Bielenda, Vanity
Krem do depilacji Cukrowy do skóry delikatnej
OBIETNICE PRODUCENTA
Aksamitny i delikatny krem przeznaczony do ekspresowej depilacji. Wyjątkowo łagodnie i bardzo dokładnie usuwa nawet najkrótsze włoski, czyni depilację szybką, skuteczną i bezbolesną.Zawiera bogaty w witaminy, mikroelementy i cukry ekstrakt z miodu akacjowego, który przyspiesza regenerację naskórka, poprawia jego napięcie i elastyczność, odżywia i głęboko nawilża.Depilowane miejsca na długo pozostają gładkie i optymalnie wypielęgnowane.Efekt: jedwabiście gładka i miękka skóra, doskonale nawilżona i zregenerowana.Przeznaczony do depilacji ciała, twarzy, bikini.
OPAKOWANIE
Do kremu dołączona jest szpatułka
– obie te rzeczy znajdują się w kartoniku, natomiast sama „substancja czynna” w
tubce. Do czego mogę się przyczepić, to brak składu na tubce (jest tylko na
kartonie). Opakowań zewnętrznych zwykle się nie zatrzymuje i nie lubię sytuacji,
gdy skład jest potrzebny, a muszę szukać go w sieci (nie tylko na potrzeby recenzji). Ponadto wydaje mi się, że
wygodniejszym rozwiązaniem dla tego typu produktu byłoby zamknięcie na
zatrzask, a nie tradycyjna nakrętka (używanie szpatułki okazuje się tak
upierdliwe – o tym niżej – że nakładam krem ręką; czasem trzeba zamknąć tubkę
przed umyciem ręki i nie jest to ani komfortowe, ani estetyczne).
Sama tubka nie niszczy się,
plastik nie pęka, napisy się nie ścierają. Otwór, przez który wydobywa się krem,
jest odpowiedniej wielkości. Nie trzeba maltretować tubki, by wycisnąć z niej
odpowiednią ilość produktu, ale też nie ma ryzyka, że za najlżejszym naciskiem
wycieknie nam połowa opakowania.
Szata graficzna urodą nie
grzeszy, ale etykiety zawierają większość potrzebnych informacji.
3.5/5
ZAPACH I KONSYSTENCJA
Zapach jest, stety-niestety,
typowy dla kremów do depilacji, czyli ostry, mocny, nieprzyjemny. Trafiałam jednak
na dużo gorsze. Po prostu trzeba się przyzwyczaić.
Inna sprawa, że lubi utrzymywać
się na skórze. O ile można zaakceptować chemiczny zapaszek podczas depilacji,
to już na wyjście do ludzi – niekoniecznie. Nawet w czasie siedzenia w domu
staje się to zwyczajnie uciążliwe.
Konsystencja gęsta, zbita. Krem
rozprowadza się dobrze, łatwo pokryć nim skórę/włoski, utrzymuje się na
miejscu.
3.5/5
DZIAŁANIE
Szpatułka dołączona do opakowania
leży u mnie bezczynnie. Nakładanie nią kremu jest bardzo niewygodne, produkt
rozmazuje się z jednej strony na drugą. Równomierne pokrycie skóry jest chyba
niemożliwe, duża lepiej wykonać aplikację ręką. Ściąganie kremu z usuniętymi włoskami
jest równie trudnym zadaniem i szybciej człowiek potnie się ostrą krawędzią, niż
w całości oczyści skórę.
Kremu używam jedynie do depilacji
strefy bikini. Przyznam, że czas, w jakim producent obiecuje usunięcie włosków,
się zgadza. Po 5-7 maksymalnie 10 minutach 95% zbędnego owłosienia jest już
usunięte. Niestety nadal zostaje to uparte 5%, które trzeba usunąć w inny
sposób. Mimo to w tej kwestii jestem całkiem zadowolona – wynik jest o wiele
lepszy niż u innych „ekspresowych” kremów do depilacji.
Jest haczyk – niektóre
włoski są „urywane” przy skórze, co powoduje śmieszny widok czarnych kropek… Wygląda to okropnie. Te najtwardsze
– usuwane są tylko w połowie. Krótko mówiąc, dla okolic bikini krem będzie
odpowiedni, ale już dla bardziej inwazyjnych zabiegów w miejscach intymnych
okaże się za słaby.
Usunięcie całej tej masy jest bardzo
trudne i skutecznie przedłuża proces depilacji. Zdecydowanie, aby zmyć z siebie
krem i usunięte włoski, potrzeba czasu, cierpliwości i siły. Dodatkowo włoski szybko
odrastają, porównywalnie jak w przypadku golenia ich maszynką.
Obietnice o „głębokim” nawilżeniu
i poprawie elastyczności naskórka są naciągane, ale nie odnotowałam
przesuszenia czy ogólnie – pogorszenia stanu skóry – w wyniku używania tego
kremu. Nie miałam po nim podrażnień, a włoski nie wrastały.
Ostatecznie, kwestia delikatności.
Krem przeznaczony jest do skóry delikatnej, ale nie ze mną takie numery.
Próbowałam wielu, przeznaczonych typowo dla wrażliwców – nie wiedzieć czemu,
reaguję alergicznie wyłącznie na kremy do depilacji – i KAŻDY wywołał
uczulenie. Każdy – oprócz tego. Mimo jego wad, ta cecha plasuje go u mnie na
wysokiej pozycji. Jest jedynym, którego mogę używać bez ryzyka, że będę się potem
przez tydzień drapać…
6 /10
SKŁAD
Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Thioglycolic Acid, Calcium Hydroxide, Steareth-20, Potassium Hydroxide, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Propylene Glycol, Glyceryl Stearate SE, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Boswellia Serrata Gum, Dipropylene Glycol, Parfum (Fragrance), Lilial, Citral, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool
WYDAJNOŚĆ
Ponieważ kremu używam jedynie do
okolic bikini, trudno mi ocenić, na ile będzie wydajny u tych osób, które
zdecydują się za jego pomocą usuwać włoski np. na nogach. W moim przypadku
wystarcza jednak na bardzo długo, a nakładam go sporo – bezproblemowo na około 10-12 depilacji w
zależności od pokrytej powierzchni skóry.
5/5
DOSTĘPNOŚĆ
Mniejsze i większe sieciowe
drogerie, supermarkety.
5/5
CENA
Ok. 7zł/100ml – zdecydowanie uczciwa.
5/5
SUMA PUNKTÓW: 28/35
Co mogę dodać? Krem jest obecny
wśród moich kosmetyków od dawna. Ten, który widzicie na zdjęciu, jest trzecim
bądź czwartym używanym przeze mnie egzemplarzem. Nie zamierzam go zmieniać na
nic innego właśnie ze względu na to, że jako jedyny nie wywołał u mnie
uczulenia; chciałabym jednak znaleźć taki, który sprawdzi się na 100% w
depilacji okolic intymnych.