niedziela, 1 września 2013

O legendach, które zawiodły cz. 2




Dzisiaj na tapecie kolejne szeroko polecane produkty, które u mnie nie zdały egzaminu. Ze wszystkich części ciała to włosy są najbardziej kapryśne. To, co u większości działa cuda, u nielicznych może spowodować katastrofę. W tym przypadku nie skończyłam ze spaloną skórą głowy czy innymi tragediami, ale też nie byłam zachwycona...


O masce Malwy "Gloria" słyszałam same pozytywy. Tania, znakomicie nawilżająca, wygładzająca i zmiękczająca włosy. Kosmyki po jej użyciu miały wyglądać dosłownie bosko, po zobaczeniu efektu miała opaść mi szczęka. Przeznaczona do włosów suchych, zniszczonych, farbowanych - wypisz wymaluj moich!

Niestety u mnie nie spełniła żadnej z obietnic. Owszem, włosy nieco lepiej się rozczesywały, a podczas zmywania wyczuwałam, że są przyjemnie gładkie. Niestety po zmyciu maski i to wrażenie przemijało. Po wyschnięciu włosy były matowe, szorstkie, suche i sztywne. Takie... bez życia. O odżywieniu czy nawilżeniu nie było mowy. 

Maska nieco lepiej spisała jako pierwsze O w OMO. Przede wszystkim dlatego, że po jej nałożeniu o wiele łatwiej było mi rozczesać loki, a szampon nie pozostawiał przerażających mnie kołtunów ;)

Sporo osób poleca ją do tuningowania - może faktycznie przy odpowiednich dodatkach zostawiłaby lepsze wrażenie. Jeszcze trochę jej zostało, więc spróbuję zużyć ją z półproduktami. Niestety sama w sobie zupełnie nie zdała egzaminu. 


O kokosowym oleju Dabur Vatika  słyszałam, od kiedy tylko zrobiłam większy krok w blogosferę. Atakował mnie prawie na każdym włosowym blogu, a opinie były jednoznaczne - po jego zastosowaniu włosy zamieniają się w miękką, błyszczącą taflę. Olej kokosowy nie nadaje się dla osób o wysokoporowatych włosach - a takie swego czasu miałam - więc kiedy się u mnie nie sprawdził, powinnam tylko napisać, że potwierdzam tę regułę i nie narzekać. (NINIEJSZYM POTWIERDZAM)

A jednak - czas mijał, moje włosy były w coraz lepszej kondycji i nie miałam już powodu nazywać je wysokoporowatymi. Oczywiście dokładne określenie porowatości jest trudne, ale kiedy zaczęłam używać kokosowej odżywki z Oil Medica, którą bardzo polubiłam, zdecydowałam się dać Vatice drugą szansę. I tutaj kokos nie podołał. Niezależnie od czasu, na jaki zostawiłam olej, kończyło się tak samo - włosy jak siano: puszące się i matowe (fakt, że przy tym dość miękkie). 

Sprawy nie poprawiał mocny, bardzo słodki zapach kokosowych ciastek z nieokreśloną, ale wiercącą w nosie chemiczną nutą. 


12 komentarzy:

  1. hmm, bardzo potrzebny post. Czasem coś jest dla wielu osób KWC, potem kupuję i odczuwam mocny zawód. Ja mam podobne wrażenia na włosach jak Ty, po Biovax latte. Jak nie doleję jakiegoś olejku to nie ma zmiłuj, szopa na głowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Kallosie zraziłam się do mlecznych masek i chociaż Biovaxy lubię, po latte raczej nie sięgnę.

      Usuń
  2. Z tą Vatiką to licho - właśnie się na nią czaiłam ale mam problem z tą diabelną porowatością i póki co ją sobie odpuszczam ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kokos z Oil Medica jest podobny, a o dziwo kuku mi nie zrobił, więc może spróbuj jego?

      Usuń
  3. kokos to w ogole jeden z wielu skladnikow ktory jest dobry na wielu plaszczyznach, i w diecie i w dbaniu i o skore

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszej maski nie znam, więc trudno mi się wypowiedzieć. Co do oleju kokosowego, to ja mam taki czysty, nierafinowany. Nawet go lubię, ale stosuję go tylko na końcówki. Po nałożeniu na całe włosy efekt jest o dziwo gorszy, są jak siano...
    Kupiłam to serum Lovely. Jest genialne, dziękuję za polecenie. Póki co nie ukruszył mi się, ani nie połamał żaden paznokieć :) A z korundem też postanowiłam zaryzykować i zamówiłam saszetkę. Będę próbować delikatnie z twarzą, a jak się nie przyda, to komuś oddam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, naprawdę bardzo się cieszę! :)

      Usuń
    2. Ja bardziej! :D W końcu mam zastępstwo za Eveline, która niestety mi nie służyła. A Lovely nie wysusza mi skórek i ogólnie to bardzo polubiło się z moimi paznokciami ;)

      Usuń
  5. ah te włosy... chyba po prostu trzeba experymentowac bo kazde są inne ;/
    ja ostatio wyprobowalam piwo, o dziwo, jest super! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nasza lubelska perła jest najlepsza na swiecie :D !!!

    OdpowiedzUsuń