wtorek, 11 sierpnia 2015

Pharmaceris S, krem ochronny do twarzy SPF 50 +

Jako wielka fanka używania filtrów UV całym rokiem, poszukuję wciąż coraz lepszych i możliwie przyjaznych portfelowi rozwiązań. Moim wieloletnim ulubieńcem jest emulsja matująca Vichy, niestety jest to produkt bardzo drogi, a jego popularność sprawia, że znika z aptecznych półek już wczesnym latem. Coraz większą wagę przywiązuję również do kupowania polskich kosmetyków, ale jeśli chodzi o filtry, z żadnego nie byłam jeszcze w 100% zadowolona - Ziaja i Dermedic zawiodły na całej linii jako zbyt ciężkie i tłuste, co do Bielendy, nie przekonywała mnie stabilność filtrów i łzawienie oczu podczas cieplejszych dni. 

Tym razem sięgnęłam po hydrolipidowy krem ochronny Pharmaceris S. Jeśli jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdził, zapraszam do dalszej części posta. 

Pharmaceris S, hydrolipidowy krem ochronny do twarzy dla dorosłych i dzieci SPF 50 +

Gdzie? Apteki, Superpharm, sklep firmowy | Za ile? Ok. 40 zł / 50 ml



OPAKOWANIE

Tubka z klapką, czyli standardowe i moim zdaniem najbardziej optymalne rozwiązanie dla tego typu produktu. Klapka trzyma się dobrze, zatrzaskuje się solidnie, ale nie musimy się siłować z otwarciem.

ZAPACH  I  KONSYSTENCJA 

Zapach wyczuwalny, ale neutralny - woń typowa dla kremu, pozbawiona zbędnych ozdobników. Konsystencja bardzo lekka, krem znakomicie się rozprowadza, i gdyby nie to, że dla pełnej ochrony należy do nałożyć jednorazowo przynajmniej 1,2 ml, taką przeciętną kroplą można by wysmarować pół twarzy. 

DZIAŁANIE 

Pharmaceris dokonał rzeczy rzadko spotykanej, łącząc bardzo wysoką ochronę i właściwości nawilżające z lekkością. Po nałożeniu odpowiedniej dawki trzeba trochę odczekać, potem wklepać nadmiar (unikniemy dzięki temu smug) i po kilku minutach możemy cieszyć się pięknie nawilżoną i gładką skórą. Filtra na twarzy właściwie nie czuć, nie zostawia tłustego filmu i wrażenia duszącej, ciążącej maski. Minimalnie bieli, więc na osobach o ciemnej skórze może wyglądać dziwnie, ale jasne cery, takie jak moja, mają dodatkowy profit w postaci subtelnie wyrównanego kolorytu cery. 

Skóra na początku może się świecić, ale po pełnym wchłonięciu na twarzy pozostanie zupełnie akceptowalny niewielki, zdrowy blask. Jeśli ktoś pragnie matu - porcja pudru załatwi sprawę na długie godziny. 


Filtr nie podrażnia skóry i nie wywołuje pospolitego ruszenia pryszczy i zaskórników. Nie szczypie również w oczy.

Co z najważniejszym, czyli ochroną? Jeśli nakładamy filtr kilkukrotnie w ciągu dnia, nie ma opcji, żeby się opalić. Ja przez kilka ostatnich dni nie miałam możliwości ponawiać aplikacji, więc Słońce chcąc nie chcąc mnie musnęło. Używany prawidłowo Pharmaceris spełnia swoje zadanie w zupełności. Niestety... taką emulsję Vichy często nakładałam tylko rano, a ona chroniła mnie dużo dłużej. Koszty użycia wychodzą więc bardzo podobnie. 

SKŁAD


Filtry:

Ethylhexyl Methoxycinnamate - chemiczny filtr chroniący przed UVB i w małym zakresie przez UVA
Octocrylene - wodoodporny i wysoce stabilny filtr chemiczny chroniący przez promieniowaniem UVA i UVB
Titanium Dioxide (nano) - filtr fizyczny chroniący przed UVA i UVB; stabilny, aczkolwiek w wersji nano cząsteczki mogą przyczynić się do powstawania wolnych rodników; ten wariant bieli mniej niż klasyczna odmiana TD
Ethylhexyl Triazone - chemiczny filtr chroniący przed promieniowaniem UVB
Butyl Methoxydibenzoylmethane - chemiczny filtr UVA; niestabilny, ale ten czynnik może zostać zmniejszony przez stosowanie innych filtrów
Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (nano) - filtr hybrydowy (fizyczno-chemiczny), chroniący przed UVA i UVB, stabilny i stabilizujący inne filtry

PODSUMOWANIE

Bardzo wygodny w użytkowaniu, stosunkowo tani, jeśli trafimy na niego w promocji, i do tego polski produkt - na pewno warto wypróbować. Uważam jednak, że bardziej nada się na mniej słoneczne dni, bo przy wyjątkowo mocnym promieniowaniu nie do końca sobie radzi. Czy kupię ponownie? Tak, aczkolwiek niekoniecznie na wakacyjny wyjazd. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz