Nie lubię przepłacać na kosmetykach do ciała - szukam tanich i dobrych rozwiązań, i ta zasada tyczy się również peelingów. Któregoś razu, w ramach programu zaciskamy pasa, sięgnęłam po maleństwo firmy Farmona - nie spodziewałam się zbyt wiele, a okazało się, że dostałam naprawdę dobry produkt.
Farmona, Tutti Frutti, Peeling do ciała "Melon i arbuz"
Gdzie? Jasmin, Mediq, Natura, Auchan, SuperPharm | Za ile? 4,90zł/120ml
OPAKOWANIE
Solidna butelczyna o pojemności 120 ml, zamykana na klapkę, z otworem odpowiedniej wielkości. Plastik, z którego jest wykonana jest bardzo twardy, co może przysporzyć problemów z wydobyciem produktu, gdy zostanie go niewiele.
ZAPACH I KONSYSTENCJA
Producent zapowiedział obecność melona i arbuza i obietnicy dotrzymał. Kompozycja obecna w peelingu doskonale oddaje świeżą i słodką woń tych owoców, jeśli je lubicie - będziecie zachwycone. Zapach jest naprawdę mocny i utrzymuje się w łazience jakiś czas po aplikacji. Na początku mi nie odpowiadał - z czasem zaczęłam za nim szaleć.
Konsystencja jest dokładnie taka, jakie w peelingach lubię - brak tu galaretowatości, produkt dobrze trzyma się dłoni, nie spływa i nie odpada. Aplikowany na wilgotną skórę sunie jak mu rozkażemy. Drobiny nie są może szczególnie wielkie, ale za to twarde i ostre, i co ważne - jest ich bardzo dużo.
DZIAŁANIE
Kiedy kupowałam Tutti Frutti, oceniając jego rozmiary jak i cenę, spodziewałam się raczej delikatnego masażysty niż zdzieraka. Peeling miło mnie zaskoczył! W niepozornym ciałku kryje się ostry zawodnik. Naprawdę daje popalić skórze, zdziera aż miło. Jeśli lubicie intensywne drapanie, to Tutti Frutti będzie jak znalazł.
Drobiny nie rozpuszczają się w wodzie, więc możemy masować ciało do znudzenia. W czasie masażu produkt zaczyna się lekko pienić - poza ścieraniem martwego naskórka również myje. Koniec końców skóra jest oczyszczona, gładka, miękka.
Peeling doskonale nada się do stosowania w miejscach, gdzie skóra jest grubsza; na dekolt czy piersi może być zbyt mocny i warto aplikować go tam z ostrożnością. Nie pozostawia żadnego filmu. Mojej skóry nie podrażnia ani nie wysusza, ale i nie można spodziewać się po nim właściwości natłuszczających czy nawilżających. Nie od tego jest, więc się nie czepiam.
Ciężko mi ocenić wydajność, gdyż zwykle używam więcej peelingu niż to potrzebne - taka nieuleczalna przypadłość ;) Patrząc jednak w miarę obiektywnie, oceniam, że powinien wystarczyć na 8-10 użyć.
SKŁAD
PODSUMOWANIE
Peeling, który może wiele. Pierwszorzędnie usuwa martwy naskórek, gwarantuje przemiły i dokładny masaż, a do tego pachnie upajająco. Na pewno do niego wrócę!
chyba się muszę przejść po niego;D
OdpowiedzUsuńZapach z pewnością jest świetny :) muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go, świetny jest
OdpowiedzUsuńmoze i nie skusiłabym sie ze wzgledu na sklad ale + za polska firmę ;)
OdpowiedzUsuńSkład rzeczywiście jest okropny, ale przymykam oko na takie rzeczy w przypadku kosmetyków które pozostają na skórze na krótko. Gorzej gdyby to był krem ;)
UsuńMam peeling z tej serii tylko inną wersję zapachową, mam nadzieję, że się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMam zestaw o zapachu wiśni i jest tak wspaniały, że przy samym wąchaniu czuję się zrelaksowana.
Chyba następnym razem sięgnę po wiśnię :)
UsuńUwielbiam go i mogę podpisać się pod wszystkim, bo na jego temat napisałaś. Już dawno nie miałam tak fajnego zdzieraka i powiem, że chętnie przygarnęłabym np. mgiełkę albo masło do ciała o tym zapachu :)
OdpowiedzUsuńPod względem zapachowym kusi mnie cała seria, kompozycje naprawdę się Farmonie udały.
UsuńJa używam teraz Joanny. Mam dwa, więc jak je skończę to pomyślę o tym :)
OdpowiedzUsuńDla mnie Joanna jest za delikatna - o ile mówisz o peelingach myjących w tych małych buteleczkach :) bo one rzeczywiście bardziej myją niż zdzierają.
Usuń