Ile byście dały za to, by pozbyć się wszelkich problemów ze skórą i codziennie rano budzić się z promienną, idealną cerą? Ile wart jest jeden cudowny produkt, który jest w stanie wszystko to zrobić? Na rynku pojawił się ekskluzywny, w 100% naturalny krem, którego głównym składnikiem aktywnym jest tłuszcz tygrysa.
Czyjeś życie - to dużo, czy mało?
Szok, przerażenie i niesmak - to właśnie poczułam, kiedy kilka dni temu zobaczyłam w blogrollu post jednej z popularnych blogerek, który wyglądał na reklamę rewolucyjnego, wszystko robiącego kremu z tłuszczem tygrysa firmy 3200.
Na szczęście okazało się, że nikt nie zgłupiał, nie reklamuje kremu i nie zachwyca się recepturą. Ten konkretny krem, nazwa firmy, jak i personalia modelki polecającej produkt są elementami akcji WWF, która prowokacją chce zwrócić uwagę na problem zabijania tygrysów.
Tygrysy są gatunkiem w całości zagrożonym. Spośród dziewięciu współczesnych podgatunków ocalało tylko sześć, z czego dwa są już krytycznie zagrożone wyginięciem. W ciągu ostatniego stulecia zginęło 95% populacji tych zwierząt. Ocenia się, że na wolności żyje obecnie łącznie jedynie 3200 osobników.
Tygrysy są łakomym kąskiem dla kłusowników - piękne futra, kości o niby leczniczych właściwościach, tłuszcz, który miałby być zbawienny dla skóry. Krem pokazywany przez WWF nie istnieje, ale to nie oznacza, że nie ma problemu - części ciała tygrysów wykorzystywane są w wielu innych produktach, także tych dostępnych w Polsce!
Akcja WWF ma na celu ochronę tygrysów malajskich, których obecnie jest zaledwie 250-340. Jakie działania podejmuje?
Czyjeś życie - to dużo, czy mało?
Szok, przerażenie i niesmak - to właśnie poczułam, kiedy kilka dni temu zobaczyłam w blogrollu post jednej z popularnych blogerek, który wyglądał na reklamę rewolucyjnego, wszystko robiącego kremu z tłuszczem tygrysa firmy 3200.
Na szczęście okazało się, że nikt nie zgłupiał, nie reklamuje kremu i nie zachwyca się recepturą. Ten konkretny krem, nazwa firmy, jak i personalia modelki polecającej produkt są elementami akcji WWF, która prowokacją chce zwrócić uwagę na problem zabijania tygrysów.
Tygrysy są gatunkiem w całości zagrożonym. Spośród dziewięciu współczesnych podgatunków ocalało tylko sześć, z czego dwa są już krytycznie zagrożone wyginięciem. W ciągu ostatniego stulecia zginęło 95% populacji tych zwierząt. Ocenia się, że na wolności żyje obecnie łącznie jedynie 3200 osobników.
Tygrysy są łakomym kąskiem dla kłusowników - piękne futra, kości o niby leczniczych właściwościach, tłuszcz, który miałby być zbawienny dla skóry. Krem pokazywany przez WWF nie istnieje, ale to nie oznacza, że nie ma problemu - części ciała tygrysów wykorzystywane są w wielu innych produktach, także tych dostępnych w Polsce!
Akcja WWF ma na celu ochronę tygrysów malajskich, których obecnie jest zaledwie 250-340. Jakie działania podejmuje?
- chroni miejsca występowania tygrysa. Bez utrzymania ich zwartości nie będzie możliwe ocalenie tygrysów. W tym celu WWF wspiera i inicjuje tworzenie nowych obszarów chronionych. Wytypował też 20 priorytetowych dla ochrony tygrysa miejsc, w których istnieje największa szansa na podwojenie liczby żyjących tam tygrysów do 2022 roku. Dlatego prowadzi w tych miejscach projekty na rzecz ochrony tygrysa. Działania WWF pomagają nie tylko w ochronie tygrysa, ale też lasów i środowiska, w których występuje. Tygrys jest gatunkiem parasolowym – chroniąc go i jego siedlisko, chronimy też inne cenne gatunki roślin i zwierząt, które występują na jego terytoriach.
- działa na rzecz ochrony i odtwarzania korytarzy migracyjnych między terytoriami, na których mieszkają tygrysy. Istnienie korytarzy migracyjnych gwarantuje przetrwanie tygrysów − dzięki nim tygrysy mogą się czuć bezpiecznie na swoim terytorium i rozmnażać się w naturze.
- ogranicza kłusownictwo i nielegalny handel produktami wykonanymi z tygrysa. Specyfiki, które można znaleźć również na rynku polskim (!), np. plastry zawierające sproszkowane kości tygrysa, nie wykazują działania leczniczego. Mimo to zapotrzebowanie na te produkty jest wciąż duże. Dlatego WWF z jednej strony wspiera walkę z kłusownikami, ale też przeciwdziała nielegalnemu handlowi w krajach, gdzie występują tygrysy lub w tych, które są rynkami zbytu na produkty wytwarzane z tygrysich skór, kości i organów.
- działa na rzecz wzrostu poziomu świadomości ludzi mieszkających w rejonach występowania tygrysa. W tym celu WWF prowadzi działania edukacyjne skierowane do lokalnych społeczności na temat zapobiegania sytuacji konfliktowych (np. zabezpieczanie zwierząt hodowlanych) oraz korzyści wynikających z ochrony tygrysów i terytoriów, na których występują te dzikie zwierzęta.
- propaguje i wspiera reintrodukcję, czyli ponowne wprowadzenie do natury tygrysów w rejonie ich historycznego występowania. Jest to działanie kosztowne i długoterminowe, wymagające dobrego przygotowania. WWF odkrył dwa miejsca – jedno w Kambodży i jedno w Kazachstanie − gdzie mogłaby się odbyć reintrodukcja, jeśli uda się spełnić wszelkie warunki, które zagwarantują jej skuteczność.
[za: https://ratujtygrysy.wwf.pl/]
Jeżeli chcecie pomóc, namawiam nie tylko do unikania produktów zawierających części ciała tygrysów, ale również przekazania darowizny dla WWF. Nawet najmniejsza kwota się liczy. Rozpowszechniajcie akcję, czy to na blogach, czy Facebooku. "Lajki" same w sobie nic nie dadzą, ale im większe kręgi zatoczy ta kampania, tym więcej pieniędzy uda się zebrać.
Pomagać można poprzez poniższą stronę:
***
Jeśli nie tylko tygrysie futra mają dla Was znaczenie, podpiszcie się pod petycją o zakaz hodowli zwierząt futerkowych - http://antyfutro.pl/petycje/. Pokażmy, że noszenie na sobie świadectwa czyjegoś cierpienia nie jest ani modne, ani etyczne.
Słyszałam o tej prowokacji :)
OdpowiedzUsuń