Zainwestowałam w końcu w porządne obciążenie - myślę, że komplet 2x10kg wystarczy mi już na dłużej niż dwa miesiące. Od czwartku zaczynam porządny, prawdziwy trening siłowy, na razie - na próbę - z obciążeniem 2x5kg, mam nadzieję że z czasem uda mi się dołożyć dodatkowe kilogramy. Jestem bardzo podekscytowana, bo moje dotychczasowe treningi z Jillian i Zuzką opierały się na hantlach trzykilogramowych - wystarczały do skakania z nimi, ale bardziej statyczne ćwiczenia wymagają jednak poważniejszej wagi. A od czegoś trzeba zacząć :)
Na pewno dodam post dotyczący szczegółów treningu. Nie omieszkam się pomierzyć i zrobić zdjęcia, ale póki co, te fakty zatrzymam dla siebie i dopiero potem ujawnię, porównując ze zmianami, jakie zajdą do końca września.
Dopiero od czwartku, niestety, bo do tej pory jestem w rozjazdach i biegam jak szalona, załatwiając nie cierpiące zwłoki sprawy, po to, aby w sierpniu wybrać się na zasłużony wypoczynek :)
Czeka na mnie mnóstwo nieprzeczytanych książek zebranych w ciągu roku, więc w międzyczasie nie będę mogła narzekać na nudę.
Zresztą - w domu i tak dużo się dzieje, a to za sprawą tego kawalera:
Przedstawiam Wam trzecie czterołape stworzenie w moim domu, oto Młody.
Też muszę zainwestować w hantle :)
OdpowiedzUsuńSlodki ;) Uwielbiam male kotki :)
OdpowiedzUsuń