Rufin Cosmetics, Swiss O Par
Frottee
suchy szampon do włosów
OPAKOWANIE
Wygodna tuba o siermiężnej szacie
graficznej. Etykiety jasno i po polsku przekazują informacje o tym, z czym mamy
do czynienia i jak z tego korzystać.
Dozownik nie zapycha się i nie
zacina. Promień rozprysku jest odpowiedni, bez większego machania można
spryskać i całą głowę, i samą grzywkę, nie bieląc sobie przy tym twarzy.
4.5/5
ZAPACH I KONSYSTENCJA
Zapach szamponu kojarzy mi się
nieco z odświeżaczami powietrza w sprayu, dokładniej z mieszanką jakiegoś „górskiego
potoku” i „polskich łąk”. Ani ziębi, ani grzeje, ot taki sobie niedrażniący
zapaszek. Dość szybko odparowuje i nie męczy ani osoby używającej, ani osób z
jej otoczenia.
Konsystencja – wiadomo. Wilgotny,
biały proszek.
4/5
DZIAŁANIE
Pierwszą rzeczą rzucającą się w
oczy po aplikacji szamponu jest oczywiście bielenie. Sprawa naturalna, żadna
nowość. Lubię jednak, kiedy usunięcie barwnika z włosów jest bezproblemowe i
może odbyć się za pomocą ręcznika, grzebienia czy dłoni. Gdy włosy mimo takich
zabiegów nadal są białe i trzeba wytoczyć ciężką amunicję – czyli suszarkę –
robi się nieprzyjemnie. Frotte niestety bardzo często wymaga użycia suszarki, a
i tak zdarza się, że na włosach zostaje lekko szary odcień. Jestem ciemną
szatynką i rozumiem, że osad może być widoczny, ale mimo wszystko, jest to
kłopotliwe.
Nie można oczekiwać, że po potraktowaniu
tym szamponem włosy będą błyszczały. Znowu – przy użyciu samego ręcznika/grzebienia
mam na głowie stuprocentowy mat, ale już po użyciu suszarki jest trochę lepiej
i włosy odbijają nieco światła, wyglądają bardziej naturalnie.
Po użyciu Frotte włosy nie są sztywne i mogę nawet
stwierdzić, że lekko uniesione.
Rzecz jasna niezależnie od
poczynionych starań kosmyki nie będą wyglądały jak po umyciu. Oprócz połysku włosy
tracą także kształt, a dodatkowe zabiegi jedynie niwelują działanie szamponu.
Jeżeli muszę wyprostować grzywkę i użyć Frotte, najpierw sięgam po prostownicę,
inaczej z efektu świeżych włosów nici. Nie
wyobrażam sobie zresztą egzystować z takimi włosami podczas większych okazji.
Suchy szampon to ostatnia deska ratunku, gdy brakuje czasu na umycie włosów lub
się to nie opłaca.
Przejdźmy to najważniejszej
kwestii – czy szampon odświeża włosy? A owszem! Już po kilku chwilach od
aplikacji włosy wyglądają na świeże i efekt ten utrzymuje się od kilku do
kilkunastu godzin w zależności od tego, co będziemy robić w ciągu dnia. Jeżeli
nie mamy nawyku miętolenia włosów i nie planujemy wysiłku fizycznego, włosy
odświeżone rano będą wyglądały dobrze do wieczora.
7/10
SKŁAD
Butane, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Alcool denat., Parfum, Distearyldimonium Chloride, Limonene, Isopropyl Alcohol, Aqua
WYDAJNOŚĆ
Swego czasu używałam szamponu
raz-dwa w tygodniu, najczęściej na grzywkę. Nie mam włosów skłonnych do
przetłuszczania i mycie co drugi dzień im wystarcza, a czasem nawet i tego nie
potrzebują – ale grzywka to inna historia i często już po jednym wyglądała
nieciekawie. Szamponu zaczęłam używać nie później niż na przełomie października
i listopada i jeszcze trochę go zostało – wydajność jest więc bardzo dobra.
5/5
DOSTĘPNOŚĆ
Prawdopodobnie tylko w Rossmannie.
4/5
CENA
Ok. 16zł/200ml
4.5/5
SUMA PUNKTÓW: 29/35
Suchy szampon stał się dla mnie
kosmetykiem niezastąpionym. Niekoniecznie jednak jest to Frotte – na testowanie
czekają już produkty Batiste. Nie skreślam Frotte, bo daje naprawdę przyzwoite
efekty i możliwe, że do niego wrócę. Poza bieleniem nie mam mu nic poważnego do
zarzucenia.
W przypadku, gdy oczekuję szybkiego efektu to bielenie trochę się gryzie z moim celem, bo ostatecznie to w podobnym czasie zdążę umyć głowę. Może ktoś z dłuższymi włosami niż moje by się na niego pokusił. Jestem ciekawa recenzji z kolejnymi szamponami, więc używaj szybko i daj znać! :)
OdpowiedzUsuńMycie głowy (i suszenie) zajmuje mi sporo czasu, włosy sięgają mi mniej więcej do połowy pleców. Jak wracam w uczelni o godzinie 20:30 to najczęściej nie mam na nic siły.
UsuńNastępne recenzje na pewno wkrótce się pojawią :)