O świecach i woskach Yankee
Candle słyszałam to tu, to tam od jakiegoś czasu, ale myślałam, że są okropnie
drogie (w sumie te duże – są) i poza moim zasięgiem. Potem wyszło, że część
oferty YC jest całkiem na mój portfel, a w dodatku, że w Krakowie jest ich
salon. To był ten moment, gdy wpadłam doszczętnie ;)
Na początku nie byłam pewna, o co
chodzi z tymi woskami i kupiłam świece. Okazuje się, że woski, chociaż
najtańsze, są dobrą inwestycją. Świece – przynajmniej
te małe, tzw. samplery – pachną słabo, natomiast rozgrzany wosk potrafi
wypełnić wyraźnym zapachem całe pomieszczenie.
Chcę opisać krótko te, które
testowałam, dla tych, którzy nie mają dostępu do świec stacjonarnie. Mam
nadzieję, że pomogę chociaż w minimalnym stopniu.
Większość kupionych wosków/świec dałam mamie na święta, więc używam zdjęć producenta, zamiast swoich. Nawąchałam
się ich jednak dosyć w ciągu pobytu w domu :)
Mandarin Cranberry
Słodki, ale świeży zapach,
niestety w przypadku świecy – słabo wyczuwalny. Chyba najsłabiej ze wszystkich
opisanych świec, prawie go nie czuć. Nuty mandarynki i żurawiny faktycznie
obecne i naturalne. Czaję się na wosk, bo ten zapach to bardzo przyjemna, zimowa kompozycja.
Cranberry Chutney
Kolejna świąteczna, zimowa
kompozycja. Tak, uwielbiam żurawinę! Zapach naturalny, ale mimo że słaby, to
jednocześnie nieco zbyt słodki.
Cranberry Ice
Lżejsza wersja powyższego. Wosk
pachnie mocno naturalną żurawiną, ale nie jest przesłodzony.
Christmas Rose
Uwielbiam zapach róż. Ten nie do
końca kojarzy się ze świętami – o ile róża sama w sobie może się kojarzyć – ale
jest piękny. Rozgrzany wosk wydziela wyraźną woń dojrzałej róży. Niestety
pachnie dosyć mocno – mi to pasuje, ale np. mój tata który ma wrażliwy nos,
ledwo mógł wytrzymać…
Christmas Cupcake
Piękny, słodki zapach
maślano-waniliowy. Ponieważ to świeczka, nie pachnie zbyt mocno, ale w bliskiej
odległości nuty są wyraźne. Powiedziałabym nawet, że momentami jest trochę
mdło.
Winter Wonderland
Tego wosku nie zapalałam, bo
kominek dla siebie dopiero chcę kupić, więc prawdziwy opis dopiero się pojawi.
Zapowiada się ciekawie – świeży, leśny, trochę męski.
Zapachami stycznia – czyli tymi w
promocji -25% - są Fresh Cut Roses i Fluffy Towels. Dla mnie brzmi zachęcająco
:) Dodatkowo mam kilka innych zapachów na oku (nosie?) i w przyszłym tygodniu
mam zamiar znowu wybrać się do Yankee Candle.
Dziewczyny z Krakowa, mam prośbę. Ponieważ w większości sklepów
online koszty przesyłki są bardzo wysokie, chciałabym mieć możliwość kupienia
poszukiwanego wosku stacjonarnie.
Chodzi mi o Snow in Love, który do
tej pory widziałam tylko jako świeczkę. Jeśli będziecie przypadkowo w salonie
przed przyszłym wtorkiem – albo natkniecie się na niego w innym miejscu, bo
produkty YC można podobno dostać w TK Maxxx (osobiście nie widziałam) i
Piotrze&Pawle, dajcie znać. Będę bardzo wdzięczna, z góry dziękuję :)
----
Zdjęcia pochodzą ze strony www.zapachdomu.pl
Uwielbiam i jestem od nich uzależniona:) Muszą być u mnie w domu!
OdpowiedzUsuńMasz jakieś ulubione?
Usuń