czwartek, 6 marca 2014

Filtr idealny - Vichy Capital Soleil SPF50, emulsja matująca

Wielu osobom filtry przeciwsłoneczne kojarzą się z latem i plażą, ale widzę, że coraz więcej kobiet decyduje się na używanie ich całym rokiem - w tym i ja, zwłaszcza teraz, gdy stosuję kwasy. Temat szkodliwego działania promieni słonecznych - zwłaszcza UVA - na cerę jest materiałem na osobny post. Dzisiaj chcę opisać filtr, który był ze mną i nad morzem, i w mieście, i latem, i jesienią, i jest obecny teraz - a który wśród blogerek zyskał niemałą popularność. 

Vichy, Capital Soleil, Mattifying Face Fluid Dry Touch SPF50 
emulsja matująca do cery mieszanej i tłustej z filtrem 50SPF
Gdzie? Superpharm, aptekiZa ile? Ok. 50 zł / 50 ml

OPAKOWANIE

Słoneczna, przyjemna dla oka tubka o pojemności 50 ml zapakowana w podobny wizualnie kartonik (który z nieznanych nawet sobie powodów wyrzuciłam). Wygodna, porządna klapka. Skład niestety tylko na wyżej wymienionym kartoniku, ale z tyłu tubki mamy za to wielojęzyczne ostrzeżenie o szkodliwości Słońca i konieczności reaplikowania produktu - z racji takiej treści mogę brak składu odpuścić. 

ZAPACH I KONSYSTENCJA

Zapach podoba mi się głównie dlatego, że kojarzy mi się z najgorętszymi dniami lata i morzem, a jak wiadomo, najpiękniejsze są te wonie, z którymi łączą nas piękne wspomnienia. Na serio jednak - zapach filtra jest wyraźnie wyczuwalną mieszanką kwiatów i specyficznej aptecznej kremowości. Uwielbiam go!

Konsystencja w miarę gęsta, filtr nie spływa podczas aplikacji, ale jest jednocześnie na tyle rzadki, że rozprowadzenie go nie sprawia żadnych problemów.


DZIAŁANIE

Emulsja błyskawicznie się wchłania, nie ma obecnej przy wielu filtrach lepkiej, białej powłoki i czekania pół godziny, aż całość wsiąknie. Tutaj skóra przyswaja produkt od razu, jeszcze w trakcie aplikacji. Na powierzchni zostaje cieniutka warstewka, w żadnym wypadku nie jest tłusta czy klejąca. Przy nieuważnym wcieraniu może zostawić na twarzy lekkie smugi, przeważnie jednak da się uniknąć tego efektu. Poza ewentualnymi niedociągnięciami powstałymi w naszej winy Vichy nie bieli.

Twarz tuż po użyciu kosmetyku się błyszczy, ale w miarę upływu czasu wraca do stanu sprzed aplikacji - a więc do matu lub delikatnego, zupełnie naturalnego połysku. Twarz pozostaje sucha, gładka, przyjemna w dotyku. Jeśli nie nakładamy makijażu, możemy wyjść z domu z samym filtrem na twarzy i będzie to wyglądało dobrze!


Aby zrobić makijaż, wystarczy odczekać nie więcej niż 10 minut, a wszystko odbywa się tak, jakbyśmy filtra na skórze w ogóle nie mieli. Podkład i inne kosmetyki kolorowe dobrze rozprowadzają się na skórze i nie ważą. 

W ciągu dnia mat, także ten nadany pudrem, jest nadal obecny. Makijaż utrzymuje się na twarzy cały dzień, jeśli jednak w normalnych warunkach mamy problem z błyszczeniem, to i tu po paru godzinach można go doświadczyć. Generalnie - można zapomnieć, że mamy na twarzy cokolwiek dodatkowego :)

Ochrona, jak to ochrona - w tę przed UVA możemy wierzyć i zweryfikować słowa producenta na starość, ta UVB jest widoczna od razu. W czasie wakacji twarz prawie w ogóle mi się nie opaliła, a po tygodniu spędzonym na pełnym słońcu nad morzem jedynym świadectwem tego, że nie siedziałam ciągle w cieniu, były piegi na moim nosie i policzkach - karnacja pozostała ta sama. Tu uprzedzę, że jestem leniem filtr nakładałam raz do dwóch razy dziennie (tak, należą mi się cięgi).

Kolejną zaletą jest to, że emulsja mimo specyficznej formuły nie wysusza cery.

Za tymi wszystkimi zaletami kryje się jednak jedna wada. Każdorazowe użycie emulsji powodowało na mojej twarzy wysyp krostek, nawet wtedy, gdy już od pewnego czasu używałam kwasów. Ostatnio jest już wyraźnie lepiej, ale wciąż uważnie obserwuję cerę. Jeśli nic się nie zmieni, poszukam innego filtra, na chwilę obecną jednak nadal go używam. Zapychanie to nie jego wina - to ja muszę lepiej zadbać o skórę.

O wydajności nie ma co mówić, bo taka tubka, zgodnie z zaleceniami - czyli 1 ml każdorazowo na twarz - powinna wystarczyć na 50 razy, nie ma w tym wielkiej filozofii. Produkt jest ważny przez 12 miesięcy od otwarcia, więc nawet jeśli nie używamy go codziennie, nie powinno być problemów ze zużyciem.


SKŁAD
Water, Homosalate, Silica, Ethylhexyl Salicylate, Ethylhexyl Triazone, C12−15 Alkyl Benzoate, Bis−Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Drometrizole Trisiloxane, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Octocrylene, Glycerin, Pentylene Glycol, Styrene/Acrylates Copolymer, Potassium Cetyl Phosphate, Parfum / Fragrance, Caprylyl Methicone, Acrylates/C10−30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Aluminum Hydroxide, Caprylyl Glycol, Cinnamomum Cassia Bark Extract, Dimethicone, Disodium EDTA, Inulin Lauryl Carbamate, PEG−8 Laurate, Phenoxyethanol, Poterium Officinale root Extract, Stearic Acid, Stearyl Alcohol, Terephthalylidene Dicamphor Sulfonic Acid, Titanium Dioxide, Tocopherol, Triethanolamine, Xanthan Gum, Zingiber Officinale root Extract / Ginger roqt Extract        

Legenda:

filtry chemiczne UVB

filtry chemiczne UVA/UVB
filtr chemiczny UVA
filtr fizyczny UVA/UVB


Filtry chemiczne generalnie chronią lepiej, a przy tym nie bielą skóry i nie powodują jej błyszczenia, co jest domeną filtrów fizycznych. Jeśli chodzi konkretnie o te użyte w emulsji: filtry UVB ulegają pewnej degradacji pod wpływem światła słonecznego, aczkolwiek nie ma dowodów potwierdzających zmniejszenie zapewnianej przez nie ochrony. Reszta, poza Butyl Methoxydibenzoylmethane, jest fotostabilna. Octocrylene stabilizuje resztę filtrów. 


PODSUMOWANIE

Wspaniały filtr, który chroni skórę i nie oczekuje w zamian żadnych poświęceń. Świetnie prezentuje się solo, ładnie współpracuje z makijażem. Niestety na problematycznej skórze potrafi narobić niezłego bałaganu. Zamiast odrzucać go, proponuję jednak popracować nad stanem cery, bo zdecydowanie warto!

Obecnie jeszcze ciężko spotkać go w sprzedaży, ale apteki zamawiają pakiety filtrów właśnie w marcu. Jeśli emulsja Was zainteresowała, trzymajcie rękę na pulsie :)

EDIT:
Iwetto zwróciła moją uwagę, iż filtr już jest w sklepach, ale w nowej szacie graficznej (nie widziałam go jednak jeszcze w aptekach internetowych). Chwilę później weszłam na blog Ziemoliny i faktycznie widnieje tam zdjęcie nowej wersji - kliknijcie tutaj, by wiedzieć czego szukać :)

5 komentarzy:

  1. Już jest w sprzedaży,ale zmienili jego szatę graficzną :) Ja wolę mineralne, bo jednak nie powodują u mnie pogorszenia stanu cery. Teraz La Roche Posay wypuściło ciekawy dla osób z trądzikiem, więc może dam mu szansę. Ochrona mniejsza, ale mam nadzieję że mnie nie zapcha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informację! Na razie przeglądałam oferty aptek internetowych i w części nie widziałam tam w ogóle tej emulsji (w nazwie produktu), w kilku jest właśnie to inne opakowanie, w kilku - stare, a jednocześnie na stronie Vichy jest cały czas ta stara wersja. Niezłe zamieszanie...

      Usuń
  2. Już od dawna się nad nim zastanawiam :) Dzięki za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń