niedziela, 14 października 2012

SkinFood, kremowy korektor pod oczy


Bardzo lubię koreańskie kosmetyki. Kiedy podczas poszukiwań korektora idealnego trafiłam na pozytywne opinie na temat produktu firmy SkinFood - a pisano o nim właśnie jako o kosmetyku idealnym - nie czekałam długo i zamówiłam go przy najbliższej okazji. Jak się sprawdził u mnie? Zapraszam na recenzję.

SkinFood, Salmon Dark Circle Concealer Cream 



SŁOWO OD PRODUCENTA

Skoncentrowany korektor pod oczy. Ma kremową konsystencję, która zapewnia komfortową aplikację i nie podrażnia delikatnej skóry pod oczami. Świetnie pokrywa cienie pod oczami, wypełnia zmarszczki nie podkreślając ich.


OPAKOWANIE

Duży, wygodny i solidny słoiczek. Porządna nakrętka, nie ma mowy o samoczynnym odkręcaniu się produktu. Opakowanie zrobione z dobrej jakości plastiku i aluminium, które nie rozpadną się po pierwszym lepszym upadku na podłogę. Jedyną wadą mogą być etykiety. Początkowo prezentują się elegancko, ale w miarę używania produktu ulegają zabrudzeniu i nie da się ich oczyścić bez zniszczenia. 
4.5/5



ZAPACH,  BARWA,  KONSYSTENCJA

Zapach ledwo wyczuwalny, pudrowy, kojarzący się z typowym zapachem podkładu. Niektórzy twierdzą, że pachnie rybą – ja tego absolutnie nie czuję. 
Konsystencja zbita, kosmetyk jest dość twardy, ale nie ma problemu z wydobyciem go ze słoiczka – dodatkowo możemy łatwo kontrolować ilość, jaką nakładamy. Można jedynie przyczepić się do tłustości i lepkości produktu. Utrudnia to jego rozprowadzanie, kosmetyk łatwo osadza się we wszelkich zakamarkach, a ponadto dość długo pozostawia po sobie tłusty film.
Występuje w dwóch odcieniach: 1 (Blooming) i 2 (Beige). Ja posiadam odcień Blooming, czyli jaśniejszy. Mimo ograniczonego wyboru, nie powinien wystąpić problem z doborem wariantu, korektor dobrze dopasowuje się do kolorytu skóry. 
4.5/5


DZIAŁANIE

Korektor działa, ale pytanie brzmi – czy tuszuje cienie? I tak, i nie. Częściowo zakrywa zasinienie, wyrównuje kolor pod okiem, ale jego główną bronią jest rozjaśnienie skóry. Dzięki temu cienie stają się mniej widoczne, a oko wygląda na wypoczęte. Nie można wymagać od niego filmowego efektu i mocy Photoshopa, ale przy braku większych problemów z ciemnymi obwódkami powinien dać sobie radę. Przy mojej urodzie niedospanego narkomana widzę znaczną różnicę w wyglądzie przed i po aplikacji – i mimo że „po” nie jest widokiem idealnym (w moim przypadku o taki byłoby trudno), przyznam, że nie mogę narzekać. 
Korektor rozświetla, ale jednocześnie wymaga przypudrowania (dość mocnego), bo ma raczej maślane wykończenie (wiecie, jak wygląda np. papier do pieczenia posmarowany masłem? Skóra po nałożeniu tego korektora jest taka sama). 
Trwałość jest dobra. Wytrzymuje w nienagannym stanie przez około 7-8 godzin, później oczywiście nieco się ściera, ale nie trzeba martwić się o poprawki w ciągu dnia.
... Z którymi byłby problem z powodu nadmienionej wyżej tłustej i dość ciężkiej konsystencji. W poprzedniej kategorii odjęłam za to pół punktu, tu poleci nieco więcej. Po kolei. Korektor po nałożeniu dość długo się lepi. Poza tym lubi osiadać w załamaniach dolnej powieki, tworząc nieestetyczne linie. Standardem jest kilkukrotne „docieranie” go po wydawałoby się finalnym roztarciu. Jest to zdecydowanie najbardziej denerwująca rzecz w tym produkcie – przez jakiś czas po aplikacji muszę pilnować, czy nie zebrał się tam, gdzie nie powinien. Aby tego uniknąć, można zminimalizować ilość nakładanego korektora, ale wtedy nie przykryje on cieni w wystarczającym stopniu. 

Myślę, że najlepiej sprawdzi się u osób nie mających poważnych problemów z cieniami, by mogły ukryć je za cienką warstwą produktu. 

Formuła jest delikatna i nie podrażnia oczu. 
6/10

SKŁAD

Nie wiadomo jaki. Powinnam strzelić za to jakieś punkty karne, ale że ustaliłam brak punktacji dla tej kategorii… Nawet sprzedawcy nie zgadzają się do tego, czy korektor zawiera tran, czy ikrę łososia.

WYDAJNOŚĆ

Bardzo dobra. Korektora zaczęłam używać mniej więcej w połowie kwietnia, w miesiącach lipiec-sierpień-wrzesień był on rzadziej w ruchu, ale mogę stwierdzić, że codzienna aplikacja trwała około czterech miesięcy. Po tym czasie w słoiczku mam więcej niż połowę produktu. A warto dodać – jego pojemność to 10g.
5/5

DOSTĘPNOŚĆ

Allegro, Ebay, sklepy online sprzedające azjatyckie kosmetyki. Niedostępny stacjonarnie.
3.5/5

CENA

Rozbieżność jest duża – od ok. 28zł w najtańszym sprawdzonym miejscu na Ebayu, przez 40-50zł na innych aukcjach, w końcu nawet 68zł (!) na AsianStore.pl 
Za 28zł (przesyłka jest darmowa) warto sprawdzić ten produkt. Biorąc pod uwagę wydajność kosmetyku, podana kwota nie jest wcale wysoka. 
4.5/5

SUMA PUNKTÓW: 28/35 

Podsumowanie: problematyczny pan z potencjałem. Mimo niskiej oceny za działanie lubię ten korektor; przyzwyczaiłam się już do niego i mam zamiar opróżnić całe opakowanie. To, że będę szukała innych, lepszych, jest kwestią czasu, ale osobom, które planowały jego zakup, nie będę go odradzać. Z tym korektorem nie pracuje się łatwo, lecz osiągnięty efekt jest więcej niż zadowalający. 



2 komentarze:

  1. Myślałam nad kupnem, ale teraz nie wiem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go lubię na tyle, że zawzięłam się i postanowiłam zużyć do końca, ale następnym razem na pewno kupię coś bardziej kryjącego... Jeśli nie masz dużych cieni pod oczami to polecam.

      Usuń