.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-nhEoQyQGIHw/VW_wbBtb1UI/AAAAAAAAEVI/V7OZF4RSAt4/s1600/P5245351.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
Od góry: <i>Drop of Sherry, Asia</i></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-iDO5jsyr_JI/VXAHoTsze2I/AAAAAAAAEVc/iT9PjcXwLHI/s1600/P6045392.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="201" src="http://1.bp.blogspot.com/-iDO5jsyr_JI/VXAHoTsze2I/AAAAAAAAEVc/iT9PjcXwLHI/s320/P6045392.png" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
... i<i> Drop of Sherry </i>kilkuwarstwowo </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Na zdjęciach oba kolory wydają się bardzo podobne, ale im więcej warstw nałożymy, tym większe różnice uda się zobaczyć. <i>058 Drop of Sherry</i> to ciemny róż podbity sporą dawką czerwieni - przy kilku warstwach efekt widoczny na zdjęciu można podbić i uzyskać dużo <b>większe nasycenie</b>; wtedy też na pierwszy plan wychodzi czerwona natura pomadki. <i>077 Asia</i> jest typowym nudziakiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-jNqQKR7dqew/VW_wbefgnII/AAAAAAAAEUw/9evh0wxxG-Y/s1600/P5285370.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="182" src="http://4.bp.blogspot.com/-jNqQKR7dqew/VW_wbefgnII/AAAAAAAAEUw/9evh0wxxG-Y/s320/P5285370.png" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Drop of Sherry</i></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-SQ57xAXxK64/VW_wbhdP3KI/AAAAAAAAEU4/MK2S2clr51s/s1600/P5285374.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="191" src="http://2.bp.blogspot.com/-SQ57xAXxK64/VW_wbhdP3KI/AAAAAAAAEU4/MK2S2clr51s/s320/P5285374.png" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Asia</i></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>DZIAŁANIE</b></div>
<br />
Pomadki dobrze trzymają się ust i nie wylewają się poza ich obręb, nie rozmazują się. Czy są takie <i>lasting</i>... Kłóciłabym się. Wytrzymają konfrontację z zimną wodą praktycznie bez szwanku, ale jakikolwiek inny pokarm zmiecie je w oka mgnieniu. Bez jedzenia i picia wytrzymują<b> mniej więcej trzy godziny</b>, stopniowo w tym czasie blaknąc. Na szczęście <b>schodzą równo</b> i nie zostawiają obwódek na brzegach warg. Pod koniec zostaje lekkie, niczym naturalne, zabarwienie warg i ten ostatni akcent usunąć już trzeba w trakcie demakijażu.<br />
<br />
Absolutnie nie wysuszają; powiedziałabym nawet, że minimalnie nawilżają usta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-jo3FLaBxxyI/VW_waSPgFsI/AAAAAAAAEUo/wWoCXZ-9lsA/s1600/P5245350.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-jo3FLaBxxyI/VW_waSPgFsI/AAAAAAAAEUo/wWoCXZ-9lsA/s1600/P5245350.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>PODSUMOWANIE</b></div>
<br />
Szminki Lasting Finish dobrze się noszą, ładnie wyglądają na ustach, a ich pigmentację można z dużą dowolnością stopniować. Nie ma w nich niczego niezwykłego, paleta kolorów nie odkrywa Ameryki, ale to bardzo przyzwoite szminki i warto zwrócić na nie uwagę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
</div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-36765375490782252332015-05-21T21:20:00.002+02:002015-05-21T21:20:32.162+02:00Moja kolekcja perfum, cz. 1<div style="text-align: justify;">
Perfumy stanowią dla mnie ważny element codzienności. Nie mogłabym mieć jednego flakonu - zapach wybieram w zależności od pory dnia, okazji, stroju czy samopoczucia. Jako że wciąż jestem studentką, nie mogę inwestować we flaszki tyle, ile bym chciała, stąd mam ich niewiele i wszystkie chcę przedstawić w tej części wpisu. Skrupulatnie zbieram jednak odlewki innych ulubionych bądź nieznanych, ale potencjalnie interesujących zapachów i na te przyjdzie czas następnym razem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-OHBUgi84PpQ/VV4vkLgEgjI/AAAAAAAAETQ/N-Jo-q93mfE/s1600/P5215325.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-OHBUgi84PpQ/VV4vkLgEgjI/AAAAAAAAETQ/N-Jo-q93mfE/s1600/P5215325.png" /></a></div>
<br />
O <b>Angelu EDP </b>i <b>Alienie Essence Absolue</b> <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2013/05/dwie-miosci.html">już kiedyś pisałam</a>, więc nie będę się powtarzać. Wspomnę tylko, że te zapachy nadal są moimi absolutnymi ulubieńcami - zwłaszcza Alien nadal robi na mnie kolosalne wrażenie. Nie noszę ich zbyt często, bo nie lubię monotonii, poza tym to typowe perfumy na wieczór - <b>mocne, ciężkie, zostawiające za sobą wyraźny ogon. </b>Alienowi nadałam nieświadomie tak duże znaczenie, że wymaga specjalnej okazji, by go użyć. Piwniczny, mroczny Angel i gorący, dziki, ale zarazem otulający Alien EA to nie tylko elementy babskiego wizerunku, ale dzieła sztuki.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-5mCRSVO_7-0/VV4vlM2eitI/AAAAAAAAETU/64M56S-OFw8/s1600/P5215342.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-5mCRSVO_7-0/VV4vlM2eitI/AAAAAAAAETU/64M56S-OFw8/s1600/P5215342.png" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Angel Eau Sucree</b> w wersji z roku 2014 (jest już wersja na rok 2015 - według mnie praktycznie identyczna z zeszłoroczną) to młodsza siostra klasycznego Angela, a przy tym w ogóle niepodobna do pierwowzoru. Gdyby te perfumy były ludzkim rodzeństwem, łączyłby je wyłącznie szczegół typu koloru oczu.<br />
<br />
Eau Sucree jest, zgodnie z nazwą, słodki - owocowa, ale świeża i kwaskowata słodycz soczystych czerwonych jagód uzupełniona jest tu dużą ilością bezy, a dodatkowo deser skropiony jest oszczędnie ekstraktem z wanilii. Żeby jednak nie było zbyt cukierkowo, jest i odrobina paczuli, która temperuje całość swoją cierpkością. Ten Angel to już typowy zapach na dzień - dobrze wyczuwalny i długotrwały, ale nadal s<b>ubtelny, radosny słodziak. </b><br />
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ZcQR_knEQiE/VV4vkZjDGgI/AAAAAAAAETM/Vi7tW2U1G3g/s1600/P5215340.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-ZcQR_knEQiE/VV4vkZjDGgI/AAAAAAAAETM/Vi7tW2U1G3g/s1600/P5215340.png" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jimmy Choo EDP</b> spełnia u mnie rolę najbardziej uniwersalnych perfum. Sięgam po nie, kiedy nie mam pomysłu na nic innego, kiedy moja stylizacja - bo perfumy dobieram głównie do ubrań - nie narzuca oczywistych skojarzeń z innym zapachem. To perfumy <b>eleganckie, mocne i trwałe, </b>ale dla mnie typowo dzienne - i raczej na chłodniejsze dni, chociaż tego trzymam się już luźniej. Kojarzą mi się z dobrze ubranymi paniami z biur - gustowne płaszcze, żakiety, szpilki, czerwień na ustach. Ale! Jimmy Choo nie jest zapachem wytrawnym i zachowawczym, pozwala sobie na odrobinę luzu w rodzaju ciekawej koszulki czy wręcz trampek. To pani z biura po godzinach, która lubi (a nie musi) wyglądać elegancko, ale jednocześnie czuć się wygodnie i czasem zaszaleć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nuty zapachowe na mojej skórze mieszają się tak, że ciężko jakąkolwiek wyróżnić - są obecne i gruszka, i nuty zielone, i orchidea, jest i toffi, chociaż dość nieoczywiste. W tle przewija się paczula. Koniec końców zapach jest słodki, ale ma w sobie ostrą, drapieżną i świeżą nutę, która zapobiega przedawkowaniu cukru. Jimmy Choo jest<b> słodko-cierpkim</b>, niewyróżniającym się, ale miłym nosowi zapachem.<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-vfcQ_7sCSEw/VV4vkJEaHeI/AAAAAAAAETI/bfx14HMv08k/s1600/P5215339.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-vfcQ_7sCSEw/VV4vkJEaHeI/AAAAAAAAETI/bfx14HMv08k/s1600/P5215339.png" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Playboy Play it Spicy</b> - to jedne z dwóch perfum Playboya, które mi się spodobały (drugimi są Super Playboy For Her). Trwałość i projekcja są tak naprawdę żadne, więc i rzadko je noszę, bo lubię pachnieć wyraźnie i długo, a nie przyskórnie i to z obowiązkiem cogodzinnego dopsikiwania, To zapach w nieoczywisty sposób słodki, przełamany cierpkością.<br />
<br />
Główną rolę w kompozycji gra koktail Bellini, wzbogacony o czerwone jagody i kwiat passiflory. W tle przewija się ambra, która dodaje do tej mieszanki szczyptę goryczy. Obecna jest niestety również nieprzyjemna, migrenogenna ostra nuta, którą czuję w wielu perfumach z niższej półki (co również wpływa na częstotliwość używania przeze mnie tych perfum). Mimo wszystko uważam Play it Spicy za udany zapach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-tmzzsPIkr58/VV4vlYR4uJI/AAAAAAAAETY/ydlTFu5Ieog/s1600/P5215344.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-tmzzsPIkr58/VV4vlYR4uJI/AAAAAAAAETY/ydlTFu5Ieog/s1600/P5215344.png" /></a></div>
<br />
<b>Avon Pur Blanca </b>to najstarsze perfumy, jakie mam - w ofercie nie ma chyba teraz zresztą nawet takiego flakonu - i teraz ich już nie używam, chociaż "zajrzałam" do mojej flaszki przy okazji pisania posta i mój nos całkiem polubił to, co go spotkało. Pur Blanca to prosta i do bólu banalna kompozycja, niewyróżniający się flagowy "zapach kobiety", ale jest ładny - tak po prostu. Nikogo nie powali na kolana, ale nie powinien nikogo odrzucić, chyba że ktoś ma alergię na banał - ale to już kwestia psychiki, a nie nosa.<br />
<br />
Pur Blanca to typowe<b> dzienne, lekkie i świeże perfumy</b> z kwiatową słodką nutą. Prym wiedzie tu lilia wodna i piwonia. W nutach głowy mamy ylang-ylang i frezję, które mocno osładzają pierwsze sekundy po aplikacji. Potem ustępują miejsca piżmu, na którego bazie utrzymują się wymienione wcześniej kwiaty i całość staje się bardziej wytrawna. Niestety piżmo jest elementem, który wywołuje u mnie ból głowy i jest to kolejny powód, dla którego odstawiłam Pur Blancę w kąt.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
Na dzisiaj to wszystko, a już teraz zapraszam na kolejny wpis, w którym przedstawię swoje perfumowe marzenia, które na razie udało mi się zrealizować jedynie w postaci kilkumililitrowych odlewek.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<br /></div>
</div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-58462837035086878432015-05-10T16:32:00.000+02:002015-05-10T16:32:52.563+02:00Denko marcowo-kwietniowe<div style="text-align: justify;">
Najlepszym sposobem na napisanie kilku słów o kosmetykach, które nie wzbudziły ani mojego zachwytu, ani trwogi, ani też nie wypełniłyby sobą pełnowartościowej recenzji, jest właśnie denko. Dodatkowo to świetna okazja, by przypomnieć o produktach, które jednak w jakiś sposób przyciągnęły moją uwagę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZADBAJMY O KOŃCZYNY</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-q_4dluHXMwA/VU9bNtS6UCI/AAAAAAAAESk/lqlU4VFmUT4/s1600/P5105315.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-q_4dluHXMwA/VU9bNtS6UCI/AAAAAAAAESk/lqlU4VFmUT4/s1600/P5105315.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jasmin, krem do rąk odżywczo - regenerujący</b> - nazwa sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z treściwym kremem o bogatej formule. Okazuje się jednak, że <b>krem jest lekki i bardziej odpowiedni do torebki niż postawienia na szafce nocnej.</b> Szybko się wchłania,<b> delikatnie nawilża i łagodzi podrażnienia</b>, ale o wielkim odżywieniu nie ma mowy; zapewnia pomoc raczej doraźną. <span style="color: #0b5394;">Być może kupię go jeszcze raz</span>, tym bardziej, że kosztuje śmieszne pieniądze, ale będę go stosować wyłącznie poza domem, bo regeneracji nie daje żadnej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Neutrogena, odżywczy krem do stóp</b> - bardzo spodobała mi się gęsta, ale jakby "sucha" konsystencja tego kremu. Tu już słowo "odżywczy" w nazwie nie okazało się sloganem i ten produkt naprawdę <b>świetnie pielęgnował skórę stóp, zmiękczał ją i nawilżał.</b> Jeśli miałabym jednak wybierać między dwoma produktami, to mój głos ma...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>SheFoot, krem na pękające pięty</b> - pisałam już o nim w poście o <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/04/ulubiency-marca-2015.html">ulubieńcach marca</a>. Neutrogenę bije na głowę i chętnie<span style="color: #6aa84f;"> kupię go ponownie</span>, bo radzi sobie i z suchą, i ze stwardniałą skórą, do tego faktycznie likwiduje zapach potu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZAWSZE BLACK & WHITE</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-fWJ6bS058gs/VU9bNhjicPI/AAAAAAAAES0/pLgGJsOjPus/s1600/P5105317.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-fWJ6bS058gs/VU9bNhjicPI/AAAAAAAAES0/pLgGJsOjPus/s1600/P5105317.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Ziaja, Rebuild, reduktor cellulitu, serum drenujące</b> - ten produkt ma jedną wadę: jest koszmarnie niewydajny, a pojemność opakowania budzi pusty śmiech - 150 ml kończy się zanim dobrze się zorientujemy, że zaczęliśmy tego serum używać. Mimo to już podczas stosowania pierwszego opakowania widać na skórze zmiany - <b>jest gładsza i bardziej napięta, nierówności nieco mniej widoczne. </b>Konsystencja serum pozwala na długie masaże, a po aplikacji pozostaje przyjemne, delikatne uczucie chłodu. <span style="color: #3d85c6;">Możliwe, że kupię ponownie,</span> ale na razie szukam czegoś o lepszym stosunku cena/pojemność. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Sylveco, lekki krem rokitnikowy</b> - kolejny <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/02/ulubiency-stycznia-2015-pielegnacja.html">ulubieniec</a>. Polubiłam go najbardziej ze wszystkich lekkich kremów firmy, bo rzeczywiście dużo pozytywnego robi z moją skórą, nie powodując żadnych skutków ubocznych. Jako krem na dzień mógłby być co prawda nieco lżejszy, ale wtedy musiałabym pogodzić się z brakiem części właściwości pielęgnacyjnych. Coś za coś. Za odżywienie i nawilżenie skóry mogę przeboleć nieco dłuższy czas wchłaniania.<span style="color: #6aa84f;"> Kupię ponownie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Rimmel, Exaggerate, wodoodporna kredka do oczu</b> - dopiero co polecałam ją <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/05/49-na-kolorowke-w-rossmannie-co-polecam.html">w poście o rossmannowych promocjach</a>, a już się skończyła. Na szczęście kupiłam drugi egzemplarz ;) dla mnie to kredka idealna - wodoodporna, trwała, mocno czarna i wydajna. <span style="color: #6aa84f;">Kupię ponownie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>A CO NA TO WŁOS?</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-mVmPkmeuHr0/VU9bNbfNv6I/AAAAAAAAESg/rmXwld0j8MA/s1600/P5105319.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-mVmPkmeuHr0/VU9bNbfNv6I/AAAAAAAAESg/rmXwld0j8MA/s1600/P5105319.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Babydream, szampon dla niemowląt </b>- z Rossmannów zniknęły na jakiś czas balsamy do kąpieli BDFM, więc będąc w potrzebie zakupu łagodnego produktu do mycia włosów, wrzuciłam do koszyka używany już kiedyś szampon dla dzieci tej samej marki. Już wcześniej nie pałałam do niego żywym uczuciem, ale teraz reakcja moich włosów sprawiła, że już wiem, iż <span style="color: #990000;">nie kupię go ponownie. </span>Oczyszczał dobrze, ale poza tym, niestety, miał same wady - moje włosy były po nim <b>sztywne, szorstkie i splątane. </b>Przy żadnym szamponie mi się to nie zdarzało, więc szkoda zachodu z tym. A balsamy znowu wracają do drogerii :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Bania Agafii, odżywczy balsam do włosów suchych i osłabionych </b>- coś producenci mają ze słowem "odżywczy", że lubią wstawiać je w opisy kosmetyków, nawet jeśli nie odzwierciedla ono prawdy. Na moich włosach te saszetki się nie sprawdzają, po zmyciu produktu kosmyki wołają o coś więcej - nawilżającego, wygładzającego, zmiękczającego, coś bardziej treściwego, po prostu, bo ten balsam robi to wszystko<b> w stopniu mniej niż przeciętnym. </b>Nałożenie produktu na 2-3 minuty, jak zaleca producent, odżywienia nie da, ale nawet pozostawienie na dłużej nie robi większej różnicy. Wykorzystałam ten balsam jako emulgator po nałożeniu oleju, a przed myciem i <span style="color: #990000;">nie kupię go ponownie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>L'biotica, Biovax Naturalne Oleje, intensywnie regenerująca maseczka </b>- po zużyciu tej saszetki wiem, że <span style="color: #38761d;">chcę więcej! </span>Dobrze odżywia włosy, sprawia, że są puszyste, miękkie i ładnie się układają. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>IDZIE LATO!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-oF5JEgemees/VU9bOY6r6EI/AAAAAAAAESs/Xh1OaiOikN4/s1600/P5105320.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-oF5JEgemees/VU9bOY6r6EI/AAAAAAAAESs/Xh1OaiOikN4/s1600/P5105320.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Z powyższych produktów korzystałam rok temu, ale wyrzucam je dopiero dzisiaj, bo zabrałam się za generalne porządki ;) niestety oba kosmetyki są ważne jedynie 6 miesięcy od otwarcia, więc mimo że nie są do końca zużyte, muszę się ich pozbyć. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Bielenda bikini, transparentny spray do opalania 20 SPF </b>- pisałam o nim już <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/07/filtry-uv-w-sprayu-aa-kontra-bielenda.html">w poście porównawczym ze sprayem AA. </a> Wygodna w użyciu, pięknie pachnąca oliwka, ale gdybym miała znowu wybierać, to wygrało by AA, bo tłustawy spray Bielendy potrafił momentami się gdzieś odznaczyć, a i naciskanie milion razy spustu bywało męczące. <span style="color: #45818e;">Nie wykluczam jednak, że kupię ponownie</span>, bo ten produkt bije na głowę tradycyjne filtry (jeśli chodzi o zachowanie na ciele) i jest też tańszy niż AA. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Kolastyna, emulsja do opalania dla dzieci SPF 50 </b>- ten produkt zbiera dobre opinie jako filtr do twarzy, ja jednak nie odważyłam się go używać w ten sposób. Znakomicie sprawdzał się jednak stosowany na dekolt, gdzie tłustawa konsystencja nie była problemem, a i wchłanianie było łatwiejsze. Poza tym jestem pewna, że nie tylko dzieci będą zachwycone jego brzoskwiniowym zapachem! Emulsja nie bieli i nie pozostawia grubej, ciężkiej warstwy na skórze - <span style="color: #38761d;">na pewno kupię ją ponownie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Jak Wasze denka? Miałyście któryś z tych produktów?</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-51904876965291115982015-05-06T15:25:00.002+02:002015-05-06T15:25:52.995+02:00Zupełnie (sic) nowy plan treningu siłowego<div style="text-align: justify;">
Od kilku miesięcy męczyłam zaczerpnięty z KFD plan <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/01/trening-siowy-aktualizacja.html">15-10-5</a>, który dał mi <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/02/11-powodow-dla-ktorych-warto-trenowac.html">wspaniałe rezultaty</a>, ale stwierdziłam, że w końcu potrzebuję jakiejś zmiany. Organizm braku zmian nie lubi, bo się przyzwyczaja i przestaje reagować na bodźce. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-gIBxMUDhvRE/VUoWLiQ_TxI/AAAAAAAAER4/ViBvjCrgT1s/s1600/IMG_20150504_143253.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-gIBxMUDhvRE/VUoWLiQ_TxI/AAAAAAAAER4/ViBvjCrgT1s/s1600/IMG_20150504_143253.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
U Paryski zobaczyłam <a href="http://paryska88.blogspot.com/2015/04/cwiczeniowy-i-dietowy-update-kwiecien.html">ciekawy plan </a>i bardzo piękne mięśnie, więc stwierdziłam, że pójdę tą drogą. Najpierw chciałam skonstruować samodzielnie tradycyjny, trzyczęściowy FBW, posiłkując się m.in. zestawieniami z tamtego treningu, ale ostatecznie postanowiłam iść na całość i zacząć robić plan w całości <a href="http://www.sfd.pl/Transformacja_Ma%C5%82olaty_2014__konsultacje%21-t1003464-s6.html">ułożony przez użytkowniczki(czkę?) SFD.</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, wiem, to trening typowo na masę, a jest maj i wszyscy wokół są na redukcji. Nie planuję jednak przybrania na wadze nie wiadomo ilu kilogramów, poza tym <b>chcę robić krótkie cardio po przynajmniej części z tych treningów oraz zacząć biegać. </b>Zaledwie raz w tygodniu, krótkie dystanse, bardziej dla relaksu niż celów sylwetkowych, ale pewnie i niewielka utrata wagi przy okazji się zdarzy. Poza tym bardzo się cieszę, że zaczynam robić coś nowego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilka ćwiczeń musiałam zmienić ze względu na brak drążka czy wystarczającej ilości miejsca (wypady chodzone), poza tym pewnie dołożę tu i ówdzie po jakimś ćwiczeniu, zwłaszcza na barki, bo po ostatnim zestawie widzę, że lubią i muszą być ostro katowane, oraz na pupę. Obecny poniżej plan jest dla mnie wyjściowym. Nie wykluczam, że ostatecznie zmodyfikuję go tak, żeby znowu mieć trzydniowe FBW. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zakładam, że całość będzie trwała 7-8 tygodni, a potem miesiąc redukowania nadmiarów tkanki tłuszczowej ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dzień 1</b></div>
<div style="text-align: justify;">
1. wyciskanie na płaskiej 3 x 8-12 </div>
<div style="text-align: justify;">
2. wiosło sztangielka w oparciu o ławkę 3 x 8-12 </div>
<div style="text-align: justify;">
3. wyciskanie na barki – arnoldki 3 x 8-12 </div>
<div style="text-align: justify;">
4. czachołamacze 2 x 6-8 </div>
<div style="text-align: justify;">
5. uginanie ze sztangą 2x 6-8 </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dzień 2</b></div>
<div style="text-align: justify;">
1. przysiad 3 x 8-12 </div>
<div style="text-align: justify;">
2. wznosy bioder ze sztangą 3 x 20 </div>
<div style="text-align: justify;">
3. bułgarski 2 x 6 na nogę </div>
<div style="text-align: justify;">
4. wznosy z opadu 2x10 </div>
<div style="text-align: justify;">
5. wznosy nóg w leżeniu na brzuch 3 x 10-15 </div>
<div style="text-align: justify;">
6. brzuszki na piłce 3x15-20 </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dzień 3</b></div>
<div style="text-align: justify;">
1. pompki 4x max </div>
<div style="text-align: justify;">
2. wiosło sztangą w opadzie 3x 8-12</div>
<div style="text-align: justify;">
3. wznosy bokiem ramion stojąc 3x 8-12</div>
<div style="text-align: justify;">
4. pompki odwrotne 2x 6-8 pompki</div>
<div style="text-align: justify;">
5. uginanie z hantlami 2x 6-8 6,25</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dzień 4</b></div>
<div style="text-align: justify;">
1. RDL 3 x 8-12 </div>
<div style="text-align: justify;">
2. goblet squat 3 x 10 </div>
<div style="text-align: justify;">
3. wypady 2 x 6 na nogę </div>
<div style="text-align: justify;">
4. wznosy łydek, wersja do wyboru 2 x 10-15 </div>
<div style="text-align: justify;">
5. brzuszki na skośnej 3 x 10-15 </div>
<div style="text-align: justify;">
6. jeżyki vel allachy z wyciągiem górnym 3 x 6-8 - tu jeszcze nie wiem, czym zastąpię</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdjęcie w poście pochodzi z <a href="https://instagram.com/cassidy.vinci/">mojego instagrama</a>. Zapraszam, jeśli jesteście zainteresowane pozablogową częścią mojego życia :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-55498712220988479942015-05-05T12:00:00.000+02:002015-05-05T12:00:03.662+02:00Dobre pomadki z Rossmanna, czyli co kupić w promocji -49%<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-LZR3LtzhGd0/VUdzQkV8gwI/AAAAAAAAEQw/14DlmRCqIxA/s1600/P5045301.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-LZR3LtzhGd0/VUdzQkV8gwI/AAAAAAAAEQw/14DlmRCqIxA/s1600/P5045301.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od 6 do 10 maja trwa trzecia i ostatnia tura promocji w drogerii Rossmann - tym razem przecenione są produkty do makijażu ust i malowania paznokci. Ponieważ paznokci nie maluję, ten temat pozostawię bardziej obeznanym w temacie dziewczynom, a sama skupię się na swoim małym bziku, czyli pomadkach. Większość moich mazideł pochodzi co prawda spoza kolorówki dostępnej w Rossmannie, więc nie będzie tego dużo (a i nie wszystko jest warte polecenia), ale zebrałam to, co naprawdę uważam za dobre. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-s8lJrqP0Q0U/VUdzQuVg7xI/AAAAAAAAEQ4/jaydvMZFSGA/s1600/P5045303.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-s8lJrqP0Q0U/VUdzQuVg7xI/AAAAAAAAEQ4/jaydvMZFSGA/s1600/P5045303.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Rimmel, Lasting Finish by Kate Mos</b>s - to pomadki o przyjemnej, niewysuszającej formule i mocnej pigmentacji. Mnie bardziej przypadła do gustu seria z różowym nadrukiem, wydaje mi się, że cechuje się nieco większą trwałością na ustach niż jej czerwona siostra. Zresztą swoją ulubienicę opisałam szerzej<a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/01/rimmel-lasting-finish-nr-19-czyli-moja.html"> tutaj</a>. Cena regularna to <b>21,99 zł</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-xdADNl3RgKg/VUdzQpXrm1I/AAAAAAAAEQ0/LT1bhn8Qugs/s1600/P5045304.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-xdADNl3RgKg/VUdzQpXrm1I/AAAAAAAAEQ0/LT1bhn8Qugs/s1600/P5045304.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Po raz kolejny - jeśli traficie w Rossmannie na szafę <b>Essence</b>, rozejrzyjcie się za pomadkami w brązowych oraz czarnych opakowaniach. Kosztują zaledwie <b>9,99 zł </b>i mimo tak niskiej ceny charakteryzują się świetną pigmentacją i zadowalającą trwałością. Pięknego obrazu dopełnia lekka, nawilżająca formuła. Dodatkową zaletą jest szeroka paleta kolorów, myślę że każdy znajdzie coś dla siebie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Miss Sporty, Color & Shine</b> - tę firmę zazwyczaj omijam, ale szukałam kiedyś taniej kredki do ust i rzucił mi się w oczy właśnie ten kolor - żywa, minimalnie pomarańczowa czerwień (kolor 030). UWIELBIAM tę kredkę za możliwość błyskawicznej aplikacji. Jeśli mam minutę do wyjścia, to wiem, że z tą kredką zdążę idealnie podkreślić usta. Pigmentacja jest świetna, jedna warstwa pokrywa usta wyraźnym, ale nie w 100% nieprzepuszczalnym kolorem. Trwałość jest przeciętna, ale nie można mieć wszystkiego ;). Bardzo, bardzo polecam, zwłaszcza że nawet w regularnej cenie nie szokuje portfela - możemy ją mieć zaledwie za <b>11,99 zł</b>. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tmoM4JPwK5o/VUdzRmbvZfI/AAAAAAAAEQ8/8mKVa5gRkuc/s1600/P5045305.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tmoM4JPwK5o/VUdzRmbvZfI/AAAAAAAAEQ8/8mKVa5gRkuc/s1600/P5045305.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Rimmel, Moisture Renew</b> - ma nawilżać i regenerować usta - chociaż nie po to kupuję kosmetyki kolorowe, żeby mnie pielęgnowały, to nie mogę zaprzeczyć, że producent nie kłamie. Ważniejszą sprawą jest lekka, kremowa formuła, bardzo dobra trwałość i przede wszystkim szereg cudownie soczystych kolorów. W cenie regularnej kosztuje <b>27,99 zł.</b> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Max Factor, Colour Elixir</b> - już kiedyś <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/12/staromodny-eliksir-max-factor.html">zachwycałam się tym produktem</a>. Mnóstwo kolorów w ofercie, przyjemna konsystencja, staromodne, rzadkie już dzisiaj, ale bardzo ładne wykończenie i świetna trwałość. To wszystko za <b>44,99 zł</b>, myślę, że warto skusić się na nią właśnie podczas promocji. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
SWATCHE:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-dZrkQztXkQs/VUd8m8CPnYI/AAAAAAAAERY/HjvukWnXnnw/s1600/P5045308.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-dZrkQztXkQs/VUd8m8CPnYI/AAAAAAAAERY/HjvukWnXnnw/s1600/P5045308.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-38361387248735023252015-05-01T19:04:00.002+02:002015-05-01T19:10:52.789+02:00-49% na kolorówkę w Rossmannie: co polecam kupić? - kosmetyki do oczu<div style="text-align: justify;">
Do 5 maja w drogeriach Rossmann trwa promocja -49% na kosmetyki kolorowe do makijażu oczu, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami tym, co moim zdaniem warto kupić. Sama bardzo lubię podobne wpisy i niejednokrotnie udało mi się dzięki nim dopisać do listy dodatkowe i, jak się okazywało, udane kosmetyki, więc mam nadzieję, że i moja cegiełka do czegoś Wam się przyda. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sprawdzonych kosmetyków zazwyczaj się trzymam, dlatego dzisiejszy post nie będzie zbyt długi. Te kilka produktów jednak to moim zdaniem klasa sama w sobie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/--JV1gyJPTcY/VUOi4K1lgzI/AAAAAAAAEPY/qLAy7MnUt1Q/s1600/P5015282.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/--JV1gyJPTcY/VUOi4K1lgzI/AAAAAAAAEPY/qLAy7MnUt1Q/s1600/P5015282.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Maybelline, Colossal Volum' Express Waterproof</b> - nie mam pojęcia, ile opakowań tego tuszu zużyłam. Charakteryzuje się ładną czernią, podkręca, wydłuża i mocno pogrubia rzęsy, daje mi największy teatralny efekt, jaki można osiągnąć na naturalnych rzęsach. Dodatkowo jest faktycznie wodoodporny, nie rozmazuje się i nie osypuje i w niezmienionym stanie wytrzymuje cały dzień. W cenie regularnej kosztuje <b>33,99 zł</b>. Jeśli nie lubicie wodoodpornych tuszy, warto zwrócić się w stronę innych produktów z tej serii - <b>klasycznego Colossala (fioletowe napisy) albo Smoky Eyes. </b>Szczegółowa recenzja <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2012/11/najlepszy-partner-dla-rzes-colossal.html">tutaj</a>. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-MgHCDprTr6c/VUOorwxul5I/AAAAAAAAEQI/EcWmn1hwyok/s1600/P5015283.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-MgHCDprTr6c/VUOorwxul5I/AAAAAAAAEQI/EcWmn1hwyok/s1600/P5015283.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Max Factor, 2000 Calorie Dramatic Volume</b> - kolejny (głównie) pogrubiający tusz; pisałam już kiedyś przy okazji <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/02/ulubiency-stycznia-2015-kolorowka.html">ulubieńców</a> (tam też zobaczycie jej szczoteczkę). Bardzo trwały, nie rozmazuje się i nie osypuje, a efekt, jaki daje na rzęsach - bajka: mocne pogrubienie, podkręcenie i wydłużenie. Cena regularna to <b>33,99 zł. </b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-BDeVLb21tWo/VUOi4G0K6UI/AAAAAAAAEPc/Iwiv0jwwdbE/s1600/P5015286.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-BDeVLb21tWo/VUOi4G0K6UI/AAAAAAAAEPc/Iwiv0jwwdbE/s1600/P5015286.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Podobno w niektórych Rossmannach jest szafa <b>Essence</b>. Jeśli na nią traficie, polecam zerknąć Wam na <b>eyebrow designer</b>, czyli kredkę do brwi. Moja jest w kolorze dark brown i świetnie sprawdzi się u dziewczyn o ciepłych, niezbyt ciemnych włoskach. Jest wygodna w użyciu, a szczoteczka na skuwce delikatnie rozczesuje i układa brwi, chociaż przy najbardziej niesfornych może okazać się niewystarczająca. To w dodatku bardzo wydajny produkt. W cenie regularnej kosztuje <b>6,99 zł.</b> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Wibo, eyebrow stylist</b>,<b> </b>czyli żel do brwi, to kosmetyk już chyba legendarny. Występuje ponoć w dwóch wersjach szczoteczki, moja jest duża i przypomina tę z Colossala, którą pokazałam wyżej, ale jest jeszcze większa - niżej znajdziecie porównanie. Jest ciemniejszy i chłodniejszy niż jego kompanka kredka - takie połączenie sprawdza się u mnie najlepiej, kiedy mam ciemniejsze włosy. Tego ciemnego koloru nie należy się bać, bo kolor da się stopniować i lekkie pociągnięcie po prostu przyciemni i ujarzmi brwi. Mimo wielkiej szczoty, używanie jest banalnie proste. Kolejna zaleta - żel wydaje się nigdy nie kończyć. Teoretycznie ma drobinki, ale po nałożeniu na brwi są w ogóle niewidoczne. W cenie regularnej kupimy go za <b>9,49 zł. </b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Dla mnie ten duet jest idealny - pozwala mi podkreślić kształt brwi i nadać im wrażenie większej gęstości, a jednocześnie nadal wyglądają naturalnie, a nie jak wyrysowane na potrzeby komiksu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ZpuqMZ0OVbs/VUOi5WBBmPI/AAAAAAAAEPw/31iEA0TY9sU/s1600/P5015297.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-ZpuqMZ0OVbs/VUOi5WBBmPI/AAAAAAAAEPw/31iEA0TY9sU/s1600/P5015297.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na górze kredka Essence, na dole żel Wibo.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Txm8N_RL9Fo/VUOrjOHP02I/AAAAAAAAEQU/lKm0BhrEWg8/s1600/P5015299.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-Txm8N_RL9Fo/VUOrjOHP02I/AAAAAAAAEQU/lKm0BhrEWg8/s1600/P5015299.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Porównanie szczoteczek z tuszu Maybelline i żelu Wibo - wbrew pozorom tym kolosem da się bardzo wygodnie manewrować nawet przy końcówce brwi i nie pomazać sobie skóry. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-FI2Zicjd3kM/VUOi4PSVtPI/AAAAAAAAEPg/6ppZ6k4GJLk/s1600/P5015287.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-FI2Zicjd3kM/VUOi4PSVtPI/AAAAAAAAEPg/6ppZ6k4GJLk/s1600/P5015287.png" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Oceanic, Long 4 Lashes </b>- kultowa odżywka do rzęs. Sama dopiero ją kupiłam, więc może nie powinnam się wypowiadać, ale uważam, że to jest właśnie ta okazja, żeby wypróbować tego nietaniego przecież (<b>79,99 zł</b>) produktu. Najtańsze odżywki to zwykle pic na wodę, które najlepiej sprawdzają się jako baza pod tusz - w przypadku L4L nie znam nikogo, komu by nie pomogła. Sama nie mogę doczekać się efektów, za kilka miesięcy na pewno opiszę swoje wrażenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Rimmel, Exaggerate, wodoodporna kredka do oczu</b> - czarną kredkę kładę na górną linię wodną, więc dla mnie priorytetem jest to, by była nie do zdarcia. Exaggerate sprawdza się idealnie, jest bardzo trwała i, co ważne, nie rozmazuje się w ciągu dnia. Kolor - blackest black - to też czerń najlepszej głębokości. Kredka jest wysuwana, więc nie trzeba jej temperować, a u jej drugiego końca znajduje się gąbeczka, którą można nałożony produkt rozmazywać w celu osiągnięcia efektu smoky eye. Wydajności też nie mogę nic zarzucić, jeden egzemplarz wystarcza na kilka miesięcy. Jedyna wada? Ma zaokrągloną końcówkę, więc ultracienkiej kreski nią nie narysujemy. Cena regularna to <b>20,99 zł</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-neTlzlyuLP8/VUOwcdzuL7I/AAAAAAAAEQg/KO0IjagKJgI/s1600/63585_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-neTlzlyuLP8/VUOwcdzuL7I/AAAAAAAAEQg/KO0IjagKJgI/s1600/63585_500.png" height="294" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Wybaczcie brak zdjęcia, ale swój egzemplarz zostawiłam w drugim domu ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wibo, waterproof eyeliner</b> - praktycznie same zalety za śmieszną cenę (<b>7,89 zł</b>). Produkt ma cieniutki pędzelek i zapewnia głęboką czerń już po jednym pociągnięciu. Rzeczywiście jest wodoodporny i wytrzymuje na powiekach aż to zmycia, a to, mimo wodoodporności wcale nie jest trudne, wystarczy płyn micelarny. W dodatku to jedyny eyeliner którym potrafię zrobić sobie dobrze wyglądającą kreskę, a mistrzem w operowaniu pędzlami nie jestem. Kolejna zaleta? Nie zasycha nawet kilka miesięcy po otwarciu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skusicie/skusiłyście się na coś z tej listy? Jakie są Wasze hity, po które pobiegłyście do drogerii? Ja kupiłam jeszcze kilka innych produktów, ale że są niesprawdzone, znajdą miejsce w poście podsumowującym. Mam nadzieję, że na żadnym się nie zawiodę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-8670899304406469772015-04-15T19:25:00.002+02:002015-04-15T19:25:22.814+02:00Pharmaceris T, krem nawilżająco-kojący SPF 30<div style="text-align: justify;">
O kremach z kwasem migdałowym firmy Pharmaceris wypowiadałam się pozytywnie niezliczoną ilość razy. Kiedy skończył mi się więc używany na dzień Sylveco, a Słońce zaczęło mocniej przygrzewać, bez większego zastanowienia sięgnęłam po krem nawilżająco-kojący z tej samej serii co "procenty". Jak się u mnie spisał? Dowiecie się z recenzji :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-large;">Pharmaceris T, krem nawilżająco-kojący, SPF 30</span></i></h2>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
<b>Gdzie?</b> Apteki, Superpharm <b><span style="color: #990000;">| </span>Za ile?</b> Ok. 35 zł / 50 ml</blockquote>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-wbRl5GYEnw0/VS6ebbDMv-I/AAAAAAAAEPA/l8WbNwmBQx8/s1600/P4125269.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-wbRl5GYEnw0/VS6ebbDMv-I/AAAAAAAAEPA/l8WbNwmBQx8/s1600/P4125269.png" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>OPAKOWANIE </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jakie jest, każdy widzi - czyli tubka. O wiele bardziej wolę opakowania z pompką, takie jak mają kremy z kwasem, te są bowiem dużo wygodniejsze i bardziej higieniczne. Ten krem być może został wtłoczony w taką formę z uwagi na swoją gęstość (o czym niżej), szkoda tylko, że producent jako zamknięcie wybrał nakrętkę, a nie klapkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Narzekam, narzekam, ale w gruncie rzeczy nie jest aż tak źle. Przez otwór wydobywa się w wnętrza łatwa do kontrolowania ilość produktu, a nadruki się nie ścierają. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZAPACH I KONSYSTENCJA</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kosmetyk ma wyraźnie wyczuwalny, ale nie drażniący nosa cytrusowy zapach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Gęstą, ciężką i tłustawą konsystencję</b> kremu wymusza obecność filtrów SPF 30 w składzie. Na szczęście rozprowadzenie produktu nie nastręcza żadnych trudności. </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>DZIAŁANIE</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pharmaceris, jak to krem z filtrem, wymaga po aplikacji kilku minut zostawienia go w spokoju, by mógł się wchłonąć. <b>Nie bieli i nie zostawia tłustej warstwy, </b>jedynie delikatny film. Podkład nałożony na taką bazę utrzymuje się tak samo długo jak zastosowany na kosmetyki pozbawione filtrów. Twarz jest <b>sucha w dotyku</b> i jedyne co może zdradzać, że nałożyłyśmy pod makijaż tłusty kosmetyk, to <b>nieco większe świecenie się skóry - </b>na szczęście na tyle estetyczne, że jeśli nie jest się fanem 100% matu, nie powinno się wpaść w panikę. W moim przypadku wystarczy jedna poprawka pudrem matującym w ciągu dnia, żeby do samego wieczora nie mieć problemu z robieniem za Księżyc. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Opisywany jako<b> nawilżający i kojący faktycznie te funkcje spełnia</b>. Skóra czuje się z nim jak pod pierzynką, jest miękka, gładka, pozbawiona uczucia napięcia i podrażnień. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Praktycznie jedyną jego wadą jest to, że dla mojej cery wydaje się za ciężki i mimo obietnic producenta - jednak <b>trochę zapycha pory. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-aVASyORJ6ws/VS6eiyrXzhI/AAAAAAAAEPI/dqKEFVO78jM/s1600/P4125267.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-aVASyORJ6ws/VS6eiyrXzhI/AAAAAAAAEPI/dqKEFVO78jM/s1600/P4125267.png" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>SKŁAD</b></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<i>Aqua (Water), <span style="color: #38761d;">Ethylhexyl Methoxycinnamate</span>, C12-15 Alkyl Benzoate, <span style="color: #0b5394;">Cetearyl Glucoside</span>, <span style="color: #38761d;">Diethyloamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate</span>,<span style="color: #0b5394;"> Pentylene Glycol</span>, <span style="color: #0b5394;">Glycerin</span>, Cyclopentasiloxane, <span style="color: #38761d;">Ethylhexyl Triazone</span>, Cyclohexasiloxane, PEG-100 Stearate, Cetyl Alcohol, <span style="color: #38761d;">Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol</span> <span style="color: #38761d;">(nano)</span>, Sodium Polyacrylate, Dimethicone, <span style="color: #0b5394;">Inulin, Hydroxyethyl Urea, Propylene Glycol</span>, <span style="color: #0b5394;">Lonicera Caprifolium (Honeysuckle) Flower Extract</span>, <span style="color: #741b47;">Allantoin</span>, Mandelic Acid, Polysilicone- 11, Decyl Glucoside, <span style="color: #0b5394;">Alpha-Glucan Oligosaccharide</span>, <span style="color: #741b47;">Lonicera Japonica (Honeysuckle) Flower Extract</span>, <span style="color: #741b47;">Urea</span>, Ammonium Lactate, BHA, Salvia Officinalis (Sage) Extract, Ethanoloamine, Xanthan Gum, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Diethanolamine, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum (Fragrance)</i></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Na <span style="color: #38761d;">zielono </span>filtry, na <span style="color: #0b5394;">niebiesko</span> substancje nawilżające, na <span style="color: #741b47;">fioletowo</span> - kojące. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>PODSUMOWANIE</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli szukacie kremu, który jednocześnie nawilży Waszą skórę i zapewni jej wysoką ochronę przeciwsłoneczną, to ten kosmetyk może okazać się strzałem w dziesiątkę. Stanowi dobre uzupełnienie kuracji przeciwtrądzikowych, ale nawet osoby z bezproblemową cerą powinny go polubić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-70055800249353258882015-04-04T11:47:00.000+02:002015-04-04T11:47:09.029+02:00Ulubieńcy marca 2015<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj krótko, bo ani nie szalałam ostatnio z kosmetykami, ani zbyt wiele nie podbiło mojego serca. Oto najlepsi z najlepszych w marcu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-WWxl60DJlTI/VR-qN5-z3eI/AAAAAAAAEOw/8W5SmW1Zneg/s1600/P4015261.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-WWxl60DJlTI/VR-qN5-z3eI/AAAAAAAAEOw/8W5SmW1Zneg/s1600/P4015261.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Receptury Agafii, balsam do włosów na kwiatowym propolisie</b> - produkt chyba już kultowy w blogosferze. Na początku się nie polubiliśmy, myślałam że będzie to jeden z gorszych produktów, jakich kiedykolwiek używałam, ale przed wydaniem ostatniego zdania musiałam porządnie go przetestować. I stała się rzecz dziwna, nagle moje włosy ten balsam pokochały. Po jego użyciu są <b>lejące, ale lekkie, gładkie i miękkie, lśnią i układają się bajecznie</b>, praktycznie bez żadnego wysiłku wkładanego z mojej strony. Nie zauważyłam niestety większej objętości, co obiecuje producent, ale na szczęście nie ma też obciążenia. Teraz sięgam praktycznie tylko po ten balsam. Trzymam go zazwyczaj nieco dłużej niż 1-2 minuty, ale nawet po tym czasie efekty są zadowalające. Plusem jest również cena - 18 zł (a jeszcze trafiłam na promocję) za 600 ml.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Q8F3ETr86Kk/VR-qN76gvUI/AAAAAAAAEOk/ToJvSUcn9R8/s1600/P4015262.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-Q8F3ETr86Kk/VR-qN76gvUI/AAAAAAAAEOk/ToJvSUcn9R8/s1600/P4015262.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Sylveco, łagodzący krem pod oczy </b>- kosmetyki Sylveco mają u mnie plusa już na starcie za <b>naturalne składy pozbawione zapychaczy</b> i brak obietnic producentów odnośnie użycia jakiegoś składnika, którego w rzeczywistości prawie nie ma. Powyższy krem pod oczy jest <b>bardzo lekkim, bezzapachowym </b>kosmetykiem, którego używam najczęściej jedynie na noc, nakładając, zgodnie z obietnicami producenta, nieco grubszą warstwę. Wydawało by się, że lekkość nie może zapewnić odpowiedniej pielęgnacji, ale nic bardziej mylnego - <b>skóra jest idealnie nawilżona i miękka. </b>Co ważne, krem nie powoduje pieczenia oczu. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-SK8y99vcQPQ/VR-qNwDh7zI/AAAAAAAAEOg/8-1TQ2bqWNI/s1600/P4015258.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-SK8y99vcQPQ/VR-qNwDh7zI/AAAAAAAAEOg/8-1TQ2bqWNI/s1600/P4015258.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fantastyczny duet produktów<b> SheFoot! </b>Duże, gęsto upakowane drobiny w <b>peelingu naturalnym </b>składają się z pestek oliwek, łupin migdałów i orzechów macadamia i gwarantują <b>porządne ścieranie. </b>Zatopione są w zwartym żelu o nieco kremowej konsystencji, dzięki czemu produkt nie fruwa po całej łazience podczas aplikacji. Już po samym tym zabiegu stopy są <b>miękkie i nawilżone</b>, ale nie byłoby pełnej pielęgnacji bez kremu. Ostatnio używałam <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/01/denko-na-dobry-poczatek-roku.html">odżywczego kremu</a>, który choć działał, irytował mnie zbyt intensywnym zapachem. <b>Krem na pękające pięty</b> na szczęście pachnie o wiele subtelniej i nie tak słodko, a w dodatku działa jeszcze lepiej. <b>Solidnie nawilża i regeneruje</b>, a pięty, moja bolączka, są w końcu w bardzo dobrym stanie - gładkie i miękkie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Używałyście któregoś z tych produktów? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-68937877764924730782015-03-22T14:07:00.000+01:002015-03-22T14:07:22.723+01:00Nie wszystko złoto... | Olejek do włosów Dabur, Amla Gold<div style="text-align: justify;">
Olejowanie włosów jest dla mnie od kilku lat nieodłączną częścią pielęgnacji. Co prawda nie zawsze jestem w tym regularna, nie zawsze mam czas, ale staram się nałożyć jakiś olej przynajmniej raz na tydzień czy półtora tygodnia. Chętnie próbuję nowe rzeczy, bo nie znalazłam jeszcze takiego, który powodowałby u mnie efekt "wow" - do tej pory najlepiej sprawdzał się u mnie olej z oliwek - a ostatnio trafiłam na krewniaka słynnej już Amli Dabur - wersję Gold. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xkC26KLHFsg/VQ697T5W2tI/AAAAAAAAEOA/wbBMjK7YZos/s1600/P3225237.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xkC26KLHFsg/VQ697T5W2tI/AAAAAAAAEOA/wbBMjK7YZos/s1600/P3225237.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><i>Dabur, Amla Gold, olejek do włosów</i></span></h2>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
<b>Gdzie?</b> Talia24, Helfy, drogerie Jasmin<b><span style="color: #e06666;"> | </span>Za ile?</b> 18-25 zł / 200 ml</blockquote>
<div style="text-align: center;">
<b>OPAKOWANIE</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Plastikowa butelka o pojemności 200 ml. Oleje powinny być generalnie przechowywane w ciemnym szkle, więc takie rozwiązanie mnie nie przekonuje, ale stabilności butelki czy jakości etykiet nie można niczego zarzucić. Butelka jest <b>zakręcana</b>, co niestety również nie do końca mi odpowiada, moim zdaniem lepiej sprawdziłaby się klapka. <b>Otwór jest duży</b> i niczym niezabezpieczony, więc należy uważać, by podczas aplikacji nie wylać zbyt dużo produktu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-GFRVjnNt5EE/VQ697HDIYUI/AAAAAAAAEN4/Lx9WQjMJfFs/s1600/P3225241.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-GFRVjnNt5EE/VQ697HDIYUI/AAAAAAAAEN4/Lx9WQjMJfFs/s1600/P3225241.png" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZAPACH I KONSYSTENCJA</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapach jest dość specyficzny i na pewno nie każdemu przypadnie do gustu. Mnie kojarzy się z ropą naftową (parafina niby nie pachnie, ale...) w połączeniu z ziołową nutą. Dla mnie pachnie sztucznie i dusząco, w dodatku niestety utrzymuje się na włosach po zmyciu i przynajmniej przez cały następny dzień czuję się, jakbym dopiero co wróciła z platformy wiertniczej (afrodyzjak dla pracodawców?).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O konsystencji nie ma się co rozpisywać - olej to olej, niezbyt gęsty i nie za rzadki, więc rozprowadza się na włosach jak marzenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>DZIAŁANIE</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W porównaniu do tradycyjnej Amli, wersja Gold wzbogacona jest o <b>olej z migdałów i hennę. </b>(podstawowym składnikiem nadal pozostaje <b>wyciąg z amli</b>).<b> </b>Producent poleca swój produkt raczej do jasnych włosów, co ja odkryłam zabierając się dopiero za pisanie recenzji, bo na samym opakowaniu nie ma żadnej informacji na ten temat, a na półce sklepowej był jeszcze wariant Jasmine, już wyraźnie dla blondynek. Na Gold zdecydowałam się ze względu na dodatkowe działanie zapobiegające wypadaniu włosów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-iP8MDS6sYRU/VQ697cXeEtI/AAAAAAAAEN8/EQOBHEKewWY/s1600/P3225239.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-iP8MDS6sYRU/VQ697cXeEtI/AAAAAAAAEN8/EQOBHEKewWY/s1600/P3225239.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Amla obiecuje nam nawilżenie, moc, blask i wszystkie inne pierdoły, które chcemy osiągnąć, kiedy sięgamy po kosmetyki do włosów. Niestety - w moim przypadku ciężko powiedzieć cokolwiek pozytywnego o tym olejku. Przede wszystkim już przy zmywaniu czuję, że włosy są <b>sztywne i szorstkie.</b> Żadna odżywka ani maska nie jest w stanie uratować tego, co musi nadejść po wysuszeniu czupryny. Włosy są<b> sztywne, bez życia, nie układają się dobrze, są jednocześnie obciążone i sianowate. </b>Wyglądają dokładnie tak, jakbym nie robiła z nimi nic poza umyciem w szamponie. A blask? Blasku ze świecą szukać. Niestety Amla Gold na moich falowano-kręconych włosach robi instalację godną sztuki współczesnej - czyli sporo bałaganu, który ma ukryć to, że autor <i>cannot into art. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedynym plusem jest to, że olej stosunkowo <b>łatwo się zmywa</b> - ale w obliczu masakry, jaką funduje moim włosom, to naprawdę marne pocieszenie. </div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>SKŁAD</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-gxJPZ7xXyFs/VQ698MqrKCI/AAAAAAAAEOI/oSrSN0CoRDg/s1600/P3225242.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-gxJPZ7xXyFs/VQ698MqrKCI/AAAAAAAAEOI/oSrSN0CoRDg/s1600/P3225242.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>PODSUMOWANIE</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Być może Amla Gold sprawdzi się u osób z mniej porowatymi włosami. Ja nie planuję zużyć tego, co zostało, chyba że po zmieszaniu z innym olejem - w innym przypadku nie ma to sensu, bo moje włosy po tym produkcie wyglądają żałośnie i szkoda mi ich nawet męczyć tak niedopasowaną mieszanką. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-15616415469290785422015-03-08T20:53:00.002+01:002015-03-08T20:53:51.131+01:00Zużycia lutego (i nie tylko)<div style="text-align: justify;">
Początek nowego miesiąca jest sygnałem dla mnie, żeby otworzyć szafkę z pustymi opakowaniami, po czym zrobić rachunek sumienia i porządki. Dzisiaj zużyte w lutym, albo i przed lutym, ale zaginione gdzieś kosmetyki.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-PSTkIeqtC14/VPxkAh0C4FI/AAAAAAAAENY/Lev-KvPkTJs/s1600/P3025220.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-PSTkIeqtC14/VPxkAh0C4FI/AAAAAAAAENY/Lev-KvPkTJs/s1600/P3025220.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Farmona, Tutti Frutti, peeling do ciała figi & daktyle</b> - kolejnych z małych peelingów goszczących na mojej półce w łazience. Pisałam już nie raz, że bardzo je lubię, bo <b>dobrze ścierają i mają zachwycające, naturalne, soczyste zapachy. </b>Obecnie przerzuciłam się na domowy peeling kawowy, więc Farmona idzie w odstawkę, ale podejrzewam że<span style="color: #38761d;"> jeszcze do tego zdzieraka wrócę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Eveline, Slim Extreme 3D, Termoaktywne serum modelujące</b> - stosuję je tylko na brzuch i faktycznie widzę, że pomaga mi utrzymać niski poziom tkanki tłuszczowej tamże, a w dodatku <b>ujędrnia i wygładza skórę.</b> Oczywiście - samo serum cudów nie zdziała, ale ponieważ stosuję zdrową dietę i dużo ćwiczę, traktuję je jako pomocnika. Efekt rozgrzewający potrafi być bardzo mocny, ale ja go uwielbiam i palenie skóry witam z przyjemnością. <span style="color: #38761d;">Kupię ponownie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Isana, Body Creme, granat & figa</b> - 500 ml produktu o dobrym składzie za 9,99? Takie cuda chyba tylko marki własne Rossmanna potrafią. To masło <b>doskonale nawilża</b> i szybko się wchłania. Efekt <b>gładkiej, miękkiej, zadbanej</b> skóry jest tak mocny, że jestem w stanie wybaczyć temu masłu <b>zbyt lejącą konsystencję i ostry zapach. </b>Bo niestety, produkt często zamiast na mojej skórze lądował gdzieś na podłodze, a woń, mimo że faktycznie odpowiadająca tytułowym owocom, była ciut za bardzo chemiczna. Mimo to uważam, że warto wypróbować i ja sama<span style="color: #134f5c;"> nie wykluczam, że kupię to mało ponownie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-NoTAmaYVfsw/VPxkA8fxaiI/AAAAAAAAENc/OWX_CsDlprk/s1600/P3025221.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-NoTAmaYVfsw/VPxkA8fxaiI/AAAAAAAAENc/OWX_CsDlprk/s1600/P3025221.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Bioderma, Sebium Global, krem przeciwtrądzikowy </b>- pisałam o nim już <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/01/bioderma-sebium-global-kolejny-zonierz.html">tutaj</a>. Nie był zły, ale nie wyróżniał się również niczym wystarczająco pozytywnym, by do niego wracać. <b>Hamował występowanie krostek, utrzymywał twarz w dobrym stanie</b>, ale są od niego lepsi. Jeśli dodać do tego <b>odczuwalne wysuszanie i pieczenie przy aplikacji,</b> werdykt staje się jasny - <span style="color: #990000;">nie kupię ponownie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Himalaya Herbals, antiseptic cream, krem antyseptyczny</b> - musiałam ją wyrzucić, ponieważ minął termin ważności. Zostało jej sporo, ale nie dlatego, że była kiepska, ale dlatego, że po prostu przestała być potrzebna (patrz wyżej). Stosowana punktowo na zmiany trądzikowe <b>przyspieszała ich gojenie, wysuszała krostki i łagodziła ten charakterystyczny ból</b>, chociaż nie był to na pewno wynalazek "czysta cera w jedną noc". Podobało mi się, że <b>zasychała na skorupkę,</b> więc mogłam wykonywać domowe czynności czy iść spać z nią położoną na twarzy i nie martwić się, że przypadkowo wszystko rozmażę. Minusem jest zapach - <b>mocna woń szarego mydła</b> drażni nos. Myślę, że warto ją mieć pod ręką w nagłym wypadku, więc pewnie <span style="color: #38761d;">kupię ponownie</span>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Isana, piana do golenia, Zielone Jabłko </b>- uważam, że za pewne produkty nie warto przepłacać i pianki do golenia zdecydowanie należą do tej kategorii. Ta pianka kosztuje grosze, bo około 5 zł, a ma wszystko, czego oczekuję od tego typu kosmetyku: jest <b>puszysta</b>, więc już mała ilość wystarcza na pokrycie dużej powierzchni skóry; <b>zmiękcza włoski</b> i ułatwia poślizg maszynce; <b>nie wysusza, łagodzi podrażnienia</b>, ba, mam wrażenie, że nawet trochę nawilża;<b> aplikator chodzi bez zarzutu.</b> Dodatkową zaletą jest zapach, dobrze oddany, wyczuwalny, ale nie zwalający z nóg swoją mocą. <span style="color: #38761d;">Kupię ponownie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-9kpRE3VbVd4/VPxkA9oWOEI/AAAAAAAAENU/w51YCsdabHA/s1600/P3025223.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-9kpRE3VbVd4/VPxkA9oWOEI/AAAAAAAAENU/w51YCsdabHA/s1600/P3025223.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Wellness & Beauty, Olejek do kąpieli, Olej sezamowy i wanilia </b>- o tym kosmetyku pisałam już przy okazji <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2015/02/ulubiency-stycznia-2015-pielegnacja.html">ulubieńców stycznia</a>. Chyba nie muszę nic dodawać. Świetna formuła, doskonała pielęgnacja i urzekający zapach. <span style="color: #38761d;">Kupię ponownie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Sylveco, ochronna pomadka peelingująca</b> - o pomadkach Sylveco pisałam już z zachwytem <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/07/naturalny-nastepca-carmexa-pomadki.html">kilka miesięcy temu</a>. Czy peelingująca wersja dorównała poprzedniczkom? Na pewno pielęgnuje tak samo dobrze jak one. <b>Nawilża i regeneruje na długo i dogłębnie</b>, usta są w dużo lepszym stanie od razu po aplikacji i efekt ten się utrzymuje. Jej peelingująca część jest zarówno zaletą, jak i wadą. Oczywiście zaletą jest to, że wraz z pielęgnacją mamy okazję <b>zetrzeć martwy naskórek z warg</b>. Wadą jest to, że absolutnie nie może być to jedyna pomadka, jakiej się w danym czasie używa. Drobin cukru jest dużo i są bardzo ostre - zbyt częste ścieranie nimi wrażliwej skóry zwyczajnie nie jest pożądane, bo w końcu zamiast miękkich ust i uczucia ulgi, otrzymamy usta podrażnione. Mimo wszystko ta pomadka jest bardzo przydatna i <span style="color: #38761d;">kupię ją ponownie</span>.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Znacie te produkty, używałyście któregoś?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-43426768685185484592015-02-26T18:33:00.000+01:002015-02-26T18:39:18.288+01:00Ekto, endo, mezo... o typach sylwetek oraz wyborze diety i ćwiczeń<div style="text-align: justify;">
Nie ma jednej właściwej diety i treningu dla każdego. Wszyscy ludzie teoretycznie powinni działać i reagować na bodźce tak samo, ale jak wiadomo - to tak nie działa. O ile zarówno mięśnie, jak i tłuszcz, rosną i spalają się na takich samych zasadach u wszystkich, tak ilość pracy włożonej w ruszenie tkanek w ujemną czy dodatnią stronę istnienia różni się w zależności od typu sylwetki. Na pewno to zauważyliście - ludzi którzy jedząc wszystko są chorobliwie szczupli, ludzi którzy jeden dzień odstępstw od diety przepłacają dodatkowymi fałdami tłuszczu i ludzi, którzy od rekreacyjnego jeżdżenia na rowerze wypracowują sobie stalowe łydki. A wszystko przez hormony tarczycy i insulinę, które u ludzi występują w najróżniejszych proporcjach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyróżnia się trzy podstawowe typy budowy ciała. Większość ludzi stanowi<b> mieszankę dwóch rodzajów</b>, aczkolwiek jeden najczęściej przeważa w tym połączeniu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-cbo_IkY9kXg/VO9PFiLgiLI/AAAAAAAAEMM/c0wyvujo8a8/s1600/Adult-Fitness-endomorph-mesomorph-ectomorph-body-types.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-cbo_IkY9kXg/VO9PFiLgiLI/AAAAAAAAEMM/c0wyvujo8a8/s1600/Adult-Fitness-endomorph-mesomorph-ectomorph-body-types.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://wiki-fitness.com/body-type-ectomorph-mesomorph-and-endomorph/">[źródło]</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dlaczego warto znać swój typ?</b> To warunkuje wybór odpowiedniego sposobu żywienia i intensywności ćwiczeń, tak, by uzyskać najlepsze efekty. Czego innego potrzebuje ektomorfik, a zupełnie co innego sprawdzi się u endomorfika. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #990000;">Ektomorficy</span></b> to osoby naturalnie szczupłe, wręcz patykowate, o długich kończynach, wąskich pęcinach i nadgarstkach. Charakteryzują się szybką przemianą materii, powiązaną często z podwyższoną temperaturą ciała. Bardzo łatwo gubią tkankę tłuszczową, jak i mięśniową, z dużym trudem natomiast przychodzi im przybranie na wadze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-bzYo-ZpC3mc/VO9OQHr9API/AAAAAAAAEL8/JQuae5meSMs/s1600/DSC_0479.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-bzYo-ZpC3mc/VO9OQHr9API/AAAAAAAAEL8/JQuae5meSMs/s1600/DSC_0479.png" height="320" width="202" /></a>Dla uzyskania odpowiednich efektów, ektomorfik powinien postawić na <b>dietę wysokowęglowodanową</b> (przynajmniej 50% codziennego spożycia kalorii powinno pochodzić z węgli), wysokokaloryczną (50-60 kcal na kilogram masy ciała), ograniczać tłuszcze, zwłaszcza przed treningiem oraz spożywać dużo białka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem w większości ektomorfikiem, co sprawia, że nawet na wysokokalorycznej diecie nadal jestem szczupła (chociaż efekty zdecydowanie SĄ widoczne - <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2014/02/podsumowanie-kolejnego-planu.html">wiemy, jak było</a> - JEZUSMARIA), a tydzień na niezbyt ostrej redukcji skutkuje lawinowym wręcz spadkiem wagi. Chudnę praktycznie bez swojego udziału, wobec czego muszę pilnować nie tego, by nie przekroczyć dziennego zapotrzebowania, ale tego, aby nie jeść zbyt mało; w praktyce raczej "na wszelki wypadek" opycham się jedzeniem niż je ograniczam - chyba że chcę akurat zrzucić nieco nagromadzonego tłuszczu, który przy dodatnim bilansie zdarza się nawet ektomorfikom. Planuję kilka zmian w moim dotychczasowym sposobie żywienia i ćwiczeń, po to, żeby wypracować sobie więcej mięcha - ale o tym będzie w osobnym poście. Na pewno wejdę na przynajmniej 2500 kcal dziennie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o ćwiczenia, ektomorficy powinni <b>ograniczać cardio </b>do minimum (20-30 minut do trzech razy tygodniowo), a ćwiczenia siłowe opierać na <b>małej ilości powtórzeń i dużym ciężarze. </b>Przerwy między seriami mogą trwać nawet kilka minut. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #990000;">Endomorficy</span> </b>są masywni i przysadziści. Miewają spore mięśnie (i zdecydowanie większe predyspozycje do ich rozwoju niż ektomorficy), ale najczęściej kojarzymy ich z nadmierną ilością tkanki tłuszczowej. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest wolna przemiana materii, ale przy odpowiednich działaniach wadę można zmienić w zaletę i wypisać się z grupy "gruby jestem genetycznie". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dieta endomorfika wymaga wiele samodyscypliny i odstępstwa od niej należy ograniczyć, najlepiej do zera. Nie powinno się jeść wysoko nad zapotrzebowanie (dodatkowa ilość tkanki tłuszczowej), ani zbyt nisko (spowolnienie i tak już wolnego metabolizmu, brak szansy na rozwój mięśni), <b>oscylowanie wokół niego</b> wydaje się najlepszym wyborem. <b>Duża, ale nie przesadna ilość białka</b> w diecie (2,5 g na kilogram masy ciała) i ograniczenie tłuszczów i węglowodanów (zwłaszcza cukrów) pomogą mięśniom powoli, ale skutecznie, wynurzyć się z tłuszczowej pierzyny. Dobrym rozwiązaniem może okazać się <b>obcięcie węglowodanów na rzecz tłuszczów</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Endomorfik powinien ćwiczyć <b>często (5-6 razy w tygodniu) i intensywnie</b>, z najwyżej minutowymi przerwami między seriami (a najlepiej superseriami, co dodatkowo sprzyja spalaniu kalorii), każdą po 10-12 powtórzeń. Do tego cardio wszelkiego sortu i dużo jakiegokolwiek ruchu, choćby w postaci spaceru.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-zAGHbVHq8QU/VO9XlkxoDUI/AAAAAAAAEMo/ve0nEFkchzs/s1600/endomorph1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-zAGHbVHq8QU/VO9XlkxoDUI/AAAAAAAAEMo/ve0nEFkchzs/s1600/endomorph1.jpg" height="320" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Serio, da się! <a href="http://www.thehealthyhomeeconomist.com/train-right-for-your-body-type/">[źródło</a>]</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #990000;">Mezomorficy</span> </b>to ci, którzy praktycznie bez mrugnięcia okiem wyhodowują sobie mięśnie. Charakteryzują ich szerokie barki (u kobiet także szerokie biodra - figura klepsydry), długie kończyny, wąska talia, a także często podwyższony poziom testosteronu. Przy sprawiedliwych ćwiczeniach nabytek masy mięśniowej u tego typu jest nieporównywalnie większy od naddatków tłuszczu. Występuje rzadko, ale pod względem kształtowania sylwetki okazuje się najszczęśliwszy - sprawdzi się u niego praktycznie każda (rozsądna) dieta i każdy plan treningowy.<br />
<br />
Recepta? Złote proporcje <b>30/40/30 B/W/T</b> i lekka nadwyżka kaloryczna sprawdzą się najlepiej prawdopodobnie właśnie u mezomorfików. Do tego regularne chodzenie na siłownię. Żeby poćwiczyć, a nie robić selfie w lustrze, bo nawet u mezomorfika mięśnie same się nie zrobią. 8-12 powtórzeń w serii jest optymalną liczbą.<br />
<div>
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-jfgVRzmgP44/VO9VyT8RY6I/AAAAAAAAEMc/8cD8y4hbQbs/s1600/maxresdefault.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-jfgVRzmgP44/VO9VyT8RY6I/AAAAAAAAEMc/8cD8y4hbQbs/s1600/maxresdefault.jpg" height="272" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Chociaż Arnie wygląda, jakby puchnął od patrzenia w lustro, <br />
to ten talerz w rogu służył mu nie tylko do podpierania się <a href="https://www.youtube.com/watch?v=JC5WpGw7pag">[źródło]</a></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>!!! UWAGA !!!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jeśli jesteś kobietą ekto- lub endomorfikiem, przeczytałaś o ograniczaniu tłuszczu i chcesz tego spróbować, pamiętaj - nasze hormony potrzebują przynajmniej 1 g tłuszczu na kilogram masy ciała, by prawidłowo funkcjonować. Mówię bardzo serio, schodzenie poniżej tej ilości jest proszeniem się o kłopoty.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-small;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Chcesz wiedzieć więcej? Klikaj!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li><span style="font-size: x-small;"><a href="http://wiki-fitness.com/body-type-ectomorph-mesomorph-and-endomorph/">http://wiki-fitness.com/body-type-ectomorph-mesomorph-and-endomorph/</a></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.sfd.pl/Ektomorfik,_Endomorfik_i_Mezomorfik_Sylwetka_prawd%C4%99_Ci_powie_-t236043.html">http://www.sfd.pl/Ektomorfik,_Endomorfik_i_Mezomorfik_Sylwetka_prawd%C4%99_Ci_powie_-t236043.html</a></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.kulturysta.com/najlepsza-dieta-endomorfika/">http://www.kulturysta.com/najlepsza-dieta-endomorfika/</a></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.kulturysta.com/najlepsza-dieta-zaleznosci-typu-budowy-ciala-ektomorfik/">http://www.kulturysta.com/najlepsza-dieta-zaleznosci-typu-budowy-ciala-ektomorfik/</a></span></li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Jakim typem/mieszaniną typów jesteście?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-58059298437225274972015-02-17T20:00:00.000+01:002015-02-17T20:00:00.043+01:0011 powodów, dla których warto trenować siłowo<div style="text-align: justify;">
Swój pierwszy trening siłowy zrobiłam lekko ponad półtora roku temu i już w tamtej chwili widziałam, że oto znalazłam idealny dla siebie rodzaj aktywności fizycznej. Czas poświęcony na <i>przerzucanie złomu </i>wpłynął pozytywnie na moje ciało i umysł. I chociaż nie od razu robiłam wszystko tak, jak trzeba, udało mi się pogłębić wiedzę na tyle, że teraz biorę z siłowego ile się da - a więc praktycznie same korzyści. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie będę ukrywać - ciężary są wymagające i potrzeba trochę czasu, by nauczyć się z nimi pracować, ale kiedy wykażesz cierpliwość, odwdzięczą się z nawiązką. Co możesz zyskać, porzucając dywanówki na rzecz sztangi i regulowanych hantli?</div>
<br />
<ol>
<li style="text-align: justify;"><b>Siłę </b>- wsiadasz do pociągu z walizką ważącą połowę tego, co Ty. W przedziale żadnych prawdziwych mężczyzn, którzy mogą pospieszyć z pomocą we wrzuceniu bagażu na półkę. Problem? Nie dla ćwiczących dam, bo oto uniesienie walizki i spokojne, delikatne położenie jej na półkę wysoko nad głową jest kwestią paru sekund. Zdejmowanie również nie grozi zmiażdżeniem pod wpływem ciężaru. Ćwicząc siłowo jesteś w stanie podnieść więcej, a więc wielkie zakupy czy mdlejący kolega to dla Ciebie żaden problem. </li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><b>Masę</b> - kiedy zaczynałam ćwiczyć siłowo, ważyłam jakieś 51 kilogramów przy wzroście 171 cm (wcześniej, zanim jeszcze zajęłam się choćby regularnymi treningami z Jillian, spadałam do 47, 48). Czy wyglądało to ładnie, czy nie, każdy oceni sobie sam, ale na dłuższą metę było to po prostu niezdrowe. Trening siłowy zmienił moje postrzeganie swojej osoby i wagi, która byłaby zarówno estetyczna, jak i bezpieczna. <b>Jeśli macie problem z niedowagą, wychodzicie z zaburzeń odżywiania, to siłowy może okazać się najlepszym wyjściem z problemu. </b>Zacznie wam bowiem zależeć na rozwijaniu mięśni - a te ważą. I żeby je sobie "wyhodować", trzeba jeść. O tej zmianie pisałam zresztą w <a href="http://darwinscat.blogspot.com/2013/10/gdy-odchudzanie-wymyka-sie-spod-kontroli.html">poście o swoim odchudzaniu</a>. Z tym że wiecie co? Nawet tamten post jest już przyszłością. Ważę dobre 58 kg, wyglądam lepiej niż kiedykolwiek i nie przejmuję się swoją wagą w ogóle. </li>
<ol><br /></ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-_sDhHjwS3xA/VOIYxw21nSI/AAAAAAAAEKE/7ehLKkNDRiY/s1600/pup.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-_sDhHjwS3xA/VOIYxw21nSI/AAAAAAAAEKE/7ehLKkNDRiY/s1600/pup.png" /></a></div>
<br />
<li style="text-align: justify;"><b>Proporcjonalne, zgrabne, jędrne ciało</b> - brak pupy, obwisłe ramiona, nogi jak patyki i galaretowate? Zapomnijcie o godzinach spędzonych na rowerku. <b>Tylko trening siłowy sprawi, że pupa się wypełni i zyska krągły kształt, a ramiona i nogi zyskają zgrabną rzeźbę i przestaną się trząść przy bardziej gwałtownych ruchach.</b> Kiedyś moja największa bolączka, czyli tyłek, był miękki, płaski i kościsty, teraz to kawał jędrnego, zbitego mięśnia. </li>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<li style="text-align: justify;"><b>Zdrowie psychiczne</b> - tak, przechodziłam przez zaburzenia odżywiania. Obsesja ważenia mało rządziła moim życiem. Dzięki treningowi siłowemu przestałam się przejmować. Żeby ciężko ćwiczyć, trzeba dużo jeść. Żeby rozwijać i utrzymać mięśnie, trzeba dużo jeść. Nauczyłam się też, że mogę nie ćwiczyć przez parę dni, jeśli nie będę miała możliwości, bo to nie zmieni tego, co wypracowałam podczas miesięcy ciężkiej pracy. </li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><b>Pewność siebie </b>- idealne ciało, spora siła, odrzucenie śmieciowego jedzenia i podziw w oczach wszystkich, którzy siedzą tygodniami na kanapie z paczką chipsów w dłoni. Widzisz, że <b>dokonałaś czegoś, na co wielu nigdy się nie zdobędzie.</b> Pokonujesz własne słabości, przerzucasz tony podczas jednego treningu, dbasz o siebie, a Twoje ciało słucha Twoich rozkazów. Samoocena rośnie w mgnieniu oka. </li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><b>Respekt na dzielni - </b>jestem próżna i lubię, kiedy ktoś podchodzi do mnie i mówi że mam ładny biceps, czy fajną pupę, czy też że jestem silna. Lubię, kiedy ludzie mówią, że podziwiają moją wytrwałość i dążenie do celu. </li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><b>Świadomość swojego ciała </b>- trening siłowy wymaga doskonałej techniki i kontroli nad mięśniami. Z czasem wyniesiesz to do codziennego życia. Ta umiejętność przyda Ci się i podczas tańca, i gdy autobus którym jedziesz gwałtownie zahamujesz. To, jak prawidłowo podnieść ciężkie pudło, też nie będzie żadną tajemnicą. </li>
<ol><br /></ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jg_ZQSXT_fo/VOIgpdxR3GI/AAAAAAAAEKQ/WwD1KRJ2xZU/s1600/P2165212.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-jg_ZQSXT_fo/VOIgpdxR3GI/AAAAAAAAEKQ/WwD1KRJ2xZU/s1600/P2165212.png" /></a></div>
<br />
<li style="text-align: justify;"><b>Zdrowy tryb życia </b>- 70% sukcesu to dieta. Ćwicząc na poważnie, nie możesz nie natrafić na tematy o żywieniu. I wtedy już wiesz, że żeby mieć efekty, trzeba jeść ponad 2000 kcal dziennie, i powinno to być <b>pełnowartościowe, nieprzetworzone jedzenie</b>: zdrowe tłuszcze, węglowodany złożone, sporo białka, witaminy pochodzące z warzyw. I nawet jeśli na początku zmieniasz swoje menu tylko ze względu na sylwetkę, później uświadamiasz sobie, że to wszystko - aktywność fizyczna i odpowiednie żywienie - służy przede wszystkim Twojemu zdrowiu. <b>Nagle masz więcej energii, lepiej śpisz, nie chorujesz, organizm starzeje się wolniej, poziom tkanki tłuszczowej oblepiającej narządy wewnętrzne spada. </b>Dodatkowo podnoszenie ciężarów wzmacnia serce i ma działanie antydepresyjne. </li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><b>Gęstsze kości i mocniejsze ścięgna </b>- wydaje się mało interesujące? Weź pod uwagę, że dzięki tym zaletom treningu siłowego jesteś <b>bardziej odporna na urazy i kontuzje</b>. Jeśli nie przekonuje Cię to teraz, pomyśl o swoim organizmie za kilkadziesiąt lat, gdy gęstość kości zacznie się zmniejszać. Mniejsze ryzyko wystąpienia osteoporozy jest chyba tego warte? </li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><b>Przyspieszenie metabolizmu</b> - trening siłowy przyśpiesza metabolizm<b> na dłużej i mocniej </b>niż ćwiczenia cardio. Ponadto rozwijające się dzięki jego wykonywaniu mięśnie potrzebują więcej energii niż taka sama ilość tłuszczu, ergo - <b>spalają więcej kalorii</b>. W ostatecznym rozrachunku praca z ciężarami okazuje się lepszym niż aeroby sposobem na spalenie nadprogramowej tkanki tłuszczowej. </li>
<br />
<li style="text-align: justify;"><b>Czas dla siebie </b>- podczas ćwiczeń skupiasz się tylko na sobie. Na swoich mięśniach, na tym, żeby pracować na 120%. To przykład <b>dobrego egoizmu</b>. Najbliższym osobom mówię - "możesz do mnie przyjść kiedy chcesz, nawet o trzeciej w nocy - ale nie wtedy, kiedy robię trening". </li>
</ol>
<blockquote class="tr_bq">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-_0z1DOyOvPo/VOIYstK3p1I/AAAAAAAAEJ8/RZ9_AcVlqaY/s1600/DSC_0487.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-_0z1DOyOvPo/VOIYstK3p1I/AAAAAAAAEJ8/RZ9_AcVlqaY/s1600/DSC_0487.png" /></a></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
</div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-3141219667405867879.post-42056513027813804522015-02-16T15:25:00.001+01:002015-02-16T15:25:22.519+01:00Zła siostra Kopciuszka: Garnier płyn micelarny do skóry normalnej i mieszanej<div style="text-align: justify;">
O płynie micelarnym Garniera do cery wrażliwej pisałam wielokrotnie w samych superlatywach: że tani, że duża pojemność, że zmywa skutecznie i nie podrażnia. Wracam do niego ciągle, bo jest doskonałym kosmetykiem - aż ciężko uwierzyć, że przeciętna drogeryjna marka, jaką jest Garnier, stworzyła tak dobry produkt. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Różowa butelka jednak w końcu została opróżniona, a ja zmuszona do wybrania się do drogerii po nowy egzemplarz. Wersji do cery wrażliwej nie było, więc sięgnęłam po jedyną dostępną - do cery tłustej i mieszanej. Nie miałam zbyt wiele czasu, stwierdziłam zresztą, że raczej nie zepsuli tego płynu, więc chwyciłam zielonego bez chwili wahania.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-XDX4ZX3DVfo/VOH9VvbTy7I/AAAAAAAAEJo/DU3VnH0lbdI/s1600/P2165205.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-XDX4ZX3DVfo/VOH9VvbTy7I/AAAAAAAAEJo/DU3VnH0lbdI/s1600/P2165205.png" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsza aplikacja w domu i już widzę, że szybkość zmywania makijażu będzie ciut mniejsza. Płyn okazał się skuteczny, ale <b>nieco gorzej i wolniej niż jego różowy brat poradził sobie z tuszem do rzęs</b>. Mniejsza o to - zmyć zmyłam wszystko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Problem w tym, że w czasie demakijażu do mojego nosa dobiegła bardzo delikatna, ale <b>charakterystyczna i ostra woń, a płuca wypełniły się specyficznym rodzajem oparów</b>. Pełna złych przeczuć zerknęłam na skład.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-AiLQbDh7jmk/VOH9UPJBToI/AAAAAAAAEJg/GO0VUz5ooZE/s1600/P2165206.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-AiLQbDh7jmk/VOH9UPJBToI/AAAAAAAAEJg/GO0VUz5ooZE/s1600/P2165206.png" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na czwartym miejscu składu jest nic innego jak <u><b>alkohol denaturowany</b></u>. Czwarte miejsce - to już nie drugie, alkoholu nie powinno być zbyt dużo, mimo wszystko wyczułam go doskonale, nie mając pojęcia o jego istnieniu. Alcohol denat. ma działanie <b>tonizujące i oczyszczające, ale na dłuższą metę może wysuszać, a wrażliwe skóry podrażniać. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ze względu na swoje działanie odtłuszczające stosowany był często w produktach do cer tłustych i mieszanych, myślałam jednak że ten trend już dawno minął. Skórom tłustym odtłuszczanie i wysuszanie tak naprawdę nie pomoże, a wręcz pogorszy ich stan. Organizm zostanie skłoniony do produkcji większej ilości sebum, by uporać się ze sztucznie wywołanym przesuszeniem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mówię, że ten micel to wszelkie zło, dla części z Was alkohol nie będzie miał żadnego znaczenia. Uczulam jednak na to, że taki element jak alkohol denaturowany w tym produkcie się znajduje. Nie spotkałam się jeszcze z micelem, który zawierałby go w składzie, łatwo więc się naciąć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Płyn sam w sobie<b> nie podrażnia</b>, skóra i oczy zniosły kontakt z nim bardzo dobrze - spodziewam się jednak, że są osoby, których organizm reaguje bardziej agresywnie. I chociaż alkoholu jest niewiele (skąd więc to wyraźne odczucie procentów w powietrzu?!), ze względu na potencjalnie wysuszanie będę korzystała z tego micela jak najrzadziej. Niby można - ale skoro jest tyle pozbawionych alkoholu alternatyw, czemu pozostawać przy tej?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-tEHKzqO2duM/UwdOXxVLQAI/AAAAAAAADOw/ym2wacRliG0/s1600/podpis2.png" /></a></div>
</div>
Cassidyhttp://www.blogger.com/profile/09303907007042637785noreply@blogger.com9