W balsamach czy masłach do ciała szukam przede wszystkim skutecznej pielęgnacji skóry, a potem pięknego zapachu. Czasami jednak to zapach staje się bohaterem pierwszoplanowym i czynnikiem zachęcającym do sięgnięcia po dany produkt - tak było w przypadku recenzowanego dzisiaj masła Tutti Frutti. Jeśli chcecie się dowiedzieć, czy - i co - ten kosmetyk ma do zaoferowania poza rozkoszną wonią (i czy faktycznie jest ona tak dobra jak sugeruje to nazwa), zapraszam do lektury.
Farmona, Tutti Frutti, Masło do ciała, Karmel i cynamon
Gdzie? Rossmann, Mediq, Hebe, Natura, Auchan | Za ile? Ok. 13 zł
OPAKOWANIE
Prosty słój o pojemności 275 ml. Bez przekrętów z podwójnym dnem czy zwężającymi się ściankami - mamy tyle produktu, ile widzimy na wejściu. Masło zabezpieczone jest również folią ochronną, więc już w sklepie możemy sprawdzić, czy ktoś się przypadkiem do niego nie dobrał.
ZAPACH I KONSYSTENCJA
W tym momencie żałuję, że przez Internet nie można przesyłać zapachów. Kompozycja Tutti Frutti jest jedną z najlepszych, jakie miałam okazję spotkać w kosmetykach. Iście upajająca mieszanka gorącego karmelu i świeżego cynamonu jest genialnym rozwiązaniem za zimne dni: rozgrzewa i otula. To zapach niesamowicie słodki, jeszcze trochę, a byłby mdły - na szczęście odrobina ostrości wystarczy, by całość zharmonizować i zamiast ulepku mamy słodziaka z charakterem. Niestety jak wszystko w dużym natężeniu - może zmęczyć.
Co więcej, zapach długo utrzymuje się na skórze - od mocnego wstąpienia przez dobre 30 minut po wyczuwalny jedynie przyskórnie cień po kilku godzinach.
Konsystencja zgodna z nazwą, czyli naprawdę gęsta - produkt jest w stanie stałym, żadne tam "trochę się przelewa". Na skórze masło rozprowadza się jak marzenie, sunie lekko, nie maże się, tylko stopniowo wchłania. Nie pozostawia klejącej czy tłustej warstwy.
DZIAŁANIE
Czasem nic nam po pięknym zapachu, bo kosmetyk nie wykazuje żadnego pozytywnego działania. Dobre strony Tutti Frutti na szczęście nie kończą się na słodkim szaleństwie. Ten produkt wyraźnie natłuszcza, zmiękcza i wygładza skórę. Całkiem nieźle łagodzi podrażnienia, przyspiesza regenerację. Niestety praktycznie nie nawilża - bardziej chroni przed wysuszeniem i czynnikami zewnętrznymi, z przesuszoną skórą sam na pewno sobie nie poradzi.
Nawet rezygnując z jego używania przez kilka dni, skóra pozostaje gładka i przyjemna w dotyku.
W tym miejscu wspomnę również o dobrej wydajności, masło spokojnie wystarczy nam cztery-pięć tygodni smarowania całego ciała.
SKŁAD
PODSUMOWANIE
Rozkosz dla zmysłów, ochrona dla ciała - jeśli nie potrzebujecie nawilżenia, a czegoś, co otuli skórę (i to masłem shea - drugie miejsce w składzie - a nie parafiną) i uwielbiacie jedzeniowe zapachy, to ten produkt jest dla Was. Ja chętnie do niego wrócę - najpierw jednak sięgnę po coś nawilżającego.
Z czystej ciekawości bym je wypróbowała. Zapach naprawdę kusi :)
OdpowiedzUsuńJest przepiękny :) myślę, że warto.
UsuńTego akurat nie miałam, ale ogólnie bardzo lubię kosmetyki Farmony.
OdpowiedzUsuńJa też, chyba nigdy się nie zawiodłam.
UsuńSzkoda, że daje nawilżenia. Moja skóra ostatnio jest w słabej kondycji i potrzebuje porządnej dawki miłości ;)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio potrzebuję czegoś więcej - tragedii nie ma, ale jednak do pełni szczęścia brakowało mi w tym maśle nawilżenia :)
UsuńMiałam je. Zapach morderczy. Mój mąż raz w życiu dał mi do zrozumienia, że przegięłam z perfumami i ogólnie nie mam litości dla ludzi. Rzecz w tym, ze wtedy nie miałam na sobie perfum. Tylko to masło... ;)
OdpowiedzUsuńŻeby nie było - morderczy, ale mnie się podobał. W końcu kupiłam. ;)
UsuńRacja, po porządnym wysmarowaniu zapach jest bardzo mocny :)
Usuńlubię nawilżenie, ale zapach kusi
OdpowiedzUsuńRaczej wolę cytrusowe zapachy, niż karmelki i czekolady, jednak zimą nie mam nic przeciwko takim ciepłym kompozycjom. Niestety, kolejka balsamów do zużycia jest nieubłagana i nowy kosmetyk do ciała będę mogła kupić może na wakacjach:P
OdpowiedzUsuńJa mam tak z maskami/odżywkami do włosów :D ale wytrwale zużywam...
UsuńJa mam z tej serii malina+jagoda, wszystkie zapachy warte wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńZapisuję wariant owocowy na liście zakupów :)
Usuń