Z paznokciami miałam problem, od kiedy pamiętam. W dzieciństwie miałam dość częsty u dzieci nawyk obgryzania paznokci. Z czasem przeszedł w skubanie paznokcia o paznokieć i zadzieranie skórek. Jeśli dodać do tego fakt, że nigdy nie miałam zbyt twardych pazurów, można wywnioskować, że moje dłonie wyglądały, jakbym non stop wykopywała się spod ziemi przez warstwę stali i drewna.
Długo używałam odżywek Eveline - 8w1, diamentowej, SOS. Nie wywołały u mnie żadnego ze skutków ubocznych, o których można przeczytać na blogach, paznokcie dzięki nim były twardsze i szybciej rosły, ale... Skóra wokół paznokci mimo zabezpieczania stawała się po nich zawsze sucha jak wiór, skórki zadzierały się praktycznie samoistnie. W dodatku późniejsze odłażenie lakieru i ciągle obecny nawyk bawienia się paznokciami i zdzierania warstwy odżywki sprawiły, że dłonie wyglądały nieestetycznie. Miałam dość, poza tym nie chciałam przesadzić z używaniem odżywki - to, że przez długi czas nie zniszczyła mi płytki, nie znaczyło, że tak będzie zawsze.
Przeczytałam w końcu o serum wzmacniającym Lovely z witaminą C i wapniem. Niemalże od razu pobiegłam do Rossmanna po swoją buteleczkę, odstawiłam Eveline i rozpoczęłam kurację.
Początkowo używałam Lovely zgodnie z zaleceniami producenta, czyli trzy razy w tygodniu, potem zaczęłam nakładać ją codziennie. Ta druga metoda przełożyła się na lepsze efekty.
Lovely pozbawione jest wad Eveline - nie wysusza skórek i nie zasycha na paznokciach. Wsiąka w nie, i to dość szybko. Po około trzech minutach można już bez problemu wykonywać zwykłe codzienne czynności. Fantastycznie rozwiązanie dla wiecznie zabieganych albo osób z syndromem "pomalowałam paznokcie i muszę iść do toalety".
Działanie w pełni mnie zadowala. Paznokcie stają się bardzo twarde, przestają pękać i się łamać, sporadycznie zdarza im się rozdwojenie, ale tylko w przypadku intensywnej "eksploatacji". Nie zauważyłam, aby szybciej rosły, ale dla mnie to plus.
Moim paznokciom wciąż wiele brakuje do ideału, ale w końcu wyglądają naprawdę nieźle - i to od dłuższego czasu. Wcześniej po dwóch tygodniach "dobrych" następowało kilka paskudnych, bo razem ze wzrostem zaczynały się rozdwajać i łamać. Teraz już od ponad miesiąca cieszę się ładną płytką.
Po serum sięgam regularnie mniej więcej od początków czerwca i nadal mi go trochę zostało. Jak na tak mały (11ml) słoiczek i cenę - około 7zł - wydajność jest naprawdę zadowalająca.
Polecam! Naprawdę nie sądziłam, że coś może mi pomóc, a to serum przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Kolejne opakowanie ląduje na liście zakupów.
Bardzo ciekawy produkt, ale nigdy nie widziałam go na półkach. Mam nadzieję że o nim nie zapomnę i kupię go przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńJest kilka rodzajów odżywek, znajdują się na samej górze w szafie Lovely.
Usuńna szczescie nigdy nie obgryzałam paznokci, kiedys nawet chciałam zaczac zeby sprawdzic co wszystkie kolezanki w tym widza, ale jakos nie moglam zrozumiec w czym ta przjemnosc, hahaha :D
OdpowiedzUsuńSzczęściara! ja nawet nie wiem, kiedy zaczęłam, całe szczęście z notorycznego obgryzania już zrezygnowałam...
UsuńNo widzisz, ja zawsze przechodziłam koło niego z ciekawością, ale myślałam, że nic nie zdziała, bo tania marka itp ;)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo też nie byłam przekonana, ale w końcu postanowiłam zaryzykować i to był zdecydowanie dobry wybór :)
UsuńEveline unikam jak ognia po spustoszeniach, których u mnie dokonała. Z tym postem pojawiłaś się w samą porę, dziękuję :) Właśnie szukałam czegoś, co podratuje moje paznokcie. Ciekawe, że przy szafie Wibo i Lovely jestem bardzo często, ale to serum nigdy nie wpadło mi w oko. Pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) mam nadzieję, że będziesz zadowolona.
UsuńNa pewno wypróbuję, bo kondycja moich paznokci jest daleka od ideału. Kiedyś kupiłam inną odżywkę tej marki i byłam niezadowolona, ale może tym razem będzie inaczej, skoro polecasz :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak się u Ciebie sprawdzi!
Usuńczytalam o niej.. chyba po regenerum wypróbuje bo jest tansza..
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i do obserwowania :)
http://takingcareofhair.blogspot.com/
Miałam diamentową odżywkę z Eveline, kupiłam ją zupełnie nieświadoma efektów ubocznych, które może wywołać. Zdecydowałam, że lepiej zapobiegać niż leczyć więc nie używałam jej. Przy najbliższej wizycie w Rossie zakupie to serum.
OdpowiedzUsuńU mnie diamentowa odżywka sprawdzała się dobrze - najwięcej problemów miały te dziewczyny, które stosowały ją bardzo długo bez żadnej przerwy oraz te, które zlekceważyły pierwsze negatywne oznaki (ból paznokci) i używały jej mimo wszystko. To serum żadnych skutków ubocznych nie powinno wywołać :)
Usuń