Miesiąc temu denka nie było, bo wykończyłam jedynie krem do
rąk, w dodatku drugi egzemplarz tego, o którym pisałam w denku sierpniowym,
więc wstyd było w ogóle o tym wspominać.
Jak jednak ludowe prawidła głoszą, jeśli w jednym miesiącu
nie kończy się nic, tak w następnym skończy się wszystko. I pewnie poszłabym z
torbami uzupełniając kosmetyczkę, gdyby nie fakt, że nie wszystko skończyło się
naraz, a rzecz najdroższą – czyli tusz – miałam w zapasie.
TWARZ
1. Bielenda, Bawełna, dwufazowy płyn do demakijażu oczu – moja ulubiona dwufazówka. Szybko i dokładnie usuwa nawet grubą warstwę wodoodpornego tuszu, doskonale radzi sobie z eyelinerem. Nie podrażnia. Jedyny minus – słaba wydajność. To, że zostawia tłustą warstwę, może przeszkadzać, ale dla mnie jest całkiem przyjemne. Teraz rozpracowuję wersję z czarną oliwką. Czy kupię ponownie? Na pewno tak.
2. Under Twenty, Anti Acne!, Krem nawilżająco - matujący. Kolejny ulubieniec. Spełnia obietnice producenta – nawilża, matuje, zapobiega niedoskonałościom i zwalcza już istniejące.
Konsystencję ma lekką, szybko się wchłania. Nie zapycha. Skóra po użyciu jest miękka i przyjemna w dotyku. Moja praktycznie nie może bez niego żyć :)
Jest tani (14zł/75ml) i bardzo wydajny. Czy kupię ponownie? Tak, mam już kolejne opakowanie.
3. Maybelline, Colossal Volum` Express Waterproof – recenzja tutaj. Postanowiłam w końcu dać biedakowi zasłużony spokój i rozpocząć nowe opakowanie :)
4. Flos Lek, Żel ze świetlikiem i babką lancetowatą do powiek i pod oczy – ostatnio staram się dbać o okolice oczu, bo lata już nie te, a krótkowzroczność sprzyja ich mrużeniu… Przyjemny w użyciu krem, daje uczucie nawilżenia i odświeżenia. Nie wiem, czy jakoś szczególnie rozświetla lub likwiduje opuchliznę (tego drugiego nie zdarza mi się mieć), ale czuję, że dba o skórę wokół oczu. Nie podrażnia. Wydajny. Czy kupię ponownie? Tak, ale spróbuję innych wersji, chcę dowiedzieć się, czym się różnią, może któraś przyniesie bardziej konkretne efekty.
5. Eveline, Pure Control S.O.S, Żel myjący + peeling + maseczka 3 w 1 - to już drugie opakowanie tego żelu, jakie wykończyłam. Dobrze rozprowadza się po twarzy, wbrew pozorom jest delikatny. Stanowi dobrą alternatywę dla żelu z serii Anti!Acne Under Twenty, jest jednak tańszy, co było główną przyczyną jego kupna. Porządnie oczyszcza i daje uczucie odświeżenia. Generalnie spełnia wszystko to, o czym mówi producent, poza usunięciem zaskórników.
Drobinki peelingujące są zbyt delikatne, by mówić o prawdziwym ścieraniu. Będą dobre dla osób o wrażliwej skórze, ale i tak raz na jakiś czas trzeba będzie użyć czegoś mocniejszego. Nie używałam go jako maseczki. Czy kupię ponownie? Prawdopodobnie tak, jeśli żel znajdzie się na promocji, aktualnie używam żelu micelarnego z BeBeauty.
6. Bourjois, Płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu - kolejny produkt zachwalany przez blogerki, przypadł do gustu także mnie. Jest tani (13zł/250ml) i bardzo wydajny. Dobrze usuwa makijaż, zwłaszcza podkład, do czego go używam. Problem sprawiają mu tusze wodoodporne; na demakijaż oka za jego pomocą trzeba przeznaczyć mnóstwo czasu, więc wolę w tym celu użyć skuteczniejszej w/w Bielendy. Ciekawostką jest fakt, że chociaż reklamowany jako bezzapachowy, posiada delikatną, pudrową woń.
Nie podrażnia, jest miły w użyciu, skóra po aplikacji jest przyjemna w dotyku - miękka, nawilżona, ale nie tłusta. Czy kupię ponownie? Tak, jeśli trafi na promocję. Chwilowo mnie nie stać ;)
CIAŁO
1. Original Source, Chocolate & Orange Gel – recenzja tutaj. Niestety muszę dodać, że po jakimś czasie zaczął przeciekać…
2. Isana, Krem do rąk 5% Urea – mój ulubiony krem do rąk. Na początku znienawidzony za zapach, ale potem przyzwyczaiłam się i aktualnie reaguję na niego bardzo dobrze. Krem jest odpowiednio gęsty, ciężki, idealny na zimę, na noc, na zniszczoną skórę dłoni. Wchłania się stosunkowo szybko jak na tak gęstą konsystencję. Lubię takie „ciężarki”, lekkie kremy zdecydowanie nie są dla mnie. Czy kupię ponownie? Tak, i będę kupować póki go nie wycofają (odpukać!).
3. Eveline, Slim Extreme 3D Spa!, Superskoncentrowane serum modelujące pośladki `Total Push Up` – bardzo lubię produkty Eveline do pielęgnacji ciała, są skuteczne i przyjemne w stosowaniu. Niestety ten jest wyjątkiem. Kupiłam go dawno, ale nie mogłam skończyć. Efekty daje mizerne, może lekko nawilża, ale już o widocznym podniesieniu pośladków nie ma mowy (wiadomo, że same się nie podniosą, potrzebne są ćwiczenia, ale u mnie nie ma z tym problemu). Może to po prostu problem braku tłuszczu w moich, więc na dłuższą metę trudno mi go jednoznacznie odradzić ;) Dla mnie jednak to pic na wodę w ładnym opakowaniu...
Ciężko się go wmasowuje. Mimo tego, że jest gęsty, szybko się kończy. Czy kupię go ponownie? Nie sądzę.
4. Adidas for Women, Action 3 Pro Clear, Dezodorant antyperspiracyjny w kulce – bardzo skuteczny antyperspirant. Lekki zapach, przyjemny, ale prawie niewyczuwalny, więc nie koliduje z perfumami. Zapobiega poceniu się w 100% i rzeczywiście na 24h, a nawet więcej (zdarzało mi się, niestety). Nie zacina się i jest wydajny. Nie podrażnia. Czy kupię ponownie? Tak, mam już kolejne opakowanie.
5. Wellness & Beauty, Sól do kąpieli, Kakao & Jojoba – bubel. Dodana do wanny o standardowych wymiarach, do połowy wypełnionej wodą, pachniała dosłownie kilka sekund. Nawet nie minutę. Zdążyłam wyczuć, że pachnie rzeczywiście kakaowo, bardzo ładnie i słodko, ale co z tego, skoro tak krótko? O innych właściwościach nawet nie warto wspominać, równie dobrze mogłam jej nie dodawać. Czy kupię ponownie? Nie.
Używałyście któregoś z tych produktów? Jakie są Wasze opinie na ich temat?
Chciałabym poznać też Wasze
propozycje na temat soli czy kul do kąpieli o zapachu czekolady, kakao i tym podobnych.
Szukam czegoś, co mocno i dobrze pachnie.
ten micel Bourjois udal im sie, podoba mi sie opakowanie:)
OdpowiedzUsuńMnie też :)
UsuńDzięki za recenzję zastanawiałam się ostatnio nad płynem z Bourjois i under twenty :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto. Krem może oczywiście się nie sprawdzić na innej skórze (chociaż generalnie z tego co widzę ma dobre recenzje), ale micel na pewno nie zawiedzie.
Usuń