piątek, 14 września 2012

Lirene Dermoprogram, MaXSlim, Balsam intensywnie ujędrniający

Produkt, który gdyby nie dostał osobnej recenzji, wylądowałby w poście o sierpniowym denku.

Od tej pory na potrzeby recenzji pojedynczych produktów (lub recenzji zbiorowych, nie-haulowych czy denkowych) będę stosować dla każdej poruszanej kategorii punktację od 0 do 5, z wyjątkiem kategorii opisującej działanie, która, mając największe znaczenie, dostanie aż 10 punktów z puli.

Punktowanych jest sześć kategorii, każdy produkt może więc zdobyć maksymalnie 35 punktów. Zasadę przyjęłam taką – produkty, które zdobędą 28-35 (przy czym nie mniej niż 7 za działanie) punktów trafią na listę polecanych. Z kolei przy 14 i mniejszej ilości kosmetyk dostanie etykietkę „bubel”. Pomiędzy trafią średniaczki, a co dokładnie się z nimi stanie – to wyjdzie w praniu.

Lirene Dermoprogram, MaXSlim, Balsam intensywnie ujędrniający



SŁOWO OD PRODUCENTA

Balsam intensywnie ujędrniający skutecznie ujędrnia, poprawia sprężystość i elastyczność skóry oraz modeluje sylwetkę, dzięki specjalnie wyselekcjonowanym składnikom o działaniu wyszczuplającym i ujędrniającym. Kompleks substancji aktywnych wzbogaconych kofeiną i teofiliną przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. Wyciąg z zielonej herbaty nadaje skórze gładkość, nawilża oraz korzystnie wpływa na mikrokrążenie. Świeży, energetyzujący zapach pobudza zmysły i dodaje energii. 

OPAKOWANIE

Ładny zielony kolor, natychmiast rzucający się w oczy. Szata graficzna estetyczna, naklejki porządne, nie ma mowy o żadnym odklejaniu.
Mimo rozmiaru dobrze leży w dłoni.
Plastik twardy, gruby, niestety nie da się przeciąć opakowania, jeśli produkt się kończy i wybrać go do końca. Mimo to wydaje mi się, że przy pożądnym potrząsaniu ostatecznie niewiele zostaje go w środku. Chociaż materiał jest gruby, widać przez niego, jak dużo balsamu jeszcze mamy (można zauważyć to na zdjęciu – robiłam je na długo przed wykorzystaniem produktu). Płaska klapka pozwala na postawienie balsamu „na głowie”.
Wygodny sposób otwierania, nie trzeba siłować się z klapką, ale i nie ma problemu, że otworzy się sama.
4.5/5



ZAPACH I KONSYSTENCJA

Zapach delikatny, orzeźwiający, cytrusowy, przyjemny dla nosa.
Konsystencja ‘’akurat” – typowy balsamowy poziom gęstości, ani za rzadka, ani zbyt gęsta. Balsam dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze.
5/5

DZIAŁANIE

Wiadomo – sam balsam cudów nie działa. Nie można spodziewać się, że stosowany choćby i pięć razy dziennie widocznie nas wyszczupli; może najwyżej pomóc  w kuracji odchudzającej, ale mimo wszystko nie będą to powalające efekty. Producent wspomina o składnikach „o działaniu wyszczuplającym” i przyspieszającym „spalanie tkanki tłuszczowej”. Nie zauważyłam, żeby faktycznie coś takiego działo się na moim ciele.

Natomiast główne zadanie powierzone balsamowi – czyli ujędrnienie – zostało wykonane na 100%. Skóra zrobiła się zbita, sprężysta,naprawdę bardzo jędrna. Wydaje mi się, że ładnie zaokrąglone i podniesione pośladki były w pewnym stopniu zasługą tego właśnie produktu, a nie jedynie ćwiczeń. Przemawia za tym fakt, że pod ostawieniu balsamu ich wygląd nieco się pogorszył. Niestety świadczy to również o krótkotrwałym działaniu balsamu. Z każdym dniem po zdenkowaniu MaXSlim zauważałam pogorszenie się stanu skóry i dopiero po rozpoczęciu kuracji serum z Nivea widzę poprawę. Nie uważam tego jednak za dużą wadę, nikt nie obiecywał dlugotrwałych efektów. Balsam Lirene działa bardzo dobrze i wspaniale ujędrnia.

Zauważyłam również, że skóra stała się gładka, wręcz jedwabista w dotyku. Cellulit mam minimalny, ale jednak mam  - podczas stosowania balsamu stał się praktycznie niewidoczny.
8.5/10

SKŁAD

Na składach się nie znam, więc pozostawię tę kategorię bez punktacji, wklejając jedynie zdjęcie z listą na użytek bardziej zorientowanych blogerek:


WYDAJNOŚĆ

Średnia. 400ml znika w mgnieniu oka, opakowanie jest puste po jakichś czterech-pięciu tygodniach. Mimo że używane na stosunkowo dużej powierzchni, bo na nogach od kolan w górę i pośladkach, nie jest to wspaniały wynik.
2.5/5

DOSTĘPNOŚĆ

Natury, Rossmanny, mniejsze drogerie. Nie ma problemu.
5/5

CENA

Rossnet podaje cenę 18zł/400ml. Ja kupiłam swój balsam w promocji za ok. 14zł. Uważam, że cena jest za wysoka, biorąc pod uwagę słabą wydajność balsamu. Gdyby stosunek 14-15zł/400ml utrzymał się, produkt dostałby bez gadania ocenę 4.5/5. W istniejącym przypadku:
3/5

SUMA PUNKTÓW: 28,5/35

Balsam załapał się do kategorii polecanych. Czy kupię go ponownie? Niewykluczone. Na razie eksperymentuję z innymi produktami, szukam coraz lepszych, z nadzieją, że w końcu trafię na „księcia z półki”, który dostanie 35/35. Jeśli taki się nie trafi – ten balsam trafi ponownie do mojej łazienki. 



2 komentarze: