Moim ulubionym podkładem ever jest Revlon Colostay, ale czasem, zwłaszcza podczas cieplejszych miesięcy, mam ochotę na coś lżejszego i łatwiejszego do dostania stacjonarnie w dobrej cenie (w sieci CS dostępny jest bardzo tanio, ale trzeba doliczyć przesyłkę i czas oczekiwania, więc najczęściej czekam na największe promocje). Podkładem, który zazwyczaj wtedy wybieram, jest Catrice All Matt Plus. Właśnie kończę swoją czwartą bądź piątą buteleczkę, co samo w sobie może być krótką recenzją jego jakości.
Catrice, podkład matujący All Matt Plus
Gdzie? Natura, wybrane Rossmanny, Hebe | Za ile? 26,90 zł / 30 ml
OPAKOWANIE
Ciężka buteleczka wykonana z grubego, matowego szkła. Dla mnie - rewelacja. Nasadka jest plastikowa, co trochę psuje efekt, ale przynajmniej siedzi mocno i nie wykazuje tendencji do samozniszczenia.
Podkład wyposażony jest w pompkę, za co, nomen omen, wielki plus. Niestety wraz z tym plusem idą dwa małe minusy - chyba w każdym egzemplarzu, który miałam, przy pierwszym otworzeniu pompka wychodziła razem z nasadką i trzeba się było babrać w produkcie, siłą ją z tej nasadki wyciągając. Drugim minusem jest to, że pompka nie chodzi płynnie i ciężko kontrolować ilość wydobywanego podkładu. Da się to w miarę dokładnie zrobić, ale wymaga to wiele skupienia i zajmuje czas.
ZAPACH I KONSYSTENCJA
All Matt Plus ma zapach neutralny, pudrowy, nad którym nie ma co się rozwodzić ani zachwycać podczas aplikacji.
Co do konsystencji - bardzo gęsta i kremowa, jednolita, raczej tłusta (mimo obietnic producenta o "beztłuszczowości", to tyczy się jednak prawdopodobnie składu, a nie odczuć). Zdawałoby się, że to słaba opcja dla skór potrzebujących zmatowienia, a jednak w dalszej części przekonacie się, że nie taki podkład straszny jak na dłoni wygląda ;). Mimo tej gęstości, podczas aplikacji okazuje się, że jest lekki.
KOLOR
All Matt Plus występuje w pięciu odcieniach, co może budzić obawy o możliwość dopasowania koloru do polskich cer. Na szczęście nie ma tragedii. Przedstawiany tu najjaśniejszy wariant - 010 Light Beige - nadaje się w zupełności dla przeciętnych bladziochów. Dla tych ekstremalnych będzie na pewno za ciemny.
010 jest zgodnie z nazwą (precedens w polskich drogeriach) jasnym beżem. Nie przejawia wypaczeń w kierunku różu ani pomarańczu, ale sprawdzi się u osób o żółtych podtonach skóry.
DZIAŁANIE
Podkład wygląda najlepiej nakładany palcami. Jedno solidne naciśnięcie pompki wystarczy do pokrycia całej twarzy, wyrównania kolorytu i uzyskania zadowalającego krycia. All Matt Plusem da się uzyskać średnie krycie (chociaż wymaga to większej ilości produktu); praktycznie niemożliwym jest zrobienie sobie maski. Catrice lubi sobie jednak czasem delikatnie podkreślić podskórne nierówności, ale że nie jest wygładzający, to ciężko się tego przyczepić. Ostateczny efekt jest naprawdę przyzwoity.
Matujący, na szczęście dla producenta, All Matt Plus jest. Nie jest to jednak - znowu na szczęście - płaski, suchy, "mączny" mat. Twarz po aplikacji podkładu wygląda naturalnie - nie błyszczy się, ale jednak odbija światło. Po przypudrowaniu mogę przez resztę dnia być spokojna o dobry wygląd cery.
Trwałość też bez zarzutu. Podkład utrzymuje się od rana do wieczora w praktycznie niezmienionej formie - no chyba, że jest gorąco i/lub duszno, wtedy ten czas ulega skróceniu, ale podobne warunki mało który podkład jest w stanie przetrwać. All Matt Plus dobrze przywiera do skóry i niestraszne mu ścieranie czy zdrapywanie; raz nałożony, zostanie tam, gdzie mu każemy, aż do demakijażu.
Dzięki swojej formule nie wysusza. Nie zauważyłam też żadnego innego złego wpływu na cerę (wyprysków, zapychania).
PODSUMOWANIE
Jeżeli szukacie na lato jasnego i trwałego matującego podkładu za niską cenę, to ten może być świetnym wyborem. Jest lekki, ale da większe krycie niż kremy BB i CC. Ja na pewno jeszcze nie raz po niego sięgnę.